Gen. Polko o bazach NATO i konferencji w Monachium: "Niemcy robią zanadto wiele, żeby nie drażnić Putina". NASZ WYWIAD

fot. profil R. Polki na Facebooku
fot. profil R. Polki na Facebooku

Dlaczego Niemcy tak mocno przeciwstawiają się przesunięciu na Wschód sił NATO?

Bezpieczeństwo w dzisiejszym świecie, to nie tylko bezpieczeństwo w wymiarze kinetycznym. Widać gołym okiem Nord Stream 1, Nord Stream 2, wiele układów biznesowych, powiązania byłych polityków niemieckich z najwyższymi władzami i korporacjami w Rosji. Również może też kwestie historyczne powodują, że Niemcy są wyjątkowo powściągliwe i robią zanadto, żeby nie drażnić Władimira Putina. Ale taka polityka do niczego nie prowadzi. Wydaje się, że nawet kanclerz Angela Merkel zaczęła to już rozumieć i jest nadzieja na to, że to stanowisko jednak ulegnie zmianie.

Politycy niemieccy, co słychać było w wypowiedziach zarówno szefa MSZ Franka-Waltera Steinmeiera, jak minister obrony Ursuli von der Leyen, jednoznacznie dawali do zrozumienia, że chcą przestrzegać porozumienia z Rosją z 1997 r., które przewidywało, że w nowych państwach NATO nie będzie oddziałów i instalacji militarnych Sojuszu. Polska, co twardo przedstawiali w Monachium prezydent Duda i minister Waszczykowski, stoi na pozycji, że ten zakaz, wobec aktów agresji Rosji oraz zmienionej sytuacji, przestał obowiązywać. Czy właśnie w podejściu do tego układu tkwi sedno różnicy stanowisk?

CZYTAJ: Minister Waszczykowski: Polska „nie prosi o przywileje, lecz o równe traktowanie w NATO”. Nie interesuje nas „symboliczna obecność” wojsk Sojuszu, lecz skuteczna obrona

Rzeczywiście Niemcy bardzo często prezentują takie dziwne stanowisko jednostronnego przestrzegania układu, kiedy druga strona w ogóle nie stosuje się do zobowiązań, które podjęła. Natomiast jeszcze raz podkreślam: żyjemy w XXI wieku. Gdy spisywano umowa z 1997 r. stała obecność militarna oznaczała, że żołnierze z pompą stacjonują na konkretnym odcinku. Więc te zapisy bardzo łatwo dziś ominąć. Również pod tym względem Niemcy mogłyby więc zmienić stanowisko, bo siły NATO nie muszą instalować w Polsce stałej bazy, a mogą być cały czas obecne, rotując poszczególne jednostki. Tym bardziej, że kolektywna obrona nie polega na tym, że jesteśmy obok siebie i niczego nie robimy, tylko oznacza wspólne manewry i ćwiczenia, po to, żeby nasze siły i jednostki rozumiały się, bo jedynie pod takim warunkiem będą mogły razem działać i w obliczu kryzysu wspólnie podjąć walkę z potencjalnym przeciwnikiem.

Czytaj dalej na następnej stronie =====>>>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.