Henryk Kowalczyk: "To najlepszy program na jaki nas stać. Premiuje rodziny, które mają więcej dzieci"

fot. Polskie Radio/ wPolityce
fot. Polskie Radio/ wPolityce

Żałuję, że ten program nie wszedł wcześniej, kiedy kobiety z wyżu demograficznego rodziły dzieci

-– mówił w radiowej Trójce Henryk Kowalczyk. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.

To najlepszy program na jaki nas stać

– tłumaczył polityk, zapewniając, że jest on sprawiedliwy.

On zakłada, że pierwsze dziecko – rodzina wychowuje na swój koszt. Ale już od drugiego pomaga państwo. Myślę, że jest to sprawiedliwe i uczciwe, a jednocześnie zachęca do tego, żeby mieć więcej dzieci.

– tłumaczył polityk. Jak wyjaśniał objęcie dofinansowaniem wszystkich , również pierwszych dzieci byłoby dwa razy większym obciążeniem dla budżetu, co w obecnych realiach jest niemożliwe.

Jak tłumaczy Kowalczyk – wszystkie rodziny w tym programie są traktowane tak samo – czy są pełne, czy niepełne. Tłumaczył też, że jeśliby w projekcie „500+” samotne matki były uprzywilejowane ” to mogłoby się okazać, że warto dokonywać rozwodów, po to, żeby sięgać po pieniądze”.

On nie daje przywilejów samotnym matkom, ale ich nie dyskryminuje

-– podkreślił.

Podkreślał również, że pomysł przeznaczenia mniejszych kwot, ale dla wszystkich dzieci, „pomagałyby mniej skutecznie rodzinom wielodzietnym”.

Wedle jego wyliczeń w takim przypadku pomoc nie przekroczyłaby 200 zł i byłaby znacznie mniej odczuwalna.

Ten program premiuje rodziny, które mają więcej dzieci

– podkreślał minister.

Jak przekonywał również wprowadzenie zasady „złotówka za złotówkę” spowodowałoby konieczność uruchomienia dodatkowych pieniędzy, których w budżecie nie ma.

Choć jak zaznaczył – w przyszłości być może trzeba będzie takie rozwiązanie wziąć pod uwagę.

Podkreślał też, że wprowadzenie górnego progu dochodowego dla osób ubiegających się o świadczenie nie przyniosłoby znaczących oszczędności, gdyż takich osób jest stosunkowo niewiele, natomiast bardzo skomplikowałoby procedurę weryfikacyjną.

Minister powtórzył, że Polacy mieszkający za granicą i korzystający ze świadczeń na dzieci w tych krajach – nie będą mogły ubiegać się równocześnie o polskie. Takie regulacje obowiązują bowiem w całej unii.

Tłumaczył jednak, że 500 zł na dziecko nie będzie wliczane do żadnych dochodów (ani podatkowych, czyli PIT, ani do tych, które są wliczane do pomocy społecznej). Oznacza to, że ci, którzy do tej pory pobierali świadczenia na dzieci, nie stracą ich.

Jego zdaniem nie powinien też wpływać na wysokość zasądzanych alimentów.

Ale to jest decyzja sądów. Tu nie mogę dać gwarancji

— dodał.

Pytany o symulację wpływu programu 500+ na wzrost dzietności

-– powiedział:

Zakładamy, że współczynnik dzietności to będzie 15 setnych. Czyli, że powinniśmy przekroczyć współczynnik 1, 4 po 3 latach. Teraz jest 1,26

– powiedział Kowalczyk.

Jak tłumaczył program jest przewidziany na czas nieokreślony.

cd na następnej stronie

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.