W co gra Platforma Obywatelska i jej nowy szef tak intensywnie zabiegając o wsparcie instytucji Unii Europejskiej w swojej walce z rządem PiS? Przecież niedawna debata w Parlamencie Europejskim obnażyła słabość tej strategii; Polacy mają bowiem dobrą pamięć i pamiętają donosicieli, którzy latali na skargę na opozycję, co prawda w innym kierunku, ale jednak.
Platforma Obywatelska przed dwoma laty urządziła pogrzeb państwowy donosicielowi-Jaruzelskiemu, który zabiegał o pomoc Moskwy przeciwko Solidarności. Czyżby PO coś przejęła z tych tradycji?
No więc skoro Platforma wie, że nie ugra wśród Polaków na swoich brukselskich skargach, zwłaszcza u tak antypolskich polityków jak Martin Schulz, to w co gra?
Mogą być trzy powody.
Po pierwsze - Platforma liczy na takie zaostrzenie sytuacji wewnętrznej, że dojdzie do rozruchów i jakiegoś nieszczęścia. Może to prowadzić do przedterminowych wyborów. Ich PO nie wygra, ale PiS może stracić większość, będzie blokowany. A to wystarczy, aby była partia rządząca nie była rozliczana ze swych grzechów w takim stopniu, jak to się właśnie zapowiada.
Drugim powodem jest to, że - jak wspomniał europoseł PiS Tomasz Poręba - Platforma czuje na plecach oddech bardzo silnej konkurencji - Nowoczesnej Ryszarda Petru. Obie partie czują się zmuszone do podbijania bębenka i do licytowania się w swej antyrządowych działaniach.
Warto zauważyć, że politycy Nowoczesnej też donoszą na PiS politykom unijnym. Dla znających historię Polski XVIII-wiecznej to może być jak sceny z książek. Polscy politycy tamtych czasów na wyścigi biegali do ambasadorów ościennych mocarstw na skargi. Mijali się na schodach ambasad, jak dziś mijają się na korytarzach brukselskich…
Po trzecie wreszcie Platforma czuje się tak bezsilna w swoje walce na terenie kraju, że szczerze wierzy, że pomóc im może zagranica.
Czytaj więcej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W co gra Platforma Obywatelska i jej nowy szef tak intensywnie zabiegając o wsparcie instytucji Unii Europejskiej w swojej walce z rządem PiS? Przecież niedawna debata w Parlamencie Europejskim obnażyła słabość tej strategii; Polacy mają bowiem dobrą pamięć i pamiętają donosicieli, którzy latali na skargę na opozycję, co prawda w innym kierunku, ale jednak.
Platforma Obywatelska przed dwoma laty urządziła pogrzeb państwowy donosicielowi-Jaruzelskiemu, który zabiegał o pomoc Moskwy przeciwko Solidarności. Czyżby PO coś przejęła z tych tradycji?
No więc skoro Platforma wie, że nie ugra wśród Polaków na swoich brukselskich skargach, zwłaszcza u tak antypolskich polityków jak Martin Schulz, to w co gra?
Mogą być trzy powody.
Po pierwsze - Platforma liczy na takie zaostrzenie sytuacji wewnętrznej, że dojdzie do rozruchów i jakiegoś nieszczęścia. Może to prowadzić do przedterminowych wyborów. Ich PO nie wygra, ale PiS może stracić większość, będzie blokowany. A to wystarczy, aby była partia rządząca nie była rozliczana ze swych grzechów w takim stopniu, jak to się właśnie zapowiada.
Drugim powodem jest to, że - jak wspomniał europoseł PiS Tomasz Poręba - Platforma czuje na plecach oddech bardzo silnej konkurencji - Nowoczesnej Ryszarda Petru. Obie partie czują się zmuszone do podbijania bębenka i do licytowania się w swej antyrządowych działaniach.
Warto zauważyć, że politycy Nowoczesnej też donoszą na PiS politykom unijnym. Dla znających historię Polski XVIII-wiecznej to może być jak sceny z książek. Polscy politycy tamtych czasów na wyścigi biegali do ambasadorów ościennych mocarstw na skargi. Mijali się na schodach ambasad, jak dziś mijają się na korytarzach brukselskich…
Po trzecie wreszcie Platforma czuje się tak bezsilna w swoje walce na terenie kraju, że szczerze wierzy, że pomóc im może zagranica.
Czytaj więcej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/280308-trzy-powody-dla-ktorych-schetyna-jezdzi-po-pomoc-do-brukseli-i-strasburga-kogo-politycy-platformy-widza-w-swoich-lustrach?strona=1