Antoni Macierewicz po wizycie w Afganistanie: "Polska armia potrzebuje gruntownej naprawy. A czasu pozostało bardzo mało." NASZ WYWIAD

fot. T.Karpowicz
fot. T.Karpowicz

A na czym dokładnie miałaby polegać ta racjonalizacja w sprawie caracali?

Na dwóch rzeczach. Po pierwsze na tym, że nie jest tak, że najpilniejszą potrzebą jest kupno 50-60 nowych śmigłowców. Te palące potrzeby to być może 8-10 śmigłowców. Po drugie, nie jest tak, że istnieje konieczność , w perspektywie tych kilkudziesięciu śmigłowców, by były one budowane na wspólnej, jednolitej platformie i wykluczały z założenia Mielec, czy Świdnik. To nieprawda. Można to ze sobą pogodzić.

Jakie są plany dotyczące obecności polskich żołnierzy na misjach zagranicznych? Mamy polski kontyngent z Afganistanie, Polaków w Kosowie i innych miejscach na świecie…

Pozostałe misje to bardzo skromna obecność. Bardziej informacyjna, wspierająca, ale wciąż w bardzo niewielkich rozmiarach. Polacy często żyją wyobrażeniem z przeszłości. Należy pamiętać, że te misje, z którymi mamy do czynienia, to nie misje bojowe. Misje polskie to misje wsparcia, treningowe. W Afganistanie wspieramy treningiem, koncepcjami, doradztwem bieżącym w utrzymaniu miejscowej armii i policji. Polscy żołnierze już tam nie walczą na pierwszej linii frontu. Jednocześnie należy pamiętać, że pomimo całego krytycyzmu dotyczącego tych działań, afgańska policja i armia zostały tam zbudowane. Chociaż często są narażone na dramatyczne wyzwania, są w stanie sprostać bieżącym zagrożeniom. Jeżeli to wsparcie będzie kontynuowane jest szansa, że ta struktura militarna państwa afgańskiego okrzepnie i będzie skuteczna.

Czyli nie należy się martwić losem polskich żołnierzy w Afganistanie?

Tego nie powiedziałem. Jest to bardzo nietrafione sformułowanie. Każda obecność żołnierza polskiego tak daleko od naszego terytorium - zwłaszcza na obszarze wojny - oczywiście niesie ze sobą realne zagrożenie. Nawet jeśli ci żołnierze są doradcami, to  musi to wzbudzać niepokój i istnieje obawa o życie tych ludzi. Jestem ostatnim, który by ten aspekt lekceważył. Chcę tylko podkreślić, że nie jesteśmy na pierwszej linii, nie uczestniczymy w bezpośrednich walkach i nic nie wskazuje na to, by ten charakter misji został zmieniony.

Dalszy ciąg rozmowy na następnej stronie.

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.