KOD ewidentnie traci impet. Przemowy wciąż dramatyczne, ale słuchaczy jakby mniej. Nikt już nawet nie waży się mówić o dziesiątkach tysięcy

PAP/Radek Pietruszka x3
PAP/Radek Pietruszka x3

Dzisiejsze demonstracje KOD pokazują, że to ruch sztuczny, kreowany przez określone środowiska. Tylko co odważniejsi propagandyści mówią o tysiącach uczestników. O dziesiątkach tysięcy, jak choćby tydzień temu - nie ma mowy. Aż tak silni w propagandzie nie są.

Telewizje tzw. informacyjne robią co mogą, znów pokazują tylko wyselekcjonowane kadry z miast, gdzie odbywają się manifestacje. Wygląda na to, że jest tłok, ale komentarze relacjonujących wydarzenie dziennikarzy nie są już tak entuzjastyczne jak tydzień temu.

Dzielny reporter TVP Info ocenił, że dzisiaj w Warszawie zgromadziło się ok. 5 tysięcy ludzi zatroskanych fatalnym wpływem PiS na demokrację. Ogłoszono także, że to największa ze wszystkich zorganizowanych dzisiaj demonstracji. Ze zdjęć pokazywanych przez tę telewizję można zorientować się, że pod Sejmem ludzi jest właściwie tyle samo, co tydzień temu, kiedy mówiono o kilkudziesięciu tysiącach. Czyli szacunki uległy „delikatnej” korekcie.

Aż strach będzie dzisiaj wieczorem obejrzeć programy tzw. informacyjne. Właśnie reporter TVN24 ogłosił, że „mamy do czynienia ze swoistymi zawodami, żeby ludzi było na każdej kolejnej manifestacji coraz więcej”. Pytam zatem: a jeśli się nie uda? Pytanie właściwie retoryczne, bo te media przyzwyczaiły nas do tego, że w zasadzie nie ma znaczenia jak jest, ważne jak się to pokaże. Wieczorem na bank zobaczymy nie tylko dziesiątki, ale może i nawet setki tysięcy osób na ulicach.

Na facebooku i twitterze dziś wyjątkowo wiele fotografii z manifestacji w różnych miastach Polski. Przeglądam, przeglądam. Kilka tysięcy, kilkaset osób, kilka tysięcy… Nie ma szału. Mimo takiego nagrzania tematu w GW, to jednak chyba porażka.

CZYTAJ TAKŻE: Co za zmiana! Teraz to „Wyborcza” zakłada komitety. „Nie możemy na szczucie reagować szczuciem”. I szczują ile wlezie…

Inną sprawą jest język miłości, który wybrzmiewa w przemówieniach kolejnych autorytetów. Maja Komorowska najbardziej ucieszyła się, że „nie ma tutaj języka agresji”. Nie chcę być nieelegancji, ale być może szanowna pani nie wszystko dostrzegła. Na przykład ogromnego baneru, na którym Jarosław Kaczyński był przedstawiony jako „pchła szachrajka”. Na tle tego samego transparentu przemawiał Krzysztof Materna, on z kolei mówił, że bardzo szanuje prezesa Kaczyńskiego. Przedziwne rozdwojenie jaźni…

CZYTAJ TAKŻE: „Autorytety” piorą mózgi na manifestacji KOD. Agnieszka Holland: „PiS umawiało się z wyborcami na coś zupełnie innego”

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.