Michnik sięga po atomowe oskarżenia, bo czuje, że tym razem Polakom może się udać, że naprawdę mogą zerwać się ze smyczy

O brutalności starcia, które nas czeka, a którego stawką jest prawo narodu do korygowania kursu państwa, może świadczyć dzisiejsza szarża Adama Michnika.

Niech to będzie nauczka dla nas wszystkich. Przez nasze wybory lub zaniechania Polską rządzi mafia polityczna. Ich świat jest światem odwróconych znaków. Nie jest to straszenie PiS-em. To PiS straszy sobą. Prezydent Duda podeptał polską konstytucję i demokrację. Z pewnością będzie za to prędzej czy później rozliczony

— stwierdza histerycznie i niezgodnie z prawdą Michnik, który sam jest przecież mistrzem budowania świata odwróconych znaków. Takiego świata, w którym my żyć nie chcemy i nie będziemy. I któremu nie przeszkadzały specjalnie prawdziwe mafie polityczne, które tak często w ostatnim 25-leciu obsiadały państwo polskie albo jego fragmenty.

Ale jeszcze więcej o brutalności tego, co nas czeka, a co już się zaczęło, powiedział nam prof. Jan Zimmermann z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Promotor pracy doktorskiej Andrzeja Dudy, o którym prezydent wypowiadał się zawsze ciepło i serdecznie, pobiegł do telewizji i radia by oskarżyć głowę państwa o złamanie konstytucji. Nie zadzwonił do prezydenta, nie zatrzymał swoich uwag dla siebie, ale z ZMP-owską gorliwością naskarżył.

CZYTAJ: Niesmak. „Promotorzy są gotowi pójść do telewizji i nagadywać na oślep z pozycji byłego przyjaciela prezydenta”

Mam zresztą wrażenie, że zrobił to pod wpływem jakiejś silnej presji, bo w telewizji wyglądał na człowieka wewnętrznie niespokojnego, nawet zniesmaczonego swoim czynem. Ale fakt pozostaje faktem - wraz z zaostrzającą się walką klasową promotorzy donoszą na swoich studentów, mając pełną świadomość, że ich słowa służą przede wszystkim budowaniu moralnego szantażu.

Od promotorów donoszących na studentów blisko do ojców donoszących na swoje dzieci. Kto pierwszy?

To wszystko oczywiście już widzieliśmy w latach 2005-2007. Wówczas jednak stopniowano napięcie przez dwa lata. Teraz mamy od razu kosmiczne przyspieszenie. Widać strach, że tym razem Polakom może się udać, że naprawdę mogą zerwać się ze smyczy. Bo nie ma już koalicji, którą można rozbijać, za chwilę nie będzie Trybunału, który może blokować kluczowe ustawy, a i mapa mediów będzie inna. A w obozie zmian pozostali ludzie twardzi i sprawdzeni, tacy, którzy nie pękną pod wpływem paru komentarzy „Wyborczej”.

To dlatego kampania histerii i oszczerstw tak przyspieszyła. Oni czują, że tracą grunt pod nogami.

Lata 2007-2015 były okresem ciężkiej próby dla obozu patriotycznego. Ale wybory nie były, bo być nie mogły, starciem ostatnim. Przed nami kolejne próby. Jeżeli dopuścimy do kolejnej klęski, jeżeli zmarnujemy szansę, przed którą stanęła Polska, za naszego życia kolejnej mieć już nie będziemy. Czekać nas będzie co najwyżej pełna poniżenia wegetacja, a biorąc pod uwagę szaleństwo europejskich elit, również klęska cywilizacyjna.

To jest pytanie skierowane do każdego, kto chce innej, lepszej Polski: czy pozwolimy, by kłamstwo i histeria znów wygrały? Czy damy się zastraszyć? Czy pozwolimy prawdziwej mafii by znów tryumfowała?

Pamiętajmy: narody objęte półkolonialną kontrolą nie wybijają się na suwerenność bez walki.

Pamiętajmy też: wspierajmy niezależne media, bo bez nich Polska byłaby dużo łatwiejszym łupem mafiozów.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.