To, że niegdyś prawicowy młotek na lewaków a dziś już tylko młotek- Eliza Michalik pisze o zbieżności programu NSDAP i PiS można jakoś przemilczeć. Infantylizm tej osoby nie zasługuje na polemikę większą niż rozmowa ze stetryczałym Waldemarem Kuczyńskim, wojującym z kaczyzmem na twitterze. Janusz Korwin-Mikke porównał do Hitlera już chyba wszystkich polskich polityków, więc i jego ekscentryczne opinie ulatują mimo uszu. Gdy jednak takie porównania padają z ust byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, to pojawia się poważny problem.
Rewolucja zawsze kończy się władzą autorytarną: Napoleon, Cromwell, Lenin. Później wracamy do normalności. Ale Rosjanie wychodzą z tej nienormalności kilkadziesiąt lat. Niemcy uwierzyli Hitlerowi, władzy jednostki. Obudzili się z tego snu w 1945 roku. Mam nadzieję, że Polacy do tego nie dopuszczą.
— powiedział . Jerzy Stępień*.
Jako konserwatysta zgadzam się z poglądem, że rewolucja kończy się dyktaturą. Najobrzydliwsza z rewolucji czyli Rewolucja francuska zapoczątkowała nie tylko bolszewizm, faszyzm i nazizm, ale wciąż jest paliwem napędzającym dyktaturę liberałów, którzy ścinają na współczesnej gilotynie poprawności politycznej coraz większe grupy ludzi. Gdyby prof. Stępień protestował przeciwko pełzającej, podstępnej dyktaturze politpoprawności, do której zresztą zaprzęgła się PO, przyklasnąłbym mu rękoma i stopami. Gdzie jednak Stępień widzi polską rewolucje prowadzącą do dyktatury?
Pytanie retoryczne. Wiadomo przecież, że dubeltowe zwycięstwo PiS musiało wywołać najostrzejsze reakcje. Choć szybkość i bezwzględność przeprowadzanych zmian przez PiS zaskakuje nawet ich zwolenników, to wiadomo przecież było, że Kaczyński nie popełni błędów z lat 2005-07, szybko rozprawiając się z patologiami zwalczanego od 25 lat systemu. Zszokowany utraceniem władzy nad III RP „salon” został uderzony już w pierwszych tygodniach w iście Makiaweliczny sposób. Reakcja na to musiała być histeryczna.
Można być jednak zaskoczonym, że jest to reakcja tak banalnie przewidywalna i ostatecznie szkodliwa dla establishmentu III RP. Skoro już teraz porównuje się Kaczyńskiego do Hitlera, a PiS do NSDAP, to jaki będzie kolejny krok w demonizowaniu obozu rządzącego? Kto jest dla Polaka gorszy od Adolfa Hitlera? Józef Stalin? No przecież środowisko GW relatywizowało zbrodnie PRL, więc dziś ich antykomunistyczne tyrady przeciwko PiS wzbudzają jedynie uśmiech politowania. A więc kto? Dżingis-Chan czy może Freddie Krueger albo Saruman z „Władcy Pierścieni”? Czy jednak Darth Vader? Obrońcy pokracznego ładu III RP, który słusznie PiS chce przemeblować, sami się „zaorali” swoimi infantylnymi i histerycznymi porównaniami. Nie zmienia to niestety faktu, że te żenujące i zabawne dla każdego rozsądnego człowieka porównania, mogą zebrać krwawe żniwo.
Nie tak dawno pojawił się człowiek, który chciał już chronić Polskę przed kaczyzmem. Ofiarą jego „bohaterskiego” czynu padł wówczas pracownik biura poselskiego PiS w Łodzi. Nie zapominajmy, że jego zbrodnia była pokłosiem bredni platformerskich harcowników. Dziś o zagrożeniu demokracji mówią największe autorytety sędziowskie III RP. Czy wrzeszcząc o nazizmie i dyktaturze w Polsce mają świadomość, że ich słowa mogą paść na niepożądany grunt? Byłem wrogiem prawicowej narracji porównującej Tuska i Komorowskiego do sowieckich zbrodniarzy. Walczyłem z takim językiem po prawej stronie. Jednak żaden poważny autorytet prawicy nie posuwał się do takich zestawień. Wystarczyły zaledwie dwa tygodnie rządów PiS by z ust najpoważniejszych autorytetów padły oskarżenia cięższe** niż w najbardziej radykalnych prawicowych niszowych gazetach w okresie rządów PO. Zgroza.
Walka o demokrację zawsze wymaga ofiar, więc dlaczego miałby nie pojawić się ktoś, kto jest gotów taką złożyć?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/274018-a-jezeli-ktos-uwierzy-najwiekszym-autorytetom-ze-w-polsce-zbliza-sie-nazizm-i-w-obronie-demokracji-siegnie-po-bron