Kuriozum! Lis pochował III RP i straszy na pogrzebie: „Będzie więc zmiana. Raczej groźna niż dobra”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/"Newsweek"
fot. wPolityce.pl/"Newsweek"

Tomaszowi Lisowi w specyficzny sposób udzielił się nastrój Zaduszek. Gwiazdor mediów wspierających ustępujący obóz władzy urządził kuriozalny pochówek III RP i przemówił na pogrzebie.

Otwarta, tolerancyjna, liberalna, obywatelska Polska może być wkrótce zagrożona. Już teraz trzeba myśleć o tym, jak jej bronić

— alarmuje Lis, uderzając w fałszywe dzwony bezskutecznie wprawiane w ruch przez Platformę Obywatelską.

Naczelny „Newsweeka” rozpoczyna swój desperacki wywód od pomniejszenia zwycięstwa PiS.

Nie jest wcale tak imponujące, jak wielu twierdzi. PiS zdobyło o jedną czwartą więcej głosów niż w poprzednich wyborach. Jak na rozsypkę PO i pełną degrengoladę lewicy wcale nie aż tak wiele

— pisze Lis w obszernym „wstępniaku”.

Nie idzie tu o marne matematyczne sztuczki, które miałyby zrelatywizować sukces PiS i prawicy. Idzie wyłącznie o podkreślenie, że poparcie dla PiS i prawicy jest w Polsce mniej więcej takie, jak poparcie dla anty-PiS i nie-prawicy. Polska nie-PiS-owska i anty-PiS-owska została więc pokonana w wyborach, ale nie ma mowy o jej klęsce

— przekonuje redaktor.

Lis ubolewa, że władzę zdobyła partia, która „kwestionuje nie tylko osiągnięcia poprzedników, do czego akurat ma pełne prawo, ale kwestionuje cały porządek stworzony w Polsce po 1989 r.”. Spodziewa się „raczej demontażu państwa, jakie mamy, niż jego w istocie niezbędnej naprawy.

Będzie więc zmiana. Raczej groźna niż dobra

— straszy publicysta.

Czytaj więcej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych