To była wyjątkowa obrzydliwa manipulacja, która natychmiast została rozdmuchana do niewyobrażalnych rozmiarów przez media głównego nurtu. Czy ktoś za nią odpowie?
Jestem zażenowany wygłupami niektórych osób z własnego środowiska. Trzeba upaść na głowę, żeby puścić w radiu nagranie z Jerzym Zelnikiem i na serio twierdzić, że aktor zdradził kolegów. Te śmichy-chichy, ta radość, że oto ujawniliśmy pisowską mentalność, wywołuje mój odruch wymiotny
—pisze dziennikarz „Wyborczej” Grzegorz Sroczyński i apeluje o przeproszenie Jerzego Zelnika.
Panowie, po pierwsze dzwonicie do siedemdziesięcioletniego człowieka stojącego na dworcu. On nie słyszy dokładnie, co „Jaok” Janusz do niego bełkocze
—pisze i zaznacza, że Zelnika celowo wprowadzono w błąd.
Zelnik naprawdę sądzi, że kancelaria chce znaleźć kogoś w środowisku aktorskim, kto nie popierał Dudy, a teraz da się zaprosić do współpracy (np. publicznej dyskusji o aktorskich emeryturach). To zresztą strategia prezydenta Dudy, ostatnio do doradzania zaprosił np. Marka Balickiego
—opisuje rozmowę z aktorem Sroczyński i podkreśla, że aktor z szacunkiem mówi o swoich kolegach i Bronisławie Komorowskim i nikogo nie obraża.
Zelnik nie mówi: „Tego s…syna Barcisia wpiszcie na czarną listę, głosował na Komoruskiego”. Mówi o Komorowskim z szacunkiem, używając słowa „prezydent”, a o Barcisiu, że „był bardziej za”, czyli nie skrajnie za, może da się z nim rozmawiać.
Grzegorz Sroczyński, inaczej niż jego środowisko, opisuje rozmowę wyemitowaną na antenie Rock Radia, która spowodowała wściekły atak na aktora.
Jerzy Zelnik odpowiedział bardzo kompetentnie i uczciwie na mętne pytania kogoś z „Kancelarii Prezydenta”. Nie powiedział nic, z czego można mu robić zarzut. Co więcej - jego zachowanie nie świadczy o tym, że tamto środowisko dyszy żądzą odwetu i chce wykosić aktorów, którzy popierali Komorowskiego. Świadczy o czymś wręcz przeciwnym, Zelnik za naturalny uznaje pomysł przyprowadzenia na spotkanie z prezydentem kogoś „z tamtej strony barykady”
—pisze i na koniec podkreśla:
Zarzut kapowania na kolegów jest w Polsce zarzutem szczególnie ciężkim, środowisko aktorskie mocno pamięta takie sytuacje z okresy stanu wojennego i tamte podziały. Takim zarzutem można zabić. Współczuję Jerzemu Zelnikowi, nie wszyscy zadadzą sobie trud odsłuchania całego tego idiotycznego pasztetu. Sprawa jest kompromitująca nie dla Jerzego Zelnika, lecz dla ludzi z naszej strony barykady, którzy się tym zachwycają i kolportują.
Czy opluwający Jerzego Zelnika i brnący w coraz bardziej kuriozalnych manipulacjach zadadzą sobie trud, postarają się o odrobinę obiektywizmu i przeproszą Jerzego Zelnika?
Czytaj też:
ann/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/268839-dziennikarz-wyborczej-apeluje-o-przeproszenie-zelnika-sprawa-jest-kompromitujaca-nie-dla-aktora-lecz-dla-ludzi-z-naszej-strony-barykady-ktorzy-sie-tym-zachwycaja-i-kolportuja