Prof. Szczerski: "Wybory nie są o tym, czy Polska pójdzie w lewo, czy w prawo, ale o wyborze tego, czy klucze do zmiany rzeczywistości będą leżały w Polsce". NASZA RELACJA z promocji książki

Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

Szczelnie wypełniona sala Domu Pielgrzyma „Amicus” na warszawskim Żoliborzu przywitała gościa specjalnego Klubu Ronina - ministra prof. Krzysztofa Szczerskiego, odpowiedzialnego w Kancelarii Prezydenta za stosunki międzynarodowe i politykę zagraniczną.

Spotkanie było poświęcone nowej książce (wywiadowi z ministrem), jaką współtworzy Szczerski, a konkretnie „Dialogi o naprawie Rzeczypospolitej” wydane nakładem wydawnictwa Biały Kruk. Prof. Szczerski podczas spotkania poruszył kilka istotnych wątków, które zostały rozwinięte w książce, a o które dopytywali go prowadzący spotkanie Józef Orzeł i Leszkiem Sosnowskim (który przeprowadził wywiad ze Szczerskim).

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta rozpoczął swoje krótkie wystąpienie od określenia stanu, w jakim - jego zdaniem - znajdujemy się na niespełna trzy tygodnie do wyborów parlamentarnych.

Klucze do tego, żeby Polska spełniała nasze oczekiwania leżą w Polsce – do tych kluczy dzielą nas trzy tygodnie. Prezydenckie wybory pokazały, że przy dobrej mobilizacji, kontroli wyborów i stworzeniu atmosfery, że społeczeństwo żąda uczciwych wyborów, mamy przekonanie, że to my wybraliśmy prezydenta RP. Że prezydent został wybrany z woli narodu. (…) Klucz do rządzenia w Polsce leży w rękach większości, która przez ostatnie lata była tak bardzo w Polsce wykluczana, której starano się odebrać poczucie własnej wartości

— mówił Szczerski.

Minister nawiązał między innymi do sejmowej debaty na temat uchodźców, gdy z sali parlamentarnej padły symboliczne słowa dotyczące przyszłości naszego kraju i suwerenności.

Gdy z trybuny sejmowej padło z ust pana prezesa Kaczyńskiego zdanie o tym: Czy chcecie, by Polska była krajem niesuwerennym?, odpowiedź padła: „tak, chcemy”. Może to była forma nie do końca przemyślanej wypowiedzi, ale to jednak padło. Jeśli państwo zobaczycie głosowanie w sprawie polityki imigranckiej w PE, to nawet w Platformie – która miała się wstrzymać od głosu – wyłamały się niektóre osoby, w tym poseł Róża Thun, i zagłosowali „za” (rozdziałem uchodźców dla innych państw - dop. wP)

— tłumaczył.

Szczerski dodawał, że Róża Thun należy do specjalnej unijnej instytucji, która w statusie ma wpisane jest założenie zakończenia instytucji państw narodowych w Europie.

To nie jest tylko wybór o tym, czy Polska pójdzie w lewo, czy w prawo, ale wybór tego, czy klucze do zmiany rzeczywistości będą leżały w Polsce. (…) Możemy przełamać ten swoisty „apartheid” przełamać. Apartheid polegający na tym, że część społeczeństwa jest wykluczona z życia politycznego

— zaznaczył.

Szczerski mówił też o tym, jak widzi w Unii Europejskiej rolę Niemiec – rolę lidera Europy.

Po pierwsze – Europa nie tyle potrzebuje lidera, co przywództwa. To przywództwo, aby było skuteczne, nie może być jednostkowe. Przywództwo jednostkowe zawsze oznacza hierarchię i drogę donikąd, bo zawsze oznacza zakończenie rywalizacją, choć dla Niemców może to wyglądać atrakcyjnie. (…) Problem, jaki ma Europa z Niemcami jest taki, że Niemcy wykorzystując swoją pozycję w procesie integracji europejskiej, „europeizują” swoją politykę. Każda polityka, która przynosi Niemcom koszty (energetyczna, imigracyjna), staje się „europejska”, by wszyscy zostali objęci tym samym wzorcem, a koszty i ewentualna utrata konkurencyjności zostały zniwelowane. Dzięki temu wyrównujemy obciążenia na wszystkich. To realny problem, bo Europa nie może być zbudowana pod dyktando niemieckiego modelu. Dlatego w Europie dochodzi do różnych konfliktów typu Północ-Południe

— ocenił.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.