Prof. Szczerski: "Wybory nie są o tym, czy Polska pójdzie w lewo, czy w prawo, ale o wyborze tego, czy klucze do zmiany rzeczywistości będą leżały w Polsce". NASZA RELACJA z promocji książki

Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

Cała Europa nie może funkcjonować na modłę Niemców. Albo postawimy na przywództwo „wielogłowe”, albo przymusić resztę, by wykonywała tę politykę - a do tego potrzebny byłby wspólny realny rząd, z narzędziami do egzekwowania przymusu i swoistą legitymizowaną przemoc. Pakt fiskalny, to, co się działo z Grecją i to, co się dzieje w kwestii imigracyjnej, ma nas zbliżać do tego modelu. (…) Polska jest krajem, który może proponować nowe, inne pomysły niż te, które dzielą dziś Europę

— mówił Szczerski.

Minister w Kancelarii Prezydenta mówił też o tym, jak rozumie rolę Polski w rozmowach z partnerami unijnymi.

Jesteśmy krajem, który zna wartość suwerennego państwa i wiedzą, że europejska jedność służy Polsce, a koncert mocarstw już nie. To coś, co jest bardzo interesujące – tylko musimy być zdolni do tego, by przełożyć naszą specyfikę na instrumenty polityki. Tylko musimy dostrzec wartość naszej wyjątkowości. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy musieli myśleć, że jesteśmy za mało niemieccy jak na Niemcy i za mało włoscy jak na Włochy, że jesteśmy bez znaczenia, bo nigdy nie dorównamy nikomu, jeśli będziemy się z nimi ścigać w ich dziedzinie

— mówił prof. Szczerski.

Jak miałoby to wyglądać w praktyce/

Nasza wyjątkowość wychodzi z założenia, które jest inne od utartych podziałów i to jest duża wartość. (…) Musimy budować ideę powszechną, a nie budowaną przez specyficzność. Wartość polityki regionalnej jest duża, ale jest ważne, by nie odtwarzać podziału, który zawsze będzie uważany za podział na lepszych i gorszych

— zaznaczył.

Szczerski tłumaczył też, jak należy rozumieć suwerenność w dzisiejszych czasach - w rozumieniu gospodarczym, a nie wyłącznie politycznym.

Jeśli da się mierzyć skalę suwerenności – z którą trochę jest jak z ciążą, albo się jest, albo nie – to jeśli kanclerz Niemiec zaprasza na spotkanie przemysłowców i bankierów niemieckich, to przy tym stole rzeczywiście siedzą ci, którzy reprezentują interes narodowy. A jeśli polski premier zasiada do rozmowy z bankierami czy producentami samochodów, to siada do rozmowy z prezesami firm, których centralne są poza Polską. To podmioty, których w Polsce prezentują najemnicy, a nie właściciele

— podkreślał.

Jak mówił, po stronie Niemiec jest inaczej – politykę gospodarczą tworzy się w rozmowach z „gospodarzami”.

Prof. Szczerski odwołał się też do strategii energetycznej Niemiec.

Tam był spór, z którego wynikł kompromis, jaki można zawrzeć z tym, kto jest właścicielem. Efekt był taki, że elektrownie węglowe nie będą zamykane, ale otrzymają status „stand by” - czyli będą gotowe do użycia, a to oznacza utrzymanie kopalń, które mogą je obsługiwać. Nieco inaczej jest z gazem – Niemcy są gotowe sprzedawać Rosji istotne części infrastruktury gazowej. To być może jest cena za inną koncepcję – by Niemcy stawały się redystrybutorem bezpieczeństwa energetycznego. Że po to ma zostać zbudowany Nord Stream 2, że kto chce być energetycznie bezpieczny, będzie musiał podłączyć się do niemieckiego redystrybutora, który będzie sprzedawał rosyjski gaz

— tłumaczył.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.