Daniec podsumowuje Palikota: "Rozczochrany z Lublina" kpił z Boga, teraz ma 0,3 proc. poparcia

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Nigdy nie śmieję się ze śmierci, z chorób, kalectwa i wiary. Nie dotykam rzeczy, które są poważne - podkreśla Marcin Daniec w rozmowie z ekstramagazyn.pl. Przykładem na to, że kpiny z Boga nie popłacają, jest dla niego „rozczochrany z Lublina” - polityk ze śladowym poparciem. Satyryka bawią za to działania koalicji PO-PSL, np. wyjazdowe posiedzenia rządu.

Marcin Daniec uważa, że jednym ze sposobów Polaków na radzenie sobie z trudną rzeczywistością jest „znakomite poczucie humoru”.

Łatwiej się śmiać Niemcowi, Anglikowi, Amerykaninowi, jeśli wysiada z luksusowego samochodu, zarabia tysiące euro, funtów czy dolarów. Nam, w tych szarościach i biedzie, trudniej. I to jest dopiero sztuka. Uśmiechać się, mimo wszystko…

— wyjaśnia komik.

Dostrzega i docenia zmiany, jakie zaszły w naszym kraju po upadku komunizmu.

Ale też nie można nie zauważyć, że wciąż żyje nam się gorzej niż na Zachodzie. Mniej zarabiamy…(…) Trudniej śmiać się komuś, kto ma problemy od pierwszego do pierwszego

— mówi Daniec.

Wśród tematów, z których nigdy się nie śmieje, wymienia m.in. wiarę.

Nie chodzi o strach, tylko o szacunek. Nie dotykam rzeczy, które są poważne. Ja się Pana Boga nie boję. Ale nie chcę z Niego drwić – z żadnego Boga! Żydowskiego, chrześcijańskiego czy muzułmańskiego. Najlepszym przykładem „kabaretowym” kpin z Boga było to, co zrobił „rozczochrany z Lublina” (jak nazywa tego polityka mój sąsiad). Pięć lat temu wsiadł na konia i powiedział: Ze mną ten, kto w Boga nie wierzy. Teraz ma 0,3 procent poparcia

— zauważa Marcin Daniec.

Przypomina również sytuację, gdy w 2011 r. w skandaliczny sposób zakłócono przebieg procesji Bożego Ciała w Łodzi. Jego zdaniem takie sytuacje są nie do zaakceptowania.

Jak np. mało śmieszny artysta przebrał się za motylka i biegał między ludźmi na procesji Bożego Ciała. Wielce dumny z siebie, że udało mu się ją rozwalić. Koncert Krzysztofa Pendereckiego czy Antonia Boticellego też by był rozwalony, jakby latał na widowni taki „motylek”…

— dodaje artysta kabaretowy.

Czytaj więcej: To już koniec tej sprawy? Skandaliczne zachowanie człowieka – „motyla” w czasie procesji Bożego Ciała ponownie umorzone

Bardzo krytycznie wypowiada się na temat polityków, którzy „zachowują się, jakby uważali nas za kretynów”.

Jak się nie śmiać z wyjazdowych posiedzeń rządu, skoro w Warszawie jest specjalny budynek przeznaczony do tego, by ministrowie w nim się spotykali? Albo z tego, że każdy 2-kilometrowy odcinek autostrady otwierają z pompą, przy wstęgach? W San Francisco z taką pompą nie otwierali dwupoziomowego mostu odbudowanego po trzęsieniu ziemi, w czasie pięciokrotnie krótszym niż sześciokilometrowy odcinek zakopianki do Chabówki…

— podsumowuje Marcin Daniec.

bzm/ekstramagazyn.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.