Nie uważaliśmy jeszcze, że chodzi o cenną rzecz. Ten obraz wisiał w tym miejscu od lat i jego wartość katalogowa byłą bardzo niewielka. Wynosiła, o ile pamiętam, 2 złote i 50 groszy
— w taki sposób Jacek Michałowski postanowił wytłumaczyć „zniknięcie” z Pałacu Prezydenckiego „Gęsiarki”, znanego obrazu Romana Kochanowskiego.
Były szef kancelarii byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego przekonuje w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że tego typu sprawy… po prostu się zdarzają. Jak mówi Michałowski, w magazynach Pałacu znaleziono po latach na przykład poroże szukane przez administrację Aleksandra Kwaśniewskiego.
W marcu otrzymałem informację, że w trakcie przeprowadzania inwentaryzacji stwierdzono brak jakiejś figurki oraz obrazu z pokoju asystentów. Nie wiem, czy akurat chodzi o ten obraz. Ne wiem również, czy akurat ten obraz sprzedano na aukcji Rempexu, bo jest wiele jego wersji
— czytamy wyjaśnienia Michałowskiego.
Nowa administracja w Pałacu zgłosiła jednak sprawę zniknięcia „Gęsiarki’” do prokuratury. Nawet jeśli miała być warta „2 złote i pięćdziesiąt groszy”…
lw, „Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/266848-kuriozum-michalowski-tlumaczy-znikniecie-gesiarki-jej-wartosc-katalogowa-wynosila-2-zlote-i-50-groszy