Kuriozum! Michałowski tłumaczy zniknięcie "Gęsiarki": "Jej wartość katalogowa wynosiła 2 złote i 50 groszy..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
YT
YT

Nie uważaliśmy jeszcze, że chodzi o cenną rzecz. Ten obraz wisiał w tym miejscu od lat i jego wartość katalogowa byłą bardzo niewielka. Wynosiła, o ile pamiętam, 2 złote i 50 groszy

— w taki sposób Jacek Michałowski postanowił wytłumaczyć „zniknięcie” z Pałacu Prezydenckiego „Gęsiarki”, znanego obrazu Romana Kochanowskiego.

Były szef kancelarii byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego przekonuje w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że tego typu sprawy… po prostu się zdarzają. Jak mówi Michałowski, w magazynach Pałacu znaleziono po latach na przykład poroże szukane przez administrację Aleksandra Kwaśniewskiego.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niedorzeczne tłumaczenie szefa kancelarii Komorowskiego ws. „znikających” obrazów: „Mieliśmy nadzieję, że się znajdą. Wielokrotnie tak bywało”

W marcu otrzymałem informację, że w trakcie przeprowadzania inwentaryzacji stwierdzono brak jakiejś figurki oraz obrazu z pokoju asystentów. Nie wiem, czy akurat chodzi o ten obraz. Ne wiem również, czy akurat ten obraz sprzedano na aukcji Rempexu, bo jest wiele jego wersji

— czytamy wyjaśnienia Michałowskiego.

Nowa administracja w Pałacu zgłosiła jednak sprawę zniknięcia „Gęsiarki’” do prokuratury. Nawet jeśli miała być warta „2 złote i pięćdziesiąt groszy”…

CZYTAJ TAKŻE: Co ludzie Komorowskiego zrobili z „Gęsiarką”? Czy „zaginiony” obraz z Pałacu Prezydenckiego został sprzedany na aukcji?!

CZYTAJ TAKŻE: „Gęsiarka” i pastuch w nowej wersji? Inwentaryzacja w państwie może przynieść podobne rezultaty, jak w Kancelarii Prezydenta?

lw, „Gazeta Wyborcza”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych