Schetyna na debacie w Sejmie: "Jesteśmy zakładnikami obrazów i polityków, którzy straszą nas nowym pochodem barbarzyńców!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP/Bartłomiej Zborowski

Jesteśmy zakładnikami tych obrazów, ale i zakładnikami polityków, którzy straszą nas nowym pochodem barbarzyńców, którzy mają doprowadzić nasz kontynent do upadku

— mówił Grzegorz Schetyna podczas sejmowej debaty o problemie imigrantów.

Minister spraw zagranicznych zabrał głos tuż po premier Ewie Kopacz, która w emocjonalnym przemówieniu na początku debaty apelowała do polityków, by nie straszyli Polaków.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sejm: debata o imigrantach. Ewa Kopacz: Nie straszcie Polaków! „Jeśli odwracamy się od tych, którzy potrzebują pomocy, to moralnie i mentalnie wypisujemy się z UE!”

Schetyna sporo mówił o konieczności powagi debaty. Zaczął jednak od obrazów, które - jego zdaniem - mocno wrył się w pamięć wszystkich.

Tym pierwszym obrazem jest martwe 3-letnie dziecko, a następne obrazy to uciekinierzy, którzy forsują granice i znajdują się w Austrii i Niemczech. Dziś dochodzi obraz drutu kolczastego, płotu i ściany na granicy serbsko-węgierskiej. Jesteśmy zakładnikami tych obrazów, ale i zakładnikami polityków, którzy straszą nas nowym pochodem barbarzyńców, którzy mają doprowadzić nasz kontynent do upadku

— podkreślił.

Schetyna wyliczał też konkretne rachunki dotyczące prognoz i kalkulacji o liczbie uchodźców i uciekinierów do Europy. Szef MSZ powoływał się na raporty ONZ i zarzucał parlament kolejnymi liczbami.

Warto podkreślić, że Polska w sposób wzorowy wywiązuje się z zabezpieczenia wschodniej granicy UE. (…) Kryzys migracyjny w każdej chwili przecież może zagrozić nam, jeśli dojdzie do zaostrzenia sytuacji w Donbasie. Od samego początku powtarzamy, że kryzys migracyjny musi kierować się następującymi zasadami: że my jako Polska chcemy okazywać solidarność w kwestii uchodźców, ale potrzebne są kompleksowe działania w tej sprawie

— zaznaczył szef MSZ.

Schetyna wyraził też nadzieję na lepszą współpracę z krajami „bezpiecznymi”, dzięki której mielibyśmy lepiej i skuteczniej rozdzielać imigrantów ekonomicznych od uchodźców wojennych. Zdaniem Schetyny dzięki wysiłkom polskiego rządu udało się wywrzeć presję na szefa Komisji Europejskiej.

Podczas nieformalnego spotkania z przedstawicielami Grupy Wyszehradzkiej dokładnie o tym rozmawialiśmy. Zbliżamy nasze stanowisko - to ułatwia rozmowę ministrom spraw wewnętrznych. Nasza aktywność w tej kwestii jest bardzo duża. (…) O szczegółach rysujących się rozwiązań opowie mój zastępca Rafał Trzaskowski. Wkrótce odbędą się też kolejne spotkania ministrów spraw wewnętrznych

— tłumaczył.

W ocenie szefa polskiej dyplomacji nie możemy znaleźć „prostego rozwiązania”.

Nikt nie ucieknie od odpowiedzialności. Odwracanie się bokiem czy plecami od partnerów i krajów, które są obiektem migracji może grozić nam utratą solidarności w sprawach, na których nam zależy. (…) Nie możemy biernie czekać, aż zachwieje się strefa Schengen. Powinniśmy jako UE, ale i Polska - a może przede wszystkim Polska - podejmować kompleksowe decyzje

— stwierdził.

Na koniec zaapelował, by wyjąć tę kwestię z rywalizacji kampanijnej.

lw

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych