Służby specjalne, czyli ciało obce za rządów PO-PSL. Platforma stała się ofiarą własnego patologicznego podejścia do państwa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wSieci
Fot. wSieci

Afera taśmowa ma swoje kolejne odsłony, pokazując, jak dalece zepsuta jest III RP. Widać, że procesy szkodliwe dla kraju i polityka degenerująca państwo jest utrzymywana i daje kolejne zatrute owoce. Z ciekawą interpretacją obecnego stanu państwa, co rusz elektryzowanego kolejnymi przeciekami i nagraniami, wystąpiła prof. Jadwiga Staniszkis.

Służby chcą zmiany rządu, bo być może stwierdziły, że polityka obecnego rządu jest beznadziejna. (…) To zresztą nie moja opinia, usłyszałam ją od pewnego wysoko postawionego funkcjonariusza służb. One wiedzą bardzo dużo i zdają sobie sprawę, że jest jeszcze gorzej niż my to widzimy. (…) One mogą odpalać pewne tematy, próbować uruchamiać pewne procesy, ale wcale nie ma pewności, czy to zadziała. Mogą próbować pomagać, ale nie są samodzielnym graczem. Dziś służby mają mnóstwo pretensji do Platformy, przeraża je poziom hipokryzji i cwaniactwa, jaki ona przyniosła ze sobą. To je wręcz żenuje

mówi prof. Staniszkis.

Jeśli jej teza jest prawdziwa Platforma Obywatelska stała się ofiarą własnej, szalenie antypaństwowej postawy. PO od początku objęcia rządów ostentacyjnie gardziła służbami specjalnymi i traktowała je nie jako narzędzia prowadzenia polityki, ale jako ciało obce, na które nie ma pomysłu. Donald Tusk nie miał rzeczywiście pomysłu i nie chciał, by służby działały w sposób rzetelny, czyli były elementem zabiegania o polskie interesy i realizowania polskiej racji stanu. Zarówno Tusk jak i Kopacz zdają się interesować innymi sprawami, godząc się de facto na to, by służby żyły swoim życiem oraz stały się żerowiskiem różnych grup interesów, politycznych, partyjnych czy biznesowych.

Jeśli rację ma prof. Staniszkis, z polskim państwem jest bardzo źle. Jeśli rzeczywiście za ostatnim kryzysem władzy i PO stoją służby, mamy do czynienia z bardzo niedemokratycznym zjawiskiem, które jest skutkiem fatalnej postawy PO. Choć może to prowadzić do oczekiwanej przez wielu Polaków zmiany politycznej, z tego procesu i zjawiska nie mogą się cieszyć zwolennicy odbudowy państwa. Rozpasane służby specjalne, prowadzące swoją politykę i obalające rząd nie mogą być sojusznikiem tych, którzy chcą odbudować polską demokrację. Służby powinny budować polską suwerenność i wzmacniać polskie państwo, ale muszą to robić nie na własną rękę, ale realizując politykę władz. Tylko taka działalność służb może budzić optymizm. Takiej działalności służb III RP potrzebuje.

Niestety kilka wydarzeń z ostatniego czasu wskazuje, że dziś ze służbami jest rzeczywiście źle, że są one rozpasane, że być może są poza kontrolą i prowadzić własną politykę w państwie. Jedną z przesłanek jest fakt, że służbami z ramienia rządu Kopacz zajął się nagle człowiek, który powinien się nimi zajmować od dawna. Dziś koordynatorem służb jest Marek Biernacki, który zdaje się przewyższać kompetencjami i wiedzą o służbach wszystkich dotychczasowych koordynatorów za czasów PO. Być może sięgnięcie do niego, po latach lekceważenia nadzoru nad służbami, wynika z paniki i tego, co służby dziś robią i jak sobie poczynają. Być może Ewa Kopacz zrozumiała, że potrzebny jej jest ktoś, kto służby „ogarnia”. A że służby w III RP trudno „ogarnąć” nie trzeba nikogo przekonywać. Raport NIK z czerwca 2014 roku pokazywał jednoznacznie, że nadzór w Polsce jest pełen luk, a nawet miejscami są fikcją. Fakt, że do dziś nikt nic z tym nie zrobił, że PO i parlament nie zajęły się naprawą sytuacji, świadczy o tym, jak rządzący traktują służby.

Służby być może podjęły decyzję o uderzeniu w rząd, jak twierdzi prof. Staniszkis. Widać dziś pewne napięcie, między władzą a służbami. A przynajmniej owoce tego napięcia. Dziwi, że do dziś służby specjalne nie były w stanie zabezpieczyć władzy przed kolejnymi odsłonami afery taśmowej. Ba, często zdają się nawet uczestniczyć aktywnie w kolejnych odsłonach krytyki rządzących. Przecieki mogą być prowadzona przez nie, albo za ich zgodą czy wiedzą. Znamiennym był za to udział szefa CBA w programie publicystycznym w czasie apogeum ostatniego nawrotu afery taśmowej. Głos chwile później zabrał również szef ABW, płk. Łuczak. W tej sytuacji rodzą się pytania o to, czy służby prowadzą swoją politykę medialną. Cieniem na ich działaniach kładzie się również kariera jednego z ludzi Marka Falenty, oskarżonego o organizowanie nielegalnych podsłuchów. Wśród jego współpracowników był były oficer ABW. Człowiekiem służb jawi się zresztą, dziś do końca nie wiadomo w jakim pozostawał związku ze służbami, sam Falenta, który jak się okazało kontaktował się przynajmniej z dwoma służbami specjalnymi.

W aferze taśmowej widać ludzi, którzy mają związki ze służbami, zaś publiczne występy ludzi służb wyglądają jak próba prowadzenia własnej polityki informacyjnej. Czy zatem rzeczywiście prof. Staniszkis miała rację? Wyjaśnieniem w tej sprawie może być hipoteza, która wskazuje, że za aferą taśmową stoi walka służb o swoje interesy, zapoczątkowana zapowiedzią zmian w całym sektorze bezpieczeństwa. Rzucona w 2012 roku zapowiedź przebudowy służb i praca Bartłomieja Sienkiewicza miałaby spowodować ruchy odwetowe służb i próbę obrony status quo. To tylko hipoteza, ale kolejne doniesienia medialne, m.in. o „grupie generałów”, którą miał ponoć podsłuchiwać Sienkiewicz po ich odejściu ze służb zdają się uwiarygadniać tę wersje. Jeśli to prawda, PO stała się ofiarą własnego patologicznego podejścia do państwa.

Przez władzami, które chcą uporządkować służby specjalne w III RP stoi nie lada wyzwanie. Potrzebne są zapewne zmiany kadrowe, wymiana ludzi, ale i przebudowa instytucjonalna, budowa nowego systemu bezpieczeństwa narodowego. Mówił o tym minister Paweł Soloch w wywiadzie dla wPolityce.pl, mówił również m.in. płk. Grzegorz Małecki w rozmowie z „Gazetą Polską”.

Reformę trzeba rozpocząć od góry, dodając istotny komponent. Należy stworzyć mózg całego systemu, który mógłby skutecznie zarządzać służbami

— mówił Małecki.

Zmiany są potrzebne, by polskie państwo było przygotowane na neutralizację zagrożeń oraz elastycznie reagowało na zmieniające się otoczenie międzynarodowe. Zmiany w obszarze bezpieczeństwa narodowego i służb to również krok na drodze upodmiotowienia III RP i budowy sterownego państwa, które nie daje się ogrywać grupom interesów.

By III RP przeistoczyła się w takie państwo, muszą zajść zmiany w służbach, instytucjach związanych z bezpieczeństwem oraz polityce bezpieczeństwa. Pracy jest dużo, zagrożeń również. Tylko czasu coraz mniej…

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych