Prof. Staniszkis: "PiS ma duże szanse na zwycięstwo. I bardzo dobrze, bowiem rządy Platformy są nie do wytrzymania"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

PiS ma duże szanse na zwycięstwo. I bardzo dobrze, bowiem rządy Platformy są nie do wytrzymania

— mówi prof. Jadwiga Staniszkis w rozmowie z dziennikiem „Polska The Times”.

Znana socjolog jest pytana o kilka ciekawych tematów dotyczących bieżącej polityki. W wywiadzie pojawia się między innymi wątek transferu Ludwika Dorna na listy wyborcze Platformy. Staniszkis, choć przyznaje, że Dorna ceni, to bardzo krytycznie ocenia ten ruch:

Bardzo cenię sobie jego inteligencję, a także kompetencje - mało kto tak dużo wie o przemyśle obronnym jak on. (…) Rozumiem, że ma małe dziecko, musi spłacać kredyt, płacić alimenty, ale mimo to nie znajduję usprawiedliwienia dla takiego oportunizmu. (…) Widać, że on długo liczył na to, że Andrzej Duda weźmie go do swojej kancelarii, wcześniej kręcił się wokół Bronisława Komorowskiego, teraz z kolei trafił na listy PO

— czytamy.

Zagadnięta o kwestię afery podsłuchowej wokół Krzysztofa Kwiatkowskiego i NIK, Staniszkis oznajmia, że szef Izby okazał się sporym rozczarowanie. Ale… jest kilka „ale”.

Podejrzewam, że dobrze przeprowadzone śledztwo w tej sprawie dowiedzie, że został ukarany za zbyt mocą krytykę rządu, która pomagała PiS. Albo że uległ naciskom, ale w tym drugim przypadku będzie sam sobie winien

— zaznacza socjolog.

W ocenie prof. Staniszkis trzeba też spojrzeć krytycznie na pierwsze ruchy prezydenta Andrzeja Dudy, zwłaszcza w polityce wschodniej:

Prezydent, zamiast rzucać konfrontacyjne uwagi, powinien przedstawiać projekty pomocy Ukrainie, na przykład w kwestii odbudowy tamtejszego indywidualnego rolnictwa. (…) Jednocześnie w stronę Rosji powinien płynąć pozytywny przekaz. Trzeba rozumieć czarną dziurę, w którą ona wpadła i umieć wyciągnąć do nich rękę

— mówi Staniszkis, apelując o… wsparcie dla Kremla w budowie spółdzielczości

Andrzej Duda musi słuchać ludzi kompetentnych, być aktywny i przygotowany. Tak dobrze przygotowany, by nie było żadnej luki, w którą można włożyć palec. A jednocześnie musi szukać słów, które będą miały pozytywną konotację emocjonalną

— przestrzega.

W rozmowie nie zabrakło też pytań o zbliżające się wybory parlamentarne.

PiS ma duże szanse na zwycięstwo. I bardzo dobrze, bowiem rządy Platformy są nie do wytrzymania. Ale Polacy chcą też precyzji, nie samego ględzenia. (…) Na razie Beata Szydło nie ględzi. Zobaczymy, jak sobie poradzi. Są ludzie, którzy sprawdzają się w działaniu

— ocenia Staniszkis.

A co z Jarosławem Kaczyńskim?

Dawno nie miałam okazji porozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim. Widzę jednak, że się postarzał, wydaje mi się, że coś w nim zgasło. Zmęczyło go to ciągłe mozolne przebijanie się, nieustanne napotykanie informacji, które skrupulatnie gromadzi Antoni Macierewicz. Tego ostatniego zresztą bardzo cenię i żałuję, że Dorn, który z nim kiedyś blisko współpracował, nie potrafi tak walczyć jak właśnie Macierewicz. (…) Kaczyński jest nastawiony pesymistycznie, zawsze rozpatruje gorsze scenariusze niż lepsze. Podejrzewam, że gdy wyznaczał Szydło na premiera, nie wierzył jeszcze w wygraną. Choć z tego, co słyszałam, Szydło szykuje dobry skład rządu, lepszy niż ona sama

— czytamy.

I jeszcze cytat o aferze taśmowej:

Służby chcą zmiany rządu, bo być może stwierdziły, że polityka obecnego rządu jest beznadziejna. (…) To zresztą nie moja opinia, usłyszałam ją od pewnego wysoko postawionego funkcjonariusza służb. One wiedzą bardzo dużo i zdają sobie sprawę, że jest jeszcze gorzej niż my to widzimy

— kończy Staniszkis.

svl, „Polska The Times’

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych