Błaszczak o przemówieniu Kopacz: Zabrakło okrzyku: „gdy PiS dojdzie do władzy, Saska Kępa zmieni nazwę na Beata Kempa”. To było żenujące. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl/ansa
Fot. wPolityce.pl/ansa

Prezes Jarosław Kaczyński będzie po wyborach prezesem PiS - mam nadzieję największej partii sejmowej. To jest bardzo ważna rola. Potrzebne jest spoiwo

— mówi portalowi wPolityce.pl Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.

wPolityce.pl: Ewa Kopacz zaprezentowała ostatnio nowe twarze i kandydatów PO w wyborach. Wśród nich pojawił się Ludwik Dorn. Widząc Michała Kamińskiego czy Dorna w PO wielu komentatorów śmieje się, że PiS przejmuje Platformę…

Mariusz Błaszczak: (Śmiech) Rzeczywiście mamy do czynienia z sytuacją rodem z kabaretu, niczym z kabaretu Roberta Górskiego. Gdy widziałem przemówienie Ewy Kopacz, miałem właśnie takie odczucia. Tekst straszenia PiS-em był niemal żywcem wyjęty z Górskiego. Zabrakło mi jedynie tej ostatecznej frazy: „gdy PiS dojdzie do władzy, Saska Kępa zmieni nazwę na Beata Kempa”… Miałem wrażenie, że premier ma na końcu języka ten okrzyk. Żeby było śmieszniej, dziś ludzie i to, co było pretekstem do ataków na IV RP, są w Platformie, Michał Kamiński, Ludwik Dorn, czy współpracujący z PO mec. Roman Giertych. Dwóch wicepremierów wciąż atakowanego rządu PiS-u jest w orbicie Platformy. Sprawa brania lekarzy w kamasze, wykształciuchów, a także pies Saba wraz z Ludwikiem Dornem przeszły do PO. To jakieś kuriozum.

Ewa Kopacz poświęciła wiele miejsca PiS-owi. Ma to miejsce w 8. roku rządów PO-PSL. Czy ta wojenne retoryka w Pana ocenie może być skuteczna?

To istne strachy na lachy. To, co mówiła Ewa Kopacz, było żenujące. Po 8 latach rządów PO-PSL koalicja powinna mówić o tym, co zrobiła do tej pory. Jednak jak widać oni się wstydzą. Wynagrodzenia w Polsce są niskie, młodzi ludzie wyjeżdżają za pracą. Muszą jechać na Zachód. Ostatnio obchodziliśmy 35-lecie Porozumień Sierpniowych. Dzieci pokolenia „Solidarności” z III RP wyjeżdżają natomiast za chlebem na Zachód Europy. To jest bardzo gorzka obserwacja. Niestety taka jest spuścizna rządów PO. Widać, że gdy Platformie brakuje argumentów, jest atak na opozycję, jest agresja. To prowadzi do śmiesznych sytuacji. Dziś działacze PO muszą połykać języki, np. Stefan Niesiołowski. Co on opowiadał o Dornie? Najgorsze rzeczy. W mojej ocenie ludzie jednak widzą sztuczność tego, co dzieje się w PO. I sądzę, że Polacy dadzą temu wyraz 25 października.

Emocje wzbudzają jednak nie tylko listy PO. Wiele mówi się o braku miejsca dla Pawła Kowala. Czy prawica, które nie tak dawno się jednoczyła, pokłóci się o miejsca na listach wyborczych?

Jeśli miałyby u nas przeważać sprawy personalne, to oznaczałoby coś złego. To byłby dowód, że coś złego się dzieje. Nic złego się jednak nie dzieje. Umowy są dotrzymywane. Uważamy, że jest dziś ogromna szansa na dobrą zmianę i naprawę tego, co złego zostało wyrządzone przez osiem lat. Tymi zmianami zajmie się PiS, jeśli otrzymamy mandat ze strony narodu. Na listach PiS-u będą przedstawiciele naszych partnerów. PiS zaprezentował w Katowicach program partii. Mam nadzieję, że ten program okaże się programem zwycięskim.

ciąg dalszy na następnej stronie ==>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.