Ludwik Dorn o kulisach przejścia na listy PO: "To żadne mizianie. Przyszła oferta od Siemoniaka i Halickiego - ja się o nią nie prosiłem. A polityka to moje życie..."

wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

A było wczoraj jakiekolwiek mizianie?

— pytał na antenie Polsat News Ludwik Dorn, odpowiadając na pytanie o swój środowy występ na radzie krajowej PO.

Kandydat Platformy z radomskich list w wyborach parlamentarnych tak argumentował swoją decyzję:

Rzecz jest taka - już ponad rok temu sformułowałem pewną ocenę sytuacji - także jeżeli chodzi o mnie samego. Że z PIS z różnych powodów nie wiążę nadziei na trwałą, pozytywną zmianę w Polsce, bo PiS jest do tego niezdolne. (…) Nie będzie żadnej apokalipsy, Armageddonu i wyrwania ludzi z łóżek o 6 rano, ale będzie niezaradność

— ocenił.

Dorn przekonywał, że wśród przynajmniej niektórych ludzi Platformy dostrzegł chęć zmiany na lepsze.

Jeżeli jest jakaś szansa na zmianę, to wiążę się ona z Platformą, jeśli zostanie mocno pobita i przestraszona. Tego rodzaju pobiciem były wybory prezydenckie, które Bronisław Komorowski, a przy okazji Platforma przegrali na własne życzenie

— mówił były marszałek Sejmu.

Jak wyglądał kulisy propozycji od Platformy? Oferta miała pochodzić od ministrów Siemoniaka i Halickiego.

Gdy pożegnałem się definitywnie, jak mi się wydawało, z polityką, to złożyło się, że w ciągu ostatnich paru dni to Platforma złożyła mi ofertę. (…) Rozmawiałem z dwoma członkami kierownictwa Platformy, a zarazem ministrami: Siemoniakiem i Halickim. Ja panów ministrów nie krytykowałem totalnie, ale celnie i boleśnie - punktowo. To nie stanowiło żadnej przeszkody. Oni do mnie zadzwonili. (…) Jaka była propozycja? To już jest kuchnia polityczna i tutaj dyskrecja obowiązuje. Generalnie rzecz biorąc stanęło na tym, że będę miał autonomię i możliwość osobności. Po drugie - rzecz była konkretna, więc Radom i drugie miejsce na liście. A po trzecie - otrzymałem propozycję udziału w kształtowaniu programu Platformy, bo tam jest świadomość, że takie generalne przesłanie polityczne nie zostało jeszcze sformułowane i ma zostać ogłoszone w połowie września

— zaznaczył.

Jeden z istotnych polityków - ministrów Platformy powiedział mi, że niestety - u nas wszystko dzieje się na ostatnią chwilę. Jeśli chodzi o zarządzanie państwem, to tak jak patrzę na wszystkie kolejne rządy, jest tak, że one w znacznej mierze działają reaktywnie. Jak już mamy nóż na gardle i woda podchodzi do ust…

— opowiadał.

Pytany o swoją wcześniejszą, często ostrą krytykę Platformy, Dorn przekonywał, że z wielu opinii się nie wycofuje.

Byłem w opozycji, niektóre krytyki bym wycofał, niektóre złagodził, a niektóre - nawet bardzo ostre - podtrzymuję. Nie będę o nich mówił, bo jestem w pewnym zespole. Natomiast jest tak - ci wyborcy Platformy, których zasadniczym motywem jest lęk przed PiS i tak na mnie nie zagłosują. Ale to tylko pewna część wyborców. Mnie interesują i Platformę powinni interesować ci, którzy pokazali w wyborach czerwoną kartkę Komorowskiemu, a Platformie żółtą i teraz zastanawiali się, czy nadal być z tą drużyną. Jest takie rosyjskie baty: za jednego bitego dają dwóch niebitych. PiS musiał przegrać siedem razy, by dojść do wniosku, że trzeba coś zmienić. Platforma przegrała jedne i już reaguje. Kluczem jest wmontowanie w program, a ja pewne elementy wiarygodności mam. (…) PiS mówi o dobrej zmianie - i tak, potrzebna jest dobra zmiana, ale trzeba ją przeprowadzić w sposób bezpieczny i do tego lepiej nadaje się Platforma

— ocenił.

I dodawał:

Stwierdziłem i ogłosiłem ponad miesiąc temu, że kończę ten etap. Przyszła oferta - ja się o nią nie prosiłem, do mnie się zwrócono. A ponieważ polityka to moja pasja i moje życie, to tę ofertę przyjąłem. Dlaczego mam się rozstawać z moją wielką życiową pasją?

— pytał Dorn.

Jak mówił polityk startujący z list Platformy, krytycznie patrzy na jej skręt w lewo:

Mam swoje zdanie na temat wychylenia Platformy w lewo. Jeśli będę posłem, to nie będę w tym uczestniczył, choć nie będę z tego powodu podnosił rabanu, natomiast to jest odpowiedzialność i kalkulacja kierownictwa Platformy

— zaznaczył.

CZYTAJ WIĘCEJ: Transfer Dorna i Napieralskiego pokazuje jak karykaturalnym Tuskiem jest Ewa Kopacz. To jest wręcz żenujące

maf, Polsat News


Masz jeszcze szansę na skorzystanie z SUPER oferty!

Zamów roczną prenumeratę naszego pisma a oszczędzisz nie tylko czas, ale i pieniądze! Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku nawet o 47%!

Więcej informacji o warunkach prenumeraty na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.