Transfer Dorna i Napieralskiego pokazuje jak karykaturalnym Tuskiem jest Ewa Kopacz. To jest wręcz żenujące

PAP/Paweł Supernak
PAP/Paweł Supernak

Kopacz powtórzyła manewr Donalda Tuska z 2011 roku, który ściągnął do będącej u szczytu potęgi partii Joannę Kluzik Rostowską i Bartosza Arłukowicza. Ówczesne transfery pokazały nie tylko szerokość skrzydeł PO, ale również rozbiły poparcie elektorat PJN, który kradł śladowe poparcie PO. Tusk wysłał też sygnał, że nawet tak ostry krytyk rządu jakim był Bartosz Arłukowicz,uznaje, że nie ma dla PO alternatywy.

Kopacz po raz kolejny idzie śladem swojego politycznego kreatora. Po reakcji na aferę taśmową tak samo jak Tusk odwołała kilku ministrów. Ku jej zaskoczeniu nie przysporzyło jej to sympatii publiki. A tak było to w przypadku Tuska, który pozował na ostatniego sprawiedliwego, nie bojącego się „przetrzepać” własne podwórko. Premier teraz powtarza manewr swojego mentora i politycznego dobrodzieja, zapraszając na listy byłego pisowskiego konserwatystę Ludwika Dorna i przebrzmiałą gwiazdę lewicy Grzegorza Napieralskiego. Obie decyzje nie tylko są bladym cieniem manewru Tuska, ale stanowią jego jawną karykaturę. Obnażają też żenująco niskie kwalifikacje polityczne szefowej PO i premier RP.

O ile Grzegorz Napieralski pasuje ze swoją obłą lewicowością do PO, to skrajną naiwnością jest wiara, że Dorn zapewni Platformie Obywatelskiej głosy prawicy. Ewa Kopacz jednocześnie buduje narrację o mrokach rządów IV RP, których Dorn był przecież główną twarzą! To nie tylko wicepremier i wiceprezes demonizowanej partii, ale również tzw. trzeci bliźniak, który chciał brać lekarzy w kamasze. Pamiętne są wyzwiska Stefana Niesiołowskiego i wielu innych prominentnych polityków PO w stronę Dorna. Ten zaś nie szczędził w swojej książce ostrych słów właśnie Ewie Kopacz, nazywając ją w 2009 roku „chodzącą nicością”.

Polaryzacja sceny politycznej jest tak silna, że osoba o prawicowych poglądach na PO głosu nie odda nawet, gdyby do tej partii przeszedł sam Jarosław Kaczyński. A wyborcy PO? Oni mogą po numerze z Miśkiem Kamińskim, Romanem Giertychem i teraz Ludwikiem Dornem jeszcze chętniej skierować głosy w stronę Ryszarda Petru. Przecież przez niemal dekadę wmawiano im jak paskudna jest IV RP. Mają teraz popierać jej główne twarze?

Michał Kamiński przekonuje, że teraz PO ma „fajną” drużynę i mocne skrzydła. Przereklamowany spin doctor, który od 2005 roku przegrywa wszystkie kampanie wyborcze nie zauważa, że te skrzydła są mocno zwiędłe. Dorn i Napieralski to polityczni rozbitkowie. Przegrani i niewiarygodni politycy, którzy uczepili się krytykowanej przez siebie partii po serii politycznych i osobistych porażek. Napieralski miał z Rozenkiem budować nową polską lewicę. Dorn swego czasu przymilał się do PSL. Obaj najprawdopodobniej nawet z dobrych miejsc do Sejmu i Senatu nie wejdą, jeszcze mocniej pogrążając przywództwo Ewy Kopacz.

12
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.