Senat: burzliwa debata nad zgodą na referendum 25 października. Cimoszewicz, Klich i Rulewski krytykują Sadurską. "To jest oburzające!" NASZA RELACJA

senat.gov.pl
senat.gov.pl

Burzliwa debata w Senacie - senatorzy dyskutują nad wnioskiem o zgodę na referendum zaproponowanego przez prezydenta Andrzeja Dudę. Przypomnijmy - ma się ono odbyć 25 października wraz z wyborami parlamentarnymi i dotyczyć trzech kwestii: wieku emerytalnego, Lasów Państwowych oraz szkolnego obowiązku dla sześciolatków.

Po wystąpieniu przedstawicielki prezydenta RP - szefowej kancelarii Małgorzaty Sadurskiej - pytania zadawali jej senatorowie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Senacka debata nad referendum. Małgorzata Sadurska: „Czy obywatele będą mieli wpływ na kształtowanie prawa?” Czy Senat zgodzi się na referendum 25 października? NASZA RELACJA

Jan Rulewski zarzucił prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że ten nie bierze pod uwagę finansowych konsekwencji decyzji o obniżeniu wieku emerytalnego. W odpowiedzi Sadurska stwierdziła:

W swoim wystąpieniu przytoczyłam fragment opinii konstytucjonalisty, jeżeli chodzi o sens składania pytań w referendum i ich istotę. Dotykamy takiej materii - pytania składane w referendum mają charakter kierunkowy. Obywatele, którzy wrzucają pytania z odpowiedzią”tak” lub „nie” mają możliwość pokazania kierunku zmian, jakiego oczekują od swoich przedstawicieli w parlamencie. I tak właśnie było w przypadku tych trzech inicjatyw referendalnych. Jeżeli pan twierdzi, że powinna być w tym momencie sztywna ocena pytań, to ona nie musi być. (…) Wówczas nastąpiłoby po pierwsze narzucenie możliwości parlamentowi bez możliwości kształtowania. Tutaj zgłoszony jest tylko kierunek. Jeżeli pyta pan o skutki dla budżetu i obywateli, to blisko 2 mln osób, które podpisały się pod wnioskiem referendalnym potwierdziło swoją wolę. Jeżeli mówimy o skutkach dla budżetu, to zgadzam się - może nastąpić zwiększenie ich po stronie budżetu, ale nie jest powiedziane, by nie iść w tym kierunku. Obywatele chcą obniżenia wieku emerytalnego

— tłumaczyła.

Sadurska przytoczyła też opinię Trybunału Konstytucyjnego, która mówiła, że skutki finansowe nie mogą być jedynym kryterium przy podejmowanych decyzjach.

Włodzimierz Cimoszewicz krytykował niejednoznaczność zadanych pytań.

Odniosła się pani do problemu dopuszczalności pytań referendalnych - czy one są zgodnie ze sformułowaniami konstytucji. Jak wiadomo, te opinie są różne. Jedni eksperci uważają, że to jest niezgodne, inni, że zgodne. Osobiście uważam, że jest to dopuszczalne. Ale przynajmniej w jednej z ekspertyz znalazłem fragment zwracający uwagę na konieczność jednoznaczności pytań. Formułowania ich w taki sposób, by obywatel głosujący nie miał wątpliwości, o co jest pytane i jakie skutki przyniesie jego głos

— tłumaczył były marszałek Sejmu.

Zdaniem Cimoszewicza przynajmniej dwa z trzech pytań zadanych przez prezydenta Dudę nie są jednoznaczne, a co za tym idzie - nie są konstytucyjne.

Szefowa kancelarii prezydenta odpowiadała:

To są pytania kierunkowe. (…) W przypadku referendum zgłoszonym przez prezydenta Komorowskiego też padały pytania o niejednoznaczność pytań. I wówczas przychyliliście się państwo do opinii, że precyzyjna powinna być norma prawna, a nie pytania referendalne. To państwo przyjęli to uzasadnienie

— przekonywała.

Cimoszewicz przerywał wówczas Sadurskiej:

Ja głosowałem przeciw! To jest oburzające, co pani mówi!

— złościł się były polityk SLD.

Obrady były kilkakrotnie przerywane przez senatorów. Marszałek Borusewicz uspokajał ich, prosząc o ciszę - bezskutecznie.

Sadurska odpowiadała na zarzuty Cimoszewicza, podkreślając, że chodzi tak naprawdę wyłącznie o dobrą wolę senatorów.

Z kolei Bogdan Klich krytykował sposób zadania referendalnego pytania o przyszłość Lasów Państwowych:

Pan prezydent wielokrotnie wyrażał troskę o to, by Lasy Państwowe zachowały charakter dobra narodowego i wypowiadał się krytycznie na temat ewentualnej prywatyzacji. Jak intencje prezydenta mają się do sformułowania pytania drugiego, które nie jest pytaniem o status Lasów Państwowych, ale sposób funkcjonowania. (…) Ponieważ w obecnym sposobie funkcjonowania Lasy Państwowe są też zapisy o możliwej prywatyzacji, to chciałem zapytać, czy przypadkiem sposób sformułowania tego pytania nie jest dokładnie odwrotny od intencji pana prezydenta

— pytał senator Platformy.

Szefowa kancelarii prezydenta RP w odpowiedzi wracała do kwestii olbrzymiej liczby podpisów pod wnioskami o referendum w tej sprawie. Sadurska tłumaczyła też, jak rozumie funkcjonowanie Lasów Państwowych - o czym mówią wnioskodawcy w swoim wniosku o referendum.

Senatorzy dopytywali też szczegóły związane ze sposobem formułowania pytań oraz daty złożenia wniosku. Małgorzata Sadurska tłumaczyła, że główny argument dotyczy tego, czy senatorzy chcą uszanować wolę obywateli czy nie.

Ideałem walki o „Solidarność” była także chęć decydowania przez obywateli. Wzięcie referendum jest tego urzeczywistnieniem

— mówiła szefowa kancelarii.

Relację z debaty będziemy kontynuować.

maf


TANIE PODRĘCZNIKI I KSIĄŻKI na wSklepiku.pl! Gwarantujemy pewną i szybką wysyłkę. Zapraszamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.