Joachim Brudziński: "To, co ujawnia „wSieci” wystawia jak najgorsze świadectwo ludziom odpowiedzialnym za kampanię Bronisława Komorowskiego". NASZ WYWIAD

fot. YouTube/wSieci
fot. YouTube/wSieci

A mówiąc bardziej poważnie, chciałbym przypomnieć, że nie kto inny jak Bronisław Komorowski przy udziale poważniejszego gracza niż Hadacz, a mianowicie Palikota, swojego przyjaciela od flinty i polowań a wtedy poważnego polityka PO zapoczątkował proces degradacji naszej wspólnoty. Mam na myśli proces do tej pory niespotykany proces deptania najważniejszych wartości w naszym państwie i w życiu naszego narodu. Wartości opartych o krzyż, bo przecież awantura wokół krzyża, który w dniach żałoby narodowej stanął na Krakowskim Przedmieściu była pierwszą decyzją świeżo upieczonego wtedy prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Okazuje się, że wtedy aktywny udział w podziale społeczeństwa i ośmieszaniu wspólnoty ludzi tam się gromadzących brali i Andrzej Hadacz i człowiek, o którym piszemy we „wSieci” - Robert G. inspirator i organizator prowokacji w TVP.

Oczywiście, że tak. Ale to, co się wydarzyło pod TVP, ta nieudana prowokacja jest, z perspektywy czasu śmiechu warta, natomiast to, co Komorowski do spółki z Palikotem za zgodą Tuska i najważniejszych sztabowców zafundowali nam na Krakowskim Przedmieściu spowodowało niezwykle trwały podział Polaków. Te rany będziemy goić przez lata. Na świecie ludzie z powodu krzyża giną, jest to symbol święty nie tylko w wymiarze religijnym, ale także wspólnotowym. Bo w historii naszego Narodu krzyż zawsze odgrywał ważną rolę. A wtedy, w dniach żałoby, po tragedii smoleńskiej wywołano awanturę, ta pijana, skrzyknięta przez Palikota i jego pomocników żulia oddająca mocz na palące się znicze i gasząca papierosy na szyjach modlących się ludzi. Mianownikiem wspólnym dla tych wydarzeń są Andrzej Hadacz i Robert G., o których państwo piszecie. O tym trzeba mówić, o tym trzeba przypominać.

Mówił pan, że prowokacja w TVP nie wyszła…

No tak, ale zarówno ta sytuacja jak i wspomniany przeze mnie wcześniej okropny czas po katastrofie smoleńskiej to są rzeczy, które na stałe zaciążą nad prezydenturą Bronisława Komorowskiego. Bo w ten sposób wykopywane rowy będziemy musieli zakopywać przez dziesięciolecia. Wierzę, że prezydentura Andrzeja Dudy będzie początkiem niwelowania tych strat.

Rozmawiał Marcin Wikło

CZYTAJ TAKŻE: „Trzeba tam być i dać się nagrać kamerom”. Taśmy Hadacza są schwytaniem politycznego rabusia na gorącym uczynku. Jak w sprawie ustaleń „wSieci” zareagują ludzie ze sztabu Komorowskiego?

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.