Zbigniew Hoffmann: „Konieczna jest sanacja polskiego państwa, przywrócenie mu podmiotowości, likwidacja systemu oligarchicznego”. WYWIAD

Fot. bydgoszcz.uw.gov.pl
Fot. bydgoszcz.uw.gov.pl

„Nie ma sprzeczności miedzy wolnościami obywatelskimi a racją stanu Rzeczpospolitej, bowiem obywatel nie może być wolny w słabym państwie, niezdolnym do realizacji własnych interesów” - mówi radny województwa wielkopolskiego, przewodniczący Klubu Radnych Prawo i Sprawiedliwość Zbigniew Hoffman w rozmowie z Maciejem Mazurkiem.

Jest pan związany z obozem prawicowym od początku lat dziewięćdziesiątych. Był pan członkiem Porozumienia Centrum. Wiele pan już w polityce widział. Zwycięstwo PiS- u w wyborach parlamentarnych wydaje się przesądzone. Ale trzeba uważać, aby ta optymistyczna perspektywa nie uśpiła PiS-u?

Po tylu latach politycznego zaangażowania w formacji która doskonale zdiagnozowała zasadnicze polskie problemy, a która nie miała nigdy szansy na pełną realizację swojego programu, człowiek uczy się pokory. Dlatego nie obawiam się efektu „uśpienia”, raczej należy wygaszać pojawiający się tu i ówdzie ton triumfalizmu. Polityka to służba, osobiste ambicje owszem, w zdrowych proporcjach, ale przede wszystkim to służba. Niezbędne jest samoograniczanie się. Ciężka praca, bezpośredni kontakt z obywatelami w każdej gminie, powiecie. Tak jak to robił i nadal robi Prezydent Andrzej Duda. I doczekamy Dobrej Zmiany.

W tekście, przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2011 roku, dla portalu wPolityce świetnie pan scharakteryzował socjotechnikę „elit” z PO pisząc: „ta quasi – elita świetnie posługuje się językiem antyelitarnym, aby utrwalać swoją władzę, językiem równości odwołuję się w imię fałszywie rozumianej demokracji, do instynktów i resentymentu, które przynależą, do tego, co jest w człowieku przyrodą, a co nie poddane dyscyplinie, powoduje osobniczą anarchię i brak w życiu wyższego sensu i celu”. Mocne słowa……

Po czterech latach mogę powiedzieć, że byłem zbyt łaskawy dla rządzącego establishmentu. To co widzimy przypomina schyłek rządów Edwarda Gierka, bo PO, do gierkowskiej propagandy sukcesu nawiązała. Do pewnego momentu to działało. Zachowania premier polskiego rządu, zaglądanie do talerza podróżnym, ta neurotyczna nadaktywność to groteska. Duża część Polaków się przebudziła, zobaczyła jacy to „Europejczycy” ich reprezentują. Kiedyś Jan Sztaudynger napisał fraszkę mając  na myśli komunistów: „ciągną ze wszystkich cycy, tacy z nich politycy”. To chyba najlepsza charakterystyka ośmioletnich rządów PO-PSL. Towarzyszyły tym rządom próby wprowadzania miękkiego autorytaryzmu. Stygmatyzowano zwolenników PiS-u jako ludzi zacofanych  z ciemnogrodu. I co tego wynikło? Dzisiaj III RP jest państwem, które jak to ujął dyżurny ideolog obozu nihilizmu Bartłomiej Sienkiewicz istnieje tylko teoretycznie. Podzielam diagnozę redaktora B. Wildsteina, który napisał, że III RP to byt fundamentalnie niesprawny, żerowisko dla najsilniejszych, a udręka dla zwykłych obywateli. Lekceważone jest dobro wspólne, reguły państwa prawa, praworządność i uczciwość, co wywołuje poczucie krzywdy, a w konsekwencji niszczy podstawy demokracji. Wielu Polaków zostało wykluczonych z życia publicznego lub odwróciło się nie tylko od polityki, ale również od aktywności społecznej, nie akceptując takiego stylu rządzenia. Konieczna jest sanacja polskiego państwa przywrócenie mu podmiotowości, likwidacja systemu oligarchicznego, odbudowa wspólnoty narodowej, która położy kres stosowanej wobec Polaków przemocy symbolicznej że „polskość to nienormalność”. Zwróciłbym uwagę na jeszcze jedną kwestię związaną z legitymizacją systemu. Wśród państw postkomunistycznych, Polska ma zdecydowanie najniższy odsetek ludzi uczestniczących w wyborach. To wymowny fakt.

Jest Pan przewodniczącym Klubu Radnych PiS-u w Sejmiku Województwa Wielkopolskiego . Wielkopolska jest postrzegana jako zagłębie PO. To bardzo trudny teren?

Jestem ostrożnym optymistą, w końcu trudności są po to by je pokonywać a bycie w opozycji uczy wytrwałości. Fenomenem jest premier Jarosław Kaczyński, polityk i mąż stanu, którego diagnoza Polski poczyniona na początku lat dziewięćdziesiątych jest dzisiaj może bardziej aktualna niż wówczas. Mamy dzięki niemu program i wizję. Co do Wielkopolski jako zagłębia PO , to należy dokonać pewnego rozróżnienia pomiędzy Wielkopolską a Poznaniem. Dotyczy to nie tylko Wielkopolski. Im dalej od stolicy regionu tym lepiej dla prawicy. Jednak wybory samorządowe pokazały, że dominacja PO w dużych aglomeracjach dobiega końca, tendencja się zmienia. Jest więc pytanie o że tak powiem „odbicie” Poznania , przełamanie monopolu PO. Co robić?. Jak wiadomo PO jest partią głęboko antyobywatelską,  my zatem musimy zapraszać do współpracy ruchy obywatelskie, stowarzyszeniowe silnie umocowane we wspólnotach lokalnych. Konsultować i uzgadniać ze środowiskami obywatelskimi strategie rozwojowe dla gmin, powiatów. Myślę, że ogromną rolę jeśli chodzi o zmianę postrzegania PiS-u w Poznaniu, ale przede wszystkim w Polsce odegrał Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego kierowany przez prof. Stanisława Mikołajczaka, który ukonstytuował się właśnie w Poznaniu. Stworzenie takiej organizacji, która zrzesza taką liczbę profesorów i naukowców, zdjęło z PiS-u tę dorabianą „gębę” że to partia nieuków a jej zwolennicy to jeszcze gorsze towarzystwo. Uniwersytet, wyrastająca z tradycji wielka instytucja wiedzy, tego zlekceważyć nie można. Powstanie AKO przypadło na moment, kiedy mocno mieliły młyny „przemysłu pogardy” a media rządowe informowały jak drastycznie spada poparcie dla PiS-u, że wkrótce znajdzie się w rezerwacie. Okazało się że prawica ma swoją znakomitą elitę. W takiej sytuacji zagospodarowywanie kompleksów Polaków, że niby ciemni, niedorastający do standardów europejskich, stawało się trudniejsze, bo nagle okazało się że ta elita podziela tę wiarę co „ciemny” pisowski  lud. Można rzecz, że ta gigantyczna manipulacja medialna stworzyła nam dobre warunki wyjściowe, bo ludzie zaczęli dostrzegać ten rozziew między tym, co rzeczywiste a co jest operacją socjotechniczną. Ale oprócz tego konieczna jest praca. Nie mówię nic specjalnie oryginalnego, codzienna praca, praca u podstaw, organiczna i dobór kwalifikowanych kadr.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych