Nawet ona! Olejnik zażenowana zachowaniem Kopacz: "Cóż to są za merytoryczne argumenty, kiedy zapewnia, że ona nie gryzie?"

Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Nawet Monikę Olejnik zirytowały ostatnie płaczliwe występy Ewy Kopacz.

Jestem zażenowana, kiedy słyszę argumenty pani premier: cóż ja mogę zrobić więcej jako kobieta, niż tylko powiedzieć „proszę”?

–- pisze dziennikarka w komentarzu na łamach „Gazety Wyborczej”.

CZYTAJ TEŻ: Kopacz powtarza apele o spotkanie z prezydentem, uderzając w płaczliwe tony: Co może więcej kobieta poza słowem „proszę”? Będę prosić do skutku!

Mnie nie interesuje, czy Ewa Kopacz jest w spódnicy, czy w spodniach, jest premierem rządu i nie powinna się łasić. A cóż to są za merytoryczne argumenty, kiedy zapewnia na konferencji prasowej, że ona nie gryzie? Czy tego się boi Andrzej Duda?

– kpi dziennikarka. I dodaje:

Może pani premier Kopacz wzięłaby przykład z kanclerz Angeli Merkel, która nie używa kobiecych argumentów?

Obrywa się” oczywiście i Andrzejowi Dudzie:

Panu prezydentowi radzę poczytać konstytucję, a skoro cały czas powołuje się na Lecha Kaczyńskiego, to niech sobie przypomni, że prezydent Lech Kaczyński zacisnął zęby i z Donaldem Tuskiem się spotkał

— pisze Olejnik. Ale puentuje:

Swoją drogą, gdyby doszło do rozmów między prezydentem a panią premier, to nie wiadomo, gdzie one mogłyby być prowadzone. Bo zdaje się, że w Polsce nie ma już miejsca bez podsłuchu.

I coś w tym rzeczywiście jest…

ansa/ gazeta.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych