Referendalne dylematy. Cóż począć z nagłym nadmiarem bezpośredniej demokracji?

wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Kolejna kwestia to wątpliwości dotyczące odpowiedzi na niektóre pytania. Weźmy choćby pytanie o utrzymanie w dotychczasowym kształcie systemu finansowania partii politycznych. Jestem przeciwnikiem znoszenia państwowych subwencji dla partii, bo nie chcę ich prywatyzacji. Z drugiej jednak strony jestem przeciwnikiem utrzymania dotychczasowego systemu w niezmienionej postaci, gdzie ugrupowania polityczne finansowane przez obywateli nie muszą swoich wydatków rozliczać na bieżąco, a mechanizm umożliwia gromadzenie kasy przez lata. Jak zatem miałbym odpowiedzieć na tak nieprecyzyjne pytanie? Podobny dylemat mam z pytaniem o Lasy Państwowe. Nie jestem zwolennikiem ich prywatyzacji, ale też wiem, że ta instytucja to państwo w państwie, a patologii jest tam wiele. Częściowo pokazuje to raport NIK. Tymczasem pytanie, jakie chce włączyć do referendum prezydent, sugeruje pozostawienie Lasów Państwowych w nietkniętej postaci, a więc także bez żadnej reformy zarządzania. Tak w każdym razie można je odczytać. Co gorsza, same Lasy Państwowe wsparcie ze strony prezydenta i opozycji mogą odczytać jako swoisty immunitet ze strony nowej władzy, podczas gdy potrzebna jest tam miotła, która wyczyściłaby choćby nierzadki nepotyzm.

Jest i kolejna wątpliwość: Andrzej Duda zgłosił wniosek o referendum teraz, doskonale przecież wiedząc, że zostanie on wedle wszelkiego prawdopodobieństwa odrzucony przez zdominowany przez Platformę Senat. Ma to oczywiście swój polityczny sens: nowy prezydent pokazuje, że zgodnie z obietnicą słucha ludzi, a partia wciąż rządząca ich wolę ignoruje. Czy to jednak nie znaczy, że kwestie, o których miała być w nim mowa, zostaną niejako spalone? Można oczywiście założyć, że nowa władza po prostu podejmie decyzje zgodne z intencją wnioskodawców, choćby w sprawie 6-latków (taką mam nadzieję, wspierając od dawna inicjatywy państwa Elbanowskich), jednak pewności nie ma.

Jest też kwestia inflacji instytucji samego referendum. Dotychczas w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa odbyły się tylko dwa referenda: uwłaszczeniowe i połączone z nim referendum o wykorzystaniu majątku państwa. Poza tym były dwa głosowania, mieszczące się w innych kategoriach: konstytucyjne oraz o wejściu do UE, mające status referendum o ratyfikacji umowy międzynarodowej. Choć konstytucja z 1997 r. wprowadziła instytucję referendum na wniosek obywateli, pozostawała ona i pozostaje martwa.

Cóż zatem począć z nagłym nadmiarem bezpośredniej demokracji? Jeśli to będzie możliwe, postaram się w obu referendach zagłosować (o ile oba się odbędą) zgodnie ze swoimi przekonaniami. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że kiedy za jakiś czas, z daleka od terminów ogólnokrajowych wyborów, obywatele zechcą mieć w jakiejś sprawie głos, zostaną wysłuchani równie chętnie, jak to się dzieje w ostatnich czasach.


Nowy numer „wSieci” już w kioskach! Temat tygodnia - ALIBI OD BOR”.Ujawniamy,jak ukręcono łeb sprawie kilometrówek Sikorskiego!

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej! Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.