Od nas, odbiorców i jednocześnie obywateli zależy, na ile różne beztalencia będą przykrywać swoją twórczą niemoc łatwymi i głośnymi prowokacjami. Bo to łatwizna prowokować w taki sposób. Nie trzeba już bowiem myśleć, starać się, nie trzeba znać tradycji i dorobku przeszłości oraz współczesności. Mówiąc wprost, wystarczy zrobić kupę na środku salonu pełnego eleganckich gości i w ten sposób przykryć pytania o to, dlaczego taki prymitywny gest zastępuje wszystko inne. Oczywiście zawsze znajdą się ludzie potrafiący tylko nafajdać na dywan zamiast coś wyjątkowego wymyślić i zrealizować, chodzi tylko o to, żeby nie nazywać tego inaczej niż fajdaniem na dywan właśnie. Nie ma w tym żadnej odwagi, nowości czy wynalazczości, bo od kilku tysięcy lat prawdziwym twórcom i innowatorom towarzyszą ci, którzy potrafią tylko zrobić kupę na środku salonu. I liczą na zrównanie tej fizjologicznej czynności z twórczością, bo zawsze znajdzie się grupa idiotów wyznawców, którzy filozoficznie i kulturowo to fajdanie na dywan uzasadnią.
Nie mam zamiaru przyłączać się ani do pseudofilozoficznego bełkotu o wolności sztuki i twórczości, uzasadniającego wielkość każdej wydzieliny użytej poza łazienką, ani do zrzucania wszystkiego na głupotę i niefrasobliwość, bo to sprytna pułapka. Dlatego mówię otwarcie, że użycie fotografii, która w sposób niezwykle symboliczny dokumentuje zbrodnie stanu wojennego jest nafajdaniem na dywan przez ludzi bez talentu i rozumu, którzy te dwa fundamentalne braki próbują przykryć zwykłą kupą, a potem zrzucić winę na nietrzymające zwieracze. To nie był błąd, idiotyzm, nieporozumienie. To była wykalkulowana prowokacja. Dlatego jej autorzy i ci, którzy to zaakceptowali po stronie właścicieli marki powinni za to zapłacić. Nie wstydem, a grubymi, straconymi milionami.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Od nas, odbiorców i jednocześnie obywateli zależy, na ile różne beztalencia będą przykrywać swoją twórczą niemoc łatwymi i głośnymi prowokacjami. Bo to łatwizna prowokować w taki sposób. Nie trzeba już bowiem myśleć, starać się, nie trzeba znać tradycji i dorobku przeszłości oraz współczesności. Mówiąc wprost, wystarczy zrobić kupę na środku salonu pełnego eleganckich gości i w ten sposób przykryć pytania o to, dlaczego taki prymitywny gest zastępuje wszystko inne. Oczywiście zawsze znajdą się ludzie potrafiący tylko nafajdać na dywan zamiast coś wyjątkowego wymyślić i zrealizować, chodzi tylko o to, żeby nie nazywać tego inaczej niż fajdaniem na dywan właśnie. Nie ma w tym żadnej odwagi, nowości czy wynalazczości, bo od kilku tysięcy lat prawdziwym twórcom i innowatorom towarzyszą ci, którzy potrafią tylko zrobić kupę na środku salonu. I liczą na zrównanie tej fizjologicznej czynności z twórczością, bo zawsze znajdzie się grupa idiotów wyznawców, którzy filozoficznie i kulturowo to fajdanie na dywan uzasadnią.
Nie mam zamiaru przyłączać się ani do pseudofilozoficznego bełkotu o wolności sztuki i twórczości, uzasadniającego wielkość każdej wydzieliny użytej poza łazienką, ani do zrzucania wszystkiego na głupotę i niefrasobliwość, bo to sprytna pułapka. Dlatego mówię otwarcie, że użycie fotografii, która w sposób niezwykle symboliczny dokumentuje zbrodnie stanu wojennego jest nafajdaniem na dywan przez ludzi bez talentu i rozumu, którzy te dwa fundamentalne braki próbują przykryć zwykłą kupą, a potem zrzucić winę na nietrzymające zwieracze. To nie był błąd, idiotyzm, nieporozumienie. To była wykalkulowana prowokacja. Dlatego jej autorzy i ci, którzy to zaakceptowali po stronie właścicieli marki powinni za to zapłacić. Nie wstydem, a grubymi, straconymi milionami.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/262697-zdjecia-z-zabitym-w-1982-r-w-lubinie-gornikiem-nie-uzyto-do-promocji-wodki-z-glupoty-lecz-z-premedytacja?strona=2