Sławomir Cenckiewicz: Andrzej Duda powinien przeczytać aneks do raportu z likwidacji WSI. "Prezydent musi być wyposażony w wiedzę"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
LL/Telewizja Republika
LL/Telewizja Republika

Prezydent Andrzej Duda powinien przeczytać aneks do raportu z likwidacji WSI

mówił dr hab. Sławomir Cenckiewicz w rozmowie na antenie Telewizji Republika.

Punktem wyjścia do dyskusji była dyskusja w Instytucie im. Lecha Kaczyńskiego poświęcona likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kaczyński ujawnia okoliczności likwidacji WSI! „Komorowski został natychmiast omotany, to jest oczywiste”

Cenckiewicz rozmawiał o kulisach likwidacji WSI z Piotrem Woyciechowskim, b. weryfikator i likwidator WSI.

Rozmówcy dyskutowali między innymi o tym, czy wpływy dawnych WSI są jeszcze obecne w dzisiejszej Polsce.

Nawet środowisko partii rządzącej, Platformy, stało się głosem tego środowiska. To środowisko weszło na salony polskiej polityki. Symbolem jest sprawa powrotu tłumaczki prezydenta RP do Kancelarii Prezydenta, a prywatnie żony Marka Dukaczewskiego. Do tego dochodzą sprawy z komisją ds. służb, gdzie ludzie WSI mieli głosy doradcze

— podkreślał Cenckiewicz.

Piotr Woyciechowski odnosił się do tego samego pytania:

Co się stało z gigantycznymi środkami finansowymi, które WSI zyskiwały poza kontrolą państwa? (…) Pieniądze służyły do autonomizacji tych służb

— mówił Woyciechowski, zwracając uwagę na aferę FOZZ.

Sławomir Cenckiewicz podkreślał, że problem jest szerszy - nie dotyczy bowiem samej likwidacji WSI, ale urobku, jakiego dokonał Michał Falzmann.

To na przykład kwestia niezbilansowania skali zadłużenia zagranicznego Polski. Nie było tego, bo kwestia związana z siłą służb specjalnych była powiązana z obsługą długu zagranicznego

— zaznaczył.

I ujawnił, że podczas swojej rozmowy z Grzegorzem Żemkiem, ten tłumaczył, że był gigantyczny problem ze ściąganiem środków od podmiotów prywatnych, gdy sprawa FOZZ legła w gruzach.

Wynajęto - tu powołuję się na jego relację - służby izraelskie, które według Żemka są najlepszymi ściągaczami długów, ale mają najwyższą stawkę - 60 procent

— ocenił.

W rozmowie pojawiła się też kwestia ujawnienia aneksu do raportu z likwidacji WSI. Czy prezydent Andrzej Duda powinien zdecydować się na taki krok?

Piotr Woyciechowski:

Byłby to proces wieńczący proces zapoczątkowany ustawami z 2006 roku. Nie ma przeszkód prawnych, by to uczynić. To wiedza sprzed ośmiu lat, ona jest w części zdezaktualizowana. Orzeczenie TK stanowi, jakie dane z raportu trzeba utajnić. (…) Potrzeba odważnego stwierdzenia, że rdzeń tego środowiska musi zostać uznany za coś o podwyższonym ryzyku zagrożenia państwa

— podkreślał.

Sławomir Cenckiewicz podkreślił, że to spore wyzwanie, by dostosować ten aneks do wyroku TK.

Minister Antoni Macierewicz mówił już w 2007 roku, że aneks jest dostosowany do reguł, które prezydentowi narzucił Trybunał Konstytucyjny. Nie chcę podpowiadać prezydentowi, co ma zrobić - jest głową państwa i suwerennym politykiem - ale nie ulega wątpliwości, że prezydent powinien ten dokument przeczytać. (…) Prezydent musi być wyposażony w wiedzę. Ta wiedza jest osadzona w pewnym okresie czasu, ale prezydent powinien być wyposażony w tę wiedzę

— tłumaczył.

Zdaniem Woyciechowskiego Kancelaria Prezydenta powinna przede wszystkim stwierdzić, czy ten dokument jeszcze istnieje.

Czy ten aneks jest w dyspozycji prawowitego dysponenta, jakim jest prezydent - to informacja publiczna. Nie ma przeszkód, by poinformować opinię publiczną, czy ten dokument jest. Jeśli jest - to niech prezydent zdecyduje, co dalej

— zaznaczył.

Cenckiewicz dodawał:

Przez osiem lat pracowałem w IPN i wiem, jak wygląda wytwarzanie dokumentów służbowych, ich rejestracja… Wszystko to jest odnotowane w księgach kancelaryjnych prezydenta RP. Trzeba studiować dzienniki korespondencyjne. Ten dokument musi być odnotowany, choć pewnie był złożony w tajnym sejfie prezydenta. Trzeba dokonać wewnętrznego audytu - tego nie może robić szef kancelarii tajnej zastany tam 6 sierpnia. Tu państwo polskie musi mieć daleko idące podejrzenia wobec tych ludzi. To potencjalnie aparat wrogi nowemu prezydentowi. Smoleńsk jest jakąś cezurą

— zaznaczył.

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych