Mariusz Kamiński: W jakimś sensie to dobrze, że bohaterowie afer są na listach PO. To pokazuje prawdziwą twarz Platformy. NASZ WYWIAD

wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

wPolityce.pl: Panie pośle, jak ocenia pan potencjalny start Andrzeja Biernata z list wyborczych Platformy w świetle wątpliwości CBA wokół jego działań?

CZYTAJ WIĘCEJ: Skąd miał pieniądze na działkę i luksusowe auto?! Biernat pod lupą CBA! Ale na liście PO nadal jest „jedynką”…

Mariusz Kamiński, wiceprezes PiS, poseł, b. szef CBA: Wydaje się, że w świetle wstępnych ustaleń CBA to mogą być informacje świadczące o tym, że poseł Biernat ma majątek pochodzący z nieujawnionych źródeł. To byłby bardzo poważny zarzut - nie jesteśmy jednak na etapie stawiania prawnych zarzutów.

Szef CBA podlega bezpośrednio premierowi, a pani premier odpowiada za listy wyborcze swojej partii. Ewa Kopacz powinna zwrócić się do Pawła Wojtunika, by przekazał jej informacje, na ile te wiadomości czy wątpliwości mogą podważać reputację i wiarygodność Andrzeja Biernata. To osobista odpowiedzialność Ewy Kopacz, a nie spryt przy układaniu list - jeśli nie zasięgnęła języka u szefa CBA, to lekceważy bardzo poważny temat. A jeśli to zrobiła, a pan Biernat pozostanie na listach, to również premier Kopacz odpowie politycznie za ten ruch.

A inne tego typu kandydatury: zamieszani w aferę taśmową, w inne podejrzane sprawy? Cezary Grabarczyk, Tomasz Tomczykiewicz…

Odpowiem w ten sposób - w jakiejś mierze to dobrze, że te osoby znajdują się na listach PO - bo to jest prawdziwa twarz Platformy. Z tego punktu widzenia widzimy, jaka jest Platforma. Ludzie inteligentni nie będą mieli wątpliwości, by nie głosować na te postaci, ale to osoby absolutnie reprezentatywne dal tego środowiska, o której mówimy.

W odpowiedzi słychać, że ci politycy wyroków nie mają, a pan ma. I startuje. Hipokryzja?

Nie. Po pierwsze - przypomnę, że nie jestem skazany. To wyrok nieprawomocny, więc nie ma mowy o jakimkolwiek skazaniu, tak jak to sugeruje Platforma Obywatelska. Pierwszy wyrok w tej sprawie był uniewinniający - sąd rejonowy uznał wręcz, że nie zaistniało przestępstwo i umorzył postępowanie. Póki co sędzia, który wydał wyrok nie przygotował uzasadnienia, choć miał na to dwa tygodnie - tymczasem mija kolejny miesiąc, a uzasadnienie nie powstało, więc nie mogłem się odwołać. Gdy tylko zostanie mi przesłane takie uzasadnienie, to odwołam się i zobaczymy co dalej.

Ludzie Platformy są podejrzewani o udział w rozlicznych aferach. Ja zostałem skazany - przez jeden skład sędziowski - za zbyt twardą walkę z aferami. W mojej opinii były to działania zgodne z prawem i interesem publicznym. Mogę spojrzeć w lustro i nie mam najmniejszego powodu, by się czegoś wstydzić. Jestem dumny, że miałem szansę walczyć z korupcją na szczytach twarzy. Trudno, są takie czasy, że ponoszę za to pewne konsekwencje, ale to zupełnie inne sytuacje.

Mówi pan, że są „takie czasy”. Czy one zmienią się na przykład 7 sierpnia, gdy obudzimy się już w Polsce z prezydentem Dudą?

Na pewno obudzimy się w lepszej Polsce. Wiążę duże nadzieje z Andrzejem Dudą - jako prezydentem uczciwym, dobrym i rozmawiającym z ludźmi. To nowa jakość, ale zasadnicze rozstrzygnięcie o przyszłości naszego kraju odbędzie się jesienią. Jeśli je wygramy, będziemy żyli w naprawdę innej, lepszej Polsce .

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych