Rzecznik rządu Cezary Tomczyk broni koncepcji wyjazdowych posiedzeń rządu. Nie chce jednak mówić o kosztach ani o technicznych szczegółach - jak choćby wywożenie mebli na wyjazdowe sesje…
CZYTAJ TEŻ: Kopacz na wyjazdowe posiedzenie Rady Ministrów zabrała… stoły i krzesła. Rzecznik rządu nabiera wody w usta
W porannym programie TVN 24 Tomczyk zarzekał się, że wyjazdy rady Ministrów to świetny pomysł, bo ministrowie załatwiają w terenie problemy nie ruszone od lat… Na pytanie o wywóz mebli odparł natomiast:
Nie mam pojęcia. Ja jechałem pociągiem z panią premier. Nie wiem, czy wzięliśmy też ze sobą notesy. We Wrocławiu była natomiast mowa o ochronie przeciwpowodziowej za 4 mld zł. To pokazuje skalę..
To pokazuje komizm tych wyjazdów
— zauważył Jarosław Kuźniar.
Zajmujemy się technicznymi rzeczami jak lampa czy notes. a my rozmawiamy o programie przeciwpowodziowym za 4 mld zł
—upierał się Tomczyk.
Mamy 17 konstytucyjnych ministrów. Oni w czasie tych wyjazdów odbywają od 100 spotkań. Rozwiązują sprawy nierozwiązane od wielu lat
— zapewniał.
To co robili przez te lata?
— zdziwił się Kuźniar.
Posiedzenia wyjazdowe powinny być regułą, także w nowej kadencji
— stwierdził rzecznik rządu.
Poza Warszawą jest wiele wspaniałych miejsc
— przekonywał błyskotliwie rzecznik.
Na pytanie o interwencję Ewy Kopacz we wrocławskim szpitalu położniczym Tomczyk stwierdził, że była t decyzja spontaniczna
Zmieniliśmy trochę plany. Ten oddział jest jednym najlepszych w kraju. Jest tam najlepsza kadra i najlepszy sprzęt. Został zawieszony przez dyrektora szpitala, Doszło do spotkania i został przywrócony. Dobrze, że można ze sobą rozmawiać
— opowiadał.
Kiedyś trzeba było malować trawę, teraz Ewa Kopacz przybywa z magiczną różdżką rozwiązuje problemy
— skonkludował ironicznie Kuźniar.
Tomczyk przyznał natomiast, że problemem dla Ewy Kopacz byli ludzie, którzy zademonstrowali swoje niezadowolenie z jej rządów.
Problemem byli ludzie, którzy pojawili się z megafonami i krzyczeli, że zabiliśmy prezydenta. Na pewno nie byli tam przypadkiem
— oburzał się.
Nie wiem skąd ci ludzie tam się pojawili. Tam były dwie grupy. Romowie, którzy zostali wysiedleni z koczowiska i tacy którzy przyszli krzyczeć,że zabiliśmy prezydenta i pokazywać nam sznur
— opowiadał.
Tam był też drugi ton: wracaj do Moskwy. Nie wiem czy bym sobie poradził, pani premier tak
— wyznał..
Tomczyk z wyraźna dezaprobatą wyrażał się o prezydencie elekcie Andrzeju Dudzie. Miał mu za złe m.in., że uczestniczył w inauguracji szydłobusa.
Odpalał szydłobus już po złożeniu legitymacji PiS!
— atakował.
Nie szczędził tez krytyki opozycji.
Jak słyszę polityków PIS, że oni już te wybory wygrali, to myślę, że w ich przypadku pycha kroczy przed upadkiem. Rząd ma demokratyczny mandat by sprawować rządy do końca kadencji
— mówił.
Na koniec nie omieszkał skomentować medialnej nieobecności Antoniego Macierewicza.
Pewnie przygotowuje kolejny raport o jakimś zamachu
— stwierdził.
No cóż, gdyby wynik wyborczy PO zależał od błyskotliwości i dowcipu rzecznika rządu - faktycznie PiS mógłby już mrozić szampana. Zresztą nawet TVN zdaje się nie mieć dla niego szczególnej atencji… No ale trawestując platformerskiego klasyka: jaka premier, taki rzecznik.
ansa/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/260700-cezary-tomczyk-posiedzenia-wyjazdowe-powinny-byc-regula-takze-w-nowej-kadencji