Poseł lewicy o zakupie przez CBA programu do szpiegowania: „Ja protestuję. To jest totalna inwigilacja”. Obudził się... Z Sejmu wzięte

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. youtube.com/premier.gov.pl/Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0 pl/Katarzyna Czerwińska
fot. youtube.com/premier.gov.pl/Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0 pl/Katarzyna Czerwińska

Ciekawe zjawiska można zaobserwować w Sejmie, choć niekoniecznie związane ze strumieniem przekazu wiodących mediów. Choćby takie, że państwo opresyjne - którym w propagandzie platformerskich środowisk miała być IV RP - coraz mocniej kojarzy się z aparatem obecnej władzy.

Podsłuchy, inwigilacja, panoszenie się służb – to wszystko, w przekazie lansowanym przez mainstream, miało być cechą rządów PiS. Straszak „państwa totalitarnego” wykorzystywali w marszu po władzę, a potem w trwaniu przy władzy, luminarze ekipy Donalda Tuska, a potem Ewy Kopacz. Ale w dorabianiu „opresyjnej gęby” politykom PiS, ochoczo brali też udział inni. Choćby działacze SLD, którzy dopiero teraz zaczynają dostrzegać co rzeczywiście kryje się za „polityką miłości”…

CZYTAJ WIĘCEJ: Nawet lewica wyśmiewa Kopacz: „Jeszcze kilka gospodarskich wizyt, a ludzie zaczną od niej w popłochu uciekać”. Z Sejmu wzięte…

Doszło do tego, że poseł Sojuszu Piotr Chmielowski ogłosił specjalne oświadczenie w sprawie inwigilacji obywateli. Zwraca w nim uwagę, że CBA kupiło od włoskiej specjalistycznej firmy program do szpiegowania, monitorowania i nagrywania rozmów telefonicznych, zarówno z sieci komórkowych, jak i z popularnych komunikatorów internetowych.

CZYTAJ: WikiLeaks zagląda za kulisy kontraktów CBA: Biuro kupiło specjalny program do szpiegowania Polaków

Parlamentarzysta podaje ten fakt w globalnym kontekście. Wszak rządy Platformy zawsze przekonywały, że są otwarte na trendy światowe…

Niemiecka prasa podaje, że amerykańskie służby wywiadowcze i bezpieczeństwa narodowego miały na stałym podsłuchu ponad 150 ważnych telefonów w Niemczech - i kanclerza, i ministrów, i wysokich urzędników państwowych. Proceder ten trwa od lat. Z dokumentów, do jakich dotarły niemieckie media, wynika, że podsłuchiwany był nawet Helmut Kohl

— podkreśla Chmielowski.

Szybko wraca jednak na polskie podwórko.

Żyjemy w XXI wieku, wieku mobilności, komunikacji, kontaktów wykorzystujących media elektroniczne. Niejako jesteśmy skazani na Internet i uzależnieni od niego. Nie powinno więc dziwić, że ktoś lub coś, z sobie tylko znanych przyczyn, próbuje nas poznać

— stwierdza filozoficznie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych