Ciekawe zjawiska można zaobserwować w Sejmie, choć niekoniecznie związane ze strumieniem przekazu wiodących mediów. Choćby takie, że państwo opresyjne - którym w propagandzie platformerskich środowisk miała być IV RP - coraz mocniej kojarzy się z aparatem obecnej władzy.
Podsłuchy, inwigilacja, panoszenie się służb – to wszystko, w przekazie lansowanym przez mainstream, miało być cechą rządów PiS. Straszak „państwa totalitarnego” wykorzystywali w marszu po władzę, a potem w trwaniu przy władzy, luminarze ekipy Donalda Tuska, a potem Ewy Kopacz. Ale w dorabianiu „opresyjnej gęby” politykom PiS, ochoczo brali też udział inni. Choćby działacze SLD, którzy dopiero teraz zaczynają dostrzegać co rzeczywiście kryje się za „polityką miłości”…
CZYTAJ WIĘCEJ: Nawet lewica wyśmiewa Kopacz: „Jeszcze kilka gospodarskich wizyt, a ludzie zaczną od niej w popłochu uciekać”. Z Sejmu wzięte…
Doszło do tego, że poseł Sojuszu Piotr Chmielowski ogłosił specjalne oświadczenie w sprawie inwigilacji obywateli. Zwraca w nim uwagę, że CBA kupiło od włoskiej specjalistycznej firmy program do szpiegowania, monitorowania i nagrywania rozmów telefonicznych, zarówno z sieci komórkowych, jak i z popularnych komunikatorów internetowych.
CZYTAJ: WikiLeaks zagląda za kulisy kontraktów CBA: Biuro kupiło specjalny program do szpiegowania Polaków
Parlamentarzysta podaje ten fakt w globalnym kontekście. Wszak rządy Platformy zawsze przekonywały, że są otwarte na trendy światowe…
Niemiecka prasa podaje, że amerykańskie służby wywiadowcze i bezpieczeństwa narodowego miały na stałym podsłuchu ponad 150 ważnych telefonów w Niemczech - i kanclerza, i ministrów, i wysokich urzędników państwowych. Proceder ten trwa od lat. Z dokumentów, do jakich dotarły niemieckie media, wynika, że podsłuchiwany był nawet Helmut Kohl
— podkreśla Chmielowski.
Szybko wraca jednak na polskie podwórko.
Żyjemy w XXI wieku, wieku mobilności, komunikacji, kontaktów wykorzystujących media elektroniczne. Niejako jesteśmy skazani na Internet i uzależnieni od niego. Nie powinno więc dziwić, że ktoś lub coś, z sobie tylko znanych przyczyn, próbuje nas poznać
— stwierdza filozoficznie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ciekawe zjawiska można zaobserwować w Sejmie, choć niekoniecznie związane ze strumieniem przekazu wiodących mediów. Choćby takie, że państwo opresyjne - którym w propagandzie platformerskich środowisk miała być IV RP - coraz mocniej kojarzy się z aparatem obecnej władzy.
Podsłuchy, inwigilacja, panoszenie się służb – to wszystko, w przekazie lansowanym przez mainstream, miało być cechą rządów PiS. Straszak „państwa totalitarnego” wykorzystywali w marszu po władzę, a potem w trwaniu przy władzy, luminarze ekipy Donalda Tuska, a potem Ewy Kopacz. Ale w dorabianiu „opresyjnej gęby” politykom PiS, ochoczo brali też udział inni. Choćby działacze SLD, którzy dopiero teraz zaczynają dostrzegać co rzeczywiście kryje się za „polityką miłości”…
CZYTAJ WIĘCEJ: Nawet lewica wyśmiewa Kopacz: „Jeszcze kilka gospodarskich wizyt, a ludzie zaczną od niej w popłochu uciekać”. Z Sejmu wzięte…
Doszło do tego, że poseł Sojuszu Piotr Chmielowski ogłosił specjalne oświadczenie w sprawie inwigilacji obywateli. Zwraca w nim uwagę, że CBA kupiło od włoskiej specjalistycznej firmy program do szpiegowania, monitorowania i nagrywania rozmów telefonicznych, zarówno z sieci komórkowych, jak i z popularnych komunikatorów internetowych.
CZYTAJ: WikiLeaks zagląda za kulisy kontraktów CBA: Biuro kupiło specjalny program do szpiegowania Polaków
Parlamentarzysta podaje ten fakt w globalnym kontekście. Wszak rządy Platformy zawsze przekonywały, że są otwarte na trendy światowe…
Niemiecka prasa podaje, że amerykańskie służby wywiadowcze i bezpieczeństwa narodowego miały na stałym podsłuchu ponad 150 ważnych telefonów w Niemczech - i kanclerza, i ministrów, i wysokich urzędników państwowych. Proceder ten trwa od lat. Z dokumentów, do jakich dotarły niemieckie media, wynika, że podsłuchiwany był nawet Helmut Kohl
— podkreśla Chmielowski.
Szybko wraca jednak na polskie podwórko.
Żyjemy w XXI wieku, wieku mobilności, komunikacji, kontaktów wykorzystujących media elektroniczne. Niejako jesteśmy skazani na Internet i uzależnieni od niego. Nie powinno więc dziwić, że ktoś lub coś, z sobie tylko znanych przyczyn, próbuje nas poznać
— stwierdza filozoficznie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/259966-posel-lewicy-o-zakupie-przez-cba-programu-do-szpiegowania-ja-protestuje-to-jest-totalna-inwigilacja-obudzil-sie-z-sejmu-wziete