Węgrami, Teheranem, wojną z Rosją, a teraz Grecją. Platformo, ileż można straszyć Polaków?! I kto to dziś kupi, skoro nawet Tusk przyznaje, że to ściema, a PiS gra w innej lidze?

PAP/Radek Pietruszka/Andrzej Grygiel
PAP/Radek Pietruszka/Andrzej Grygiel

Ewa Kopacz próbuje wejść dziś w buty Tuska, bo w jej partii tylko to potrafią. A przecież po przegranej kampanii prezydenckiej powinna zauważyć, że te demony - walki z PiS i straszenia scenariuszem Węgier, Turcji, Teheranu i czego tam jeszcze - już się nie obudzą. Naprawdę umiarkowani wyborcy mają się dziś przestraszyć wizją „drugiej Grecji”? Ktoś, kto odpowiada za ten pomysł w sztabie Platformy powinien otrzymać pokaźną premię. Z Nowogrodzkiej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tomasz Lis w strachu! Co będzie jesienią? „Model autorytarno-teokratyczny, skrzyżowanie Budapesztu i Ankary!”

Na tle kolejnych narracji pod hasłem „Jak PiS dojdzie do władzy…” spokojne (w moim przekonaniu za spokojne) przemówienie Beaty Szydło, oparte o kilkanaście konkretów, wyliczeń i zaproponowanych rozwiązań, wydaje się skuteczną odpowiedzią opozycji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Beata Szydło na kongresie PiS: Ostatnie 8 lat to ciągłe mówienie Polakom „nie da się” - my mówimy, że można! [PRZEMÓWIENIE]

PiS odmawia dziś bowiem gry na boisku, na którym najlepiej czuje się Platforma - ostrych słów, rzucanych gromów i podgrzewania sporu politycznego. Służył temu Andrzej Duda wraz ze swoją soft kampanią, służy teraz Beata Szydło z zasypanym konkretami do granic możliwości przekazem.

Nawiasem mówiąc, odbiór Beaty Szydło mocno rozjeżdża się między komentatorami politycznymi i tymi, którzy nie żyją sprawami politycznymi na co dzień. O ile ci pierwsi, do których zalicza się niżej podpisany, oczekują od Szydło przedstawienia szerszej wizji rozwoju państwa, dynamizmu, charyzmy i porywających przemówień w stylu Kaczyńskiego czy Dudy, o tyle ci drudzy - których jest o niebo więcej - są zachwyceni konkretami i technicznym obliczem PiS. Potwierdzają to zresztą sondaże, z których wynika, że 58% Polaków woli Beatę Szydło, a nie Jarosława Kaczyńskiego w fotelu premiera. Można się zżymać, ale to ta druga grupa rozstrzyga wynik wyborów.

Kto by pomyślał jeszcze półtora roku temu, że to politycy PiS będą lepiej i skuteczniej odczytywać społeczne nastroje niż „piarowa” i wszechwładna Platforma? Okazuje się, że cierpliwość i upór zostają nagrodzone. A przynajmniej na to się zanosi, bo przecież w trzy i pół miesiąca może zepsuć nie takie rzeczy.

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.