W redakcji „Newsweeka” wciąż nie mogą dojść do siebie po wynikach wyborów prezydenckich. Zwłaszcza w gabinecie redaktora naczelnego tego pisma, który zdążył już przestrzec przed Teheranem (dla niezaznajomionych - jesienią w Polsce), a teraz kontynuuje swoje strachy na łamach swojego tygodnika.
Mamy całą masę absolutnie kluczowych pytań. I niemal żadnej odpowiedzi. Może poza jedną. Zmiana już ma charakter radykalny. Tama runęła, ofensywa ruszyła
— ubolewa pan redaktor.
Lis nie ma wątpliwości, że jeśli „siły liberalne” przegrają jesienne wybory parlamentarne, to całą władzę weźmie PiS. A to oczywiście straszny scenariusz.
Najważniejsze jest to, czy nasza demokracja nie utraci liberalnego charakteru i nie zacznie się ocierać o model autorytarno-teokratyczny, skrzyżowanie Budapesztu i Ankary, dwóch wzorów prezesa Kaczyńskiego
— pisze naczelny „Newsweeka”.
Szef PiS to zresztą jego obsesja - zdaniem Lisa to „naczelnik państwa, wszechwładny, a jednocześnie uwolniony od konstytucyjnej odpowiedzialności. Taki szef państwa bez teki”.
W tekście pojawia się też wróżba dotycząca Pawła Kukiza - zdaniem Lisa to jedynie „przystawka”, którą „Kaczyński z Dudą połkną szybko”.
Obawy pana redaktora dotyczą też tego, co może stać się jesienią w kwestii „igrzysk”.
Igrzyska są całkiem prawdopodobne. Tym bardziej że Cezarowi będą potrzebne nie tylko po to, by ofiarować ludowi rozrywkę, lecz także, by okiełznać nakręcaną przez resentymenty atmosferę rewanżu. W internecie już krążą listy sprzedawczyków, zdrajców państwa i narodu. Kto nie z nami, ten przeciw nam, a więc na margines
— irytuje się Lis.
lw, tokfm.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/254546-tomasz-lis-w-strachu-co-bedzie-jesienia-model-autorytarno-teokratyczny-skrzyzowanie-budapesztu-i-ankary