Prof. Nowak: Andrzej Duda musi odbudować wspólnotę. Propaganda nienawiści mediów mainstreamowych wykopała głębokie rowy. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Do Andrzeja Dudy kampania nienawiści nie zdążyła przykleić tyle błota, plwocin, iloma zeszpecono na trwałe w oczach Polaków oglądających TVN i czytających „Gazetę Wyborczą” PiS i Jarosława Kaczyńskiego

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Andrzej Nowak.

wPolityce.pl: Rząd PO-PSL ma nowych ministrów. W Pana ocenie ta zmiana oznacza, że rząd Ewy Kopacz może czegoś dobrego dla Polski jeszcze dokonać?

Prof. Andrzej Nowak: Widać w sposób nie budzący wątpliwości, że cele tych zmian są czysto PR-owskie. Innych chyba premier Kopacz sobie nie stawiała. Jednak obawiam się, że nawet te cele nie zostaną osiągnięte. Rzuca się w oczy aspekt czysto propagandowy. Jeśli pojawiają się w rządzie ministrowie z łapanki, jeśli głównym pomysłem na zmiany w polskim systemie zdrowia jest wprowadzenie nowego podatku, to to nie wróży dobrze również temu rządowi. Z punktu widzenia celów tej ekipy zmiana ministrów nie daje nadziei na realizację. Trudno spodziewać się zmiany wizerunku tego rządu na lepsze. O szansach na poprawę położenia kraju dzięki intensywnej pracy tego rządu w ostatnich miesiącach chyba nie warto nawet wspominać.

U władzy mamy obecnie upadającą ekipę, która traci szybko poparcie społeczne. Czy taki rząd może, niczym ranny niedźwiedź, być bardziej niebezpiecznym niż wcześniej?

Skoro sięgnął pan do metafory rannego niedźwiedzia, warto wspomnieć o „rannym niedźwiedziu” ze Wschodu. Za naszą wschodnią granicą mamy groźnego, rannego niedźwiedzia. To, że Władimirowi Putinowi nie powiodło się uzyskanie zgody mocarstw zachodnich na dokonany zabór części Ukrainy, na co Kreml liczył już teraz, może powodować reakcję bardzo niebezpieczne i nie do końca przewidywalne. W takim kontekście warto patrzeć na funkcjonowanie rządu, na czele którego stoi premier deklarująca, że w przypadku zagrożenia gotowa jest schować się z dziećmi w kuchni. Ten rząd jest pozbawiony legitymacji społecznej, ten rząd nie ma i nie miał żadnego pomysłu na rozwiązywanie spraw strategicznych dla Polski. Nie wolno zapominać nam o zewnętrznym kontekście polityki Polski. Nie mówmy tylko o tym, co dzieje się w kraju. Zbliżająca się kampania i ostatnie miesiące rządu pani premier Kopacz zbiegają się z okresem napięcia za naszą wschodnią granicą.

Co to dla nas oznacza?

To, że potrzeba Polsce energicznych i profesjonalnych działań ze strony Polski. Nasza reakcja na wyzwania będzie niezwykle ważna. I dlatego ubolewam, że najbliższe miesiące przyjdzie nam spędzić pod rządami formacji PO i PSL z rządem, który nie jest zdolny do rozwiązywania jakichkolwiek problemów Polski.

Jednak nie sposób również uciec od tego, co jeszcze może się dziać w Polsce. Koalicja PO-PSL może w ostatnich tygodniach próbować wprowadzić szkodliwe dla Polaków i Polski rozwiązania, dbając o swoje interesy?

Takie zagrożenie istnieje. Możliwe, że będziemy widzieć różnego rodzaju złośliwości rządzących wobec opozycji idącej do władzy. Te złośliwości to mogą być takie decyzje, jak opisywane w mediach próby blokowania etatów w Kancelarii Prezydenta, czy też pośpieszne wygaszenie mandatu europosła Andrzeja Dudy. Ustępujący w niesławie marszałek Sikorski posłał na bruk kilkanaście osób. Jednak pod hasłem złośliwości mogą się również kryć znacznie poważniejsze decyzje i zabiegi. Pamiętamy zmiany dotyczące Trybunału Konstytucyjnego i wyboru sędziów. Możemy się spodziewać wielu nieprzyjemnych i szkodliwych dla Polski posunięć ze strony tego rządu. Jednak wszystkie bledną  w kontekście niebezpieczeństwa, jakie może wyniknąć z połączenia słabego rządu w Polsce z gwałtownie narastającym niebezpieczeństwem za naszą wschodnią granicą.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.