Bronisław Wildstein o „Gazecie Wyborczej”: „To establishmentowy biuletyn, służący walce z przeciwnikami układu III RP, skolonizowany przez lewaków”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

„Gazeta Wyborcza” stała się gazetą jednego zamkniętego środowiska, żeby nie powiedzieć kliki. Zaprzeczeniem reprezentacji Polaków antykomunistów, którzy chcieli odzyskać swoje państwo, podmiotowość, i zbudować realną demokrację

— podkreślił Bronisław Wildstein na łamach „Super Expresu”.

Publicysta przypomniał początki GW oraz ujawnił jej sposób działania mówiąc, że nigdy „nie cofała się przed niczym”.

Jej historia to historia nagonek, niszczenia wszystkich, którzy byli niewygodni, wściekle antydemokratyczna postawa. Jednocześnie nastąpiła degrengolada intelektualna

— dodał Wildstein i odniósł się do początków gazety z Czerskiej.

O ile kiedyś pisali tam ludzie mający coś do powiedzenia, z czasem stało się to coraz bardziej jałowe. To, co widzimy dzisiaj, to establishmentowy biuletyn, służący walce z przeciwnikami układu III RP, skolonizowany przez lewaków z „Krytyki Politycznej”. Nie prezentuje żadnych interesujących treści intelektualnych ani w wymiarze politycznym, ani kulturalnym

— zaznaczył publicysta.

Odnoszą się do wojny jaką wytoczyła „Gazeta Wyborcza” tabloidom stwierdził:

Jej stopień hipokryzji jest wprost niebywały. Ilu ludziom „Wyborcza” niszczyła życie, ile nagonek i kłamliwych kampanii prowadziła. Wiem to z własnego doświadczenia. Kiedy byłem prezesem TVP, opublikowali tekst, że rzekomo zmieniłem umowy z pracownikami i dałem im gigantyczne odprawy. Wszystko było tam kłamstwem i manipulacją - od A do Z. Po wyroku sądowym musieli przeprosić. Teraz chcą uchodzić za obrońców wartości dziennikarskich. Proponuję skorzystanie z łacińskiej zasady: Lekarzu, lecz się sam

— poradził Bronisław Wildstein.

Publicysta mocno skrytykował także Adama Michnika.

Degrengolada ta dotknęła też redaktora naczelnego. Na początku lat 90. wydawało się, że Adam Michnik ma coś do napisania. Teraz jego tekstów nie czytają już chyba nawet jego zwolennicy

— zauważył.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Humanitarni demokraci” z Wyborczej zwolnili śmiertelnie chorego dziennikarza?! Szokująca historia Jacka Kalabińskiego

CZYTAJ TAKŻE: „Wyborcza” zniszczyła mi życie - oskarża oczyszczony przez sąd z zarzutów rzekomy uczestnik afery „łowców skór”

mmil/se.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych