Dziennikarze „GW” nie prowadzili żadnego śledztwa dziennikarskiego, a jedynie kreowali rzeczywistość
—podkreśla nękany od 13 lat Tomasz Selder. Mężczyzna był rzecznikiem prasowym łódzkiego pogotowia w czasie gdy wybuchła afera „łowców skór”. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” oskarżyli go o sprzedawanie informacji o zgonach pacjentów firmom pogrzebowym.
Seldera, którego „GW” ochrzciła ojcem chrzestnym tej afery, oczyszczono ze wszystkich zarzutów. Jednak „GW” mu nie odpuściła. Kiedy po latach próbował rozwinąć biznes, producenci afer z „Gazety Wyborczej” odstraszali mu klientów. Dziś to wrak człowieka, żyje w nędzy
—opisuje historię mężczyzny „Super Express”.
W pierwszym artykule „GW” opisującym proceder handlu informacjami o zgonach pacjentów w łódzkim pogotowiu, z 23 stycznia 2002 r., nazwisko Tomasza Seldera się nie pojawiło. Jednak w kolejnych publikacjach o „łowcach skór” zrobiono z niego głównego organizatora koszmarnego procederu.
Selder został zatrzymany, usłyszał prokuratorski zarzut przyjęcia 60 tys. zł, a sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt. Po trzech tygodniach jednak zwolniono go do domu. Uznano, że dowody przeciwko niemu są zbyt słabe. W 2013 r. prokuratura umorzyła całe postępowanie, nie kierując przeciwko Selderowi aktu oskarżenia. Śledczy uznali, że nie dopuścił się przestępstwa.
—informuje tabloid.
Życie mężczyzny legło w gruzach. Jeszcze w 2002 roku został zwolniony z pracy. Podejmował się różnych zajęć, jednak zszargana opinia ciągnęła się za nim, a on nie mógł znaleźć dla siebie stałego miejsca. Zaczął też chorować.
Biegły lekarz sądowy uznał, że mam nerwicę sytuacyjną związaną z długotrwałym stresem
—opowiada Selder.
Mężczyzna robił co mógł, by wyjść na prostą i zacząć nowe życie. W 2009 r. chciał otworzyć własny interes - dom spokojnej starości. Wziął kredyt, kupił zabytkowy pałacyk i szykował się na przyjęcie pierwszych pacjentów.
Ale znów na drodze stanęła mu „Gazeta Wyborcza”. W maju 2009 r., tuż przed przed rozpoczęciem działalności, „GW” opublikowała artykuł: „Spokojna starość u łowcy skór”. Rodziny pacjentów szybko zaczęły się wycofywać, a Selder został z ogromnym długiem
—czytamy w tabloidzie.
Przez nagonkę „Gazety Wyborczej” mężczyzna żyje w nędzy, ma ponad 3 mln zł długu do spłaty i mieszka u matki, bo komornik zabrał mu cały majątek, nie może też znaleźć pracy.
Choć zostałem oczyszczony z zarzutów, przylgnęła do mnie łatka nadana przez „Wyborczą” - „Łowca skór”
—mówi zrezygnowany.
Selder szuka prawnika, który nie boi się „Gazety Wyborczej” i szykuje się do batalii sądowej z jej wydawcą.
Czytaj też:
ann/”Super Express”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/255561-wyborcza-zniszczyla-mi-zycie-oskarza-oczyszczony-przez-sad-z-zarzutow-rzekomy-uczestnik-afery-lowcow-skor