PiS o zamieszaniu wokół akt afery taśmowej: "Po ośmiu latach rządów Platformy państwo jest w totalnym rozkładzie!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Państwo po ośmiu latach rządów Platformy Obywatelskiej jest w totalnym rozkładzie; nie pracuje normalnie żadna instytucja - mówił w Sejmie Stanisław Piotrowicz (PiS) w debacie nad informacją Prokuratora Generalnego o ujawnieniu akt śledztwa ws. podsłuchów.

CZYTAJ WIĘCEJ: Mocne wystąpienie Beaty Kempy w Sejmie: „Platforma utopiła państwo polskie w drogim winie, ośmiorniczkach i własnej głupocie. Wstydu oszczędźcie. Podajcie się do dymisji!”. WIDEO

Poseł PiS domagał się, by rzetelnie wyjaśnić powiązania biznesu i polityki, które - jak mówił - zostały ujawnione na nielegalnych podsłuchach. W jego ocenie kierowanie uwagi społeczeństwa na wyciek akt ze śledztwa ws. podsłuchów i na nielegalny tryb podsłuchów to odwracanie uwagi od treści taśm.

Naród polski jest zainteresowany wynikiem śledztwa, ale śledztwa tego, które wypływa z treści taśm, bo ono obrazuje stan państwa polskiego, do jakiego doprowadziły ugrupowania Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego

— powiedział.

Jego zdaniem wypłynięcie materiałów ze śledztwa to próba zablokowania zasadniczego śledztwa po to, by ludzie nie poznali sposobów sprawowania władzy przez obecnie rządzących. Jak dodał, oprócz śledztwa w sprawie nielegalnych podsłuchów, co jest ścigane na wniosek podsłuchanych, powinno toczyć się inne śledztwo - „w sprawie przestępstw, które jawią się w kontekście treści nagrań”.

W interesie państwa polskiego nie jest ochrona dóbr osób skompromitowanych, ale ochrona interesu państwowego, interesu narodowego

— podkreślał.

My chcemy wiedzieć, co się w państwie dzieje. Żądamy i oczekujemy tego od prokuratury, by wyjaśniła rzetelnie powiązania polityków, świata biznesu i wszystkich tych okoliczności z nagrań, które zostały upublicznione

— mówił do prokuratora generalnego.

Zdaniem Piotrowicza funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego rozdzielono sześć lat temu po to, żeby nie ponosić politycznej odpowiedzialności za poczynania organów ściągania. Przypomniał, że również ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej „w określonym momencie wypływały odpowiednie materiały” i ocenił, że śledztwem manipulowano.

Gdy zwracaliśmy na to uwagę, słyszeliśmy o profesjonalizmie prokuratury, o profesjonalizmie prokuratora, o świetnie funkcjonującej instytucji” - mówił. „Ile trzeba mieć w sobie hipokryzji, by tak „z poniedziałku na wtorek” tak drastycznie zdanie zmienić

— powiedział.

Prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawił w Sejmie informację o sprawie ujawnienia akt śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej. W sprawie ujawnienia tych materiałów bez zgody prowadzącego śledztwo w nocy z wtorku na środę zarzut publicznego rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa dotyczącego podsłuchów usłyszał Zbigniew S. Był on przez kilka godzin zatrzymany; przeszukano jego mieszkanie i biuro. Prokurator zakazał mu też dalszego ujawniania materiałów ze śledztwa.

CZYTAJ TEŻ: Co złego to nie my! Seremet w Sejmie: Prokurator zrobił to, co nakazywało mu prawo

Andrzej Dera: Platforma nie chce komisji śledczej, bo ma świadomość, że ona by ją zmiotła. NASZ WYWIAD

PAP/JKUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych