Szefernaker: "Żaden piarowiec nie jest w stanie wygenerować takiej fali, która powstała wokół Andrzeja Dudy"

Rola internetu jest coraz większa, ale o niczym nie przesądzą” - mówi w rozmowie z „Faktem” Paweł Szefernaker, działacz młodzieżówki PiS i człowiek odpowiedzialny za internetową część kampanii Andrzeja Dudy.

CZYTAJ: Czy Andrzej Duda wygrał wybory dzięki internetowi? Paweł Szefernaker o kulisach kampanii prezydenckiej. NASZ WYWIAD

Sieć przeszła z tylnego szeregu na czoło politycznej walki. Kiedy o wygranej decyduje pół miliona głosów, to – w tej grupie są internauci, ale jestem przekonany, że znajdziemy tam także ludzi, którzy w dużym stopniu nie zaglądają do internetu. Sieć rośnie w siłę jeżeli chodzi o komunikację, również polityków z wyborcami. Jeżeli jego rola będzie rozwijała się tak jak teraz, to za pięć lat internet będzie jeszcze ważniejszy niż w tym roku -

— ocenia Szefernaker. Zapewnia, że prywatny profil Andrzeja Dudy na portalach społecznościowych był prowadzony bezpośrednio przez nowego prezydenta:

Ale wiadomo, że ze względu na liczbę spotkań i intensywność kampanii nie był w stanie prowadzić sam wszystkich kont. Często bywało tak, że w rozmowie ze mną Andrzej Duda coś proponował. A my go słuchaliśmy.

To pierwszy raz w kampanii, kiedy produkowaliśmy dużo materiałów na profilach społecznościowych. To pomagało, było nowością. Ale gdybyśmy wyprodukowali sto tysięcy grafik, a nikt nie podawałby ich dalej, nie odnieślibyśmy sukcesu.

Na pytanie, czy PiS wyhodował sobie armię trolli, Szefernaker odpowiada:

Żaden piarowiec nie jest w stanie wygenerować takiej fali, która powstała wokół Andrzeja Dudy. To się działo nie tylko w internecie, a w całej kampanii. Kiedy razem z moim przyjacielem ze szkolnej ławy, który w ogóle nie zajmuje się polityką, dowiedzieliśmy się o trollach opłacanych przez PO on powiedział: „Słuchaj, oni niczego nie zrozumieli”.

Instrukcja przy tworzeniu materiałów była prosta: robić tak, żeby było atrakcyjnie dla wszystkich, nie tylko dla PiS. Nasz grafik nie był sympatykiem naszej partii. Poprosiłem go żeby stworzył takie infografiki, które później sam zechce udostępnić. Dlatego nasze materiały były atrakcyjne. Zresztą o czym my mówimy. Po naszej stronie w sieci działało w miarę regularnie trzy tysiące ludzi. Pani premier mówi o 50, czy stu osobach. Nie tędy droga! Tyle, że ja nie jestem od tego żeby doradzać Platformie czy Ewie Kopacz.

Chyba, że pani premier sięgnie po wzorce rosyjskie. Tam, jak ujawniła 34-letnia dziennikarka Ludmiła Sawczuk, w jednej z dzielnic Petersburga działa taki oto kombinat trolli:

CZYTAJ: Prawda według Kremla: Administracji prezydenta Rosji nic nie łączy z petersburską „fabryką trolli”, Putin nie prowadzi wojny informacyjnej

<script height=”381px” width=”676px” src=”http://player.ooyala.com/iframe.js#ec=p1cHFpdTpORkDkLk-jsm_Dj9KHVeA52u&pbid=ZTIxYmJjZDM2NWYzZDViZGRiOWJjYzc5”></script>

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych