Po sukcesie Andrzeja Dudy w centrum raczej będzie rozpychało się PiS. Tutaj mają oni większe szanse na pozyskanie elektoratu. Natomiast wyeliminowanie partii lewicowych byłoby na pewno z korzyścią dla wyniku Platformy Obywatelskiej
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Antoni Mężydło, poseł PO.
„Gazeta Wyborcza” donosi, że Platforma pójdzie jeszcze bardziej w lewo. Z list PO mają wystartować w wyborach parlamentarnych Ryszard Kalisz, Wojciech Olejniczak, Grzegorz Napieralski czy Andrzej Rozenek. Czy pana zdaniem to prawidłowy ruch i właściwe wyciągnięcie przez Platformę wniosków z wyborów prezydenckich?
CZYTAJ WIĘCEJ: Gazeta Michnika: Platforma pójdzie jeszcze bardziej w lewo. Na listach Olejniczak, Kalisz, Napieralski, Rozenek, Petru?
Antoni Mężydło: Bo ja wiem… Niektóre postacie, które pan wymienił, mogłyby być w Platformie Obywatelskiej. Cała ta strategia byłaby zbieżna z koncepcją polityczną Jarosława Kaczyńskiego, który uważa, że po prawej stronie nic więcej nie może być poza partią centroprawicową. Analogicznie centrolewica, bez lewicy, mogłaby zagwarantować sukces Platformie. Dzisiaj trzeba myśleć w kategoriach bardziej taktycznych przed wyborami parlamentarnymi, niż w kategoriach strategicznych, długofalowo. W centrum raczej będzie się rozpychało PiS, po sukcesie Andrzeja Dudy. Tutaj mają oni większe szanse na pozyskanie elektoratu. Natomiast wyeliminowanie partii lewicowych, byłoby na pewno z korzyścią dla wyniku Platformy Obywatelskiej.
A pan będzie się dobrze czuł w takim ugrupowaniu? Nie będzie panu przeszkadzało, że na listach PO znajdą się Kalisz, czy Rozenek, który do niedawna współpracował z Januszem Palikotem?
Nie wiem kto będzie na listach. Z Kaliszem nie miałbym powodu czuć się źle. W naszej partii są już dzisiaj byli członkowie SLD, jak Bartosz Arłukowicz, który jest ministrem zdrowia, czy Dariusz Rosati. Wcale nie czuję się z nimi źle. To nie jest kwestia estetyczna, a raczej polityczna. A z politycznego punktu widzenia, być może, jest to dobry ruch.
I to mówi konserwatysta?
Jestem umiarkowanym konserwatystą. Niech mnie pan nie szufladkuje gdzieś po prawej stronie i nie agituje w stronę skrajnej konserwy. Rzeczywiście moje poglądy są konserwatywne, natomiast bycie w polityce wiąże się również z wyborami politycznymi, nie tylko ideologicznymi. Więc być może politycznie jest to rozważny ruch.
Czy w perspektywie Platforma stanie się tak naprawdę partią lewicową i zajmie miejsce SLD?
Na pewno nie. My mamy bardzo duże skrzydło konserwatywne. Gdy czasami liczyliśmy się, było nas tam osiemdziesięciu posłów konserwatywnych. To są oddani członkowie Platformy Obywatelskiej. Więc bycie partią lewicową nam nie grozi. Jeżeli dojdzie do przechyłu w lewo, to będziemy ugrupowaniem centrolewicowym. A tak w ogóle to ambicją Platformy jest być partią ogólnospołeczną, żeby zawierać maksymalnie szeroki elektorat. Tutaj trzeba działać skrzydłami. Zawsze się dziwiłem Jarosławowi Kaczyńskiemu, że sięga po elektoraty skrajnie prawicowe. Bo to w jakiś sposób ograniczało walkę o ten elektorat centrowy. Natomiast, biorąc pod uwagę obecną sytuację Platformy, taktycznie najłatwiej byłoby nam, w krótkim terminie, czyli do wyborów parlamentarnych, poratować się elektoratem lewicowym.
Jaka najważniejsza dla pana nauka wypływa z rezultatu wyborów prezydenckich?
Ja bym nie rozpaczał. Uważam, że to co się stało w drugiej turze, to i tak jest spory sukces. Widać było wyraźnie zaangażowanie również Platformy Obywatelskiej w drugiej części kampanii wyborczej po pierwszej turze. Pierwsza tura mogła wskazywać na to, że ostateczny wynik będzie gorszy. Przegrana była minimalna, porównywalna do wyniku z 1995 r., kiedy Lech Wałęsa przegrał z Aleksandrem Kaczyńskim. Natomiast Jarosław Kaczyński przegrał w 2010 r. z Bronisławem Komorowskim prawie dwukrotnie większą ilością głosów. Więc ja nic bym nie zmieniał. Uważam, że ten wynik, mimo wszystko, jest dobrym wynikiem. Tym bardziej, że my rządzimy już osiem lat i nastąpiło pewnie zmęczenie materii. Ludzie nie wytrzymują, potrzebują czasami zmian itd. Natomiast po ośmiu latach rządów PO, to i tak wynik jest zadowalający. Więc bez paniki. Nie oceniałbym tego w tak czarnych kolorach, jak często komentuje się w mediach. Myślę, że to nasz umiarkowany sukces.
Czy Platforma ma jeszcze szanse wygrać wybory parlamentarne?
Gdyby to tylko zależało od Platformy, a PiS siedziałby cicho, to tak. Będzie rywalizacja i zobaczymy kto będzie lepszy. Wiele zależy od tego, kto się wykaże większą umiejętnością. Tak naprawdę w kampanii Bronisława Komorowskiego nie pracował sztab PO. Tam był sztab mieszany. Było trochę ludzi z Platformy, a po porażce w pierwszej turze rzeczywiście nasza aktywność wzrosła. Ale nie było odpowiedniej kampanii wizerunkowej, plakatowej - outdoorowej, jak to niektórzy mówią. Ona okazała się za słaba, a my zawsze do tego przykładamy większą wagę. Więc z wyborami parlamentarnymi różnie może być. Jeżeli PiS, po sukcesie Andrzeja Dudy, uwierzy za bardzo w swoje zwycięstwo, to może przegrać. Natomiast my musimy robić wszystko co w naszej mocy, żeby osiągnąć dobry wynik i wtedy może być wygrana.
Rozmawiał Jerzy Kubrak
Zachęcamy do kupna aktualnego numeru tygodnika „wSieci” w wersji elektronicznej!
E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne.
Szczegóły na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/245944-a-jednak-centrolew-antoni-mezydlo-z-ryszardem-kaliszem-na-listach-platformy-nie-mialbym-powodu-czuc-sie-zle-nasz-wywiad