Prof. Bugaj o emerytalnej wrzutce Komorowskiego: „On przekracza granice cynizmu! To jest tak nachalne, że rzuca się w oczy!”. NASZ WYWIAD

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Z komentarza ministra Kosiniaka-Kamysza widać, że projekt prezydenta o przechodzeniu na emeryturę po 40 latach pracy całkowicie go zaskoczył. To jako żywo pokazuje w jakim tempie ta decyzja była podejmowana

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Bugaj, ekonomista.

wPolityce.pl: Jak pan ocenia woltę prezydenta ws. wieku emerytalnego?

CZYTAJ WIĘCEJ: ALEŻ PANIKA! Wolta goni woltę! Komorowski: gotowy projekt ustawy wprowadzający emeryturę po 40 latach pracy!

Prof. Ryszard Bugaj: Pierwsza uwaga jest taka, że Bronisław Komorowski przekracza granice cynizmu, takiego cynizmu wyborczego. Na trzy dni przed głosowaniem nagle posyła w sprawie emerytur ustawę do Sejmu. To działanie będzie zresztą przeciwskuteczne z punktu widzenia kupowania głosów. Nie przesądza to jednak o wygranej Andrzeja Dudy, bo jest sporo innych czynników. Natomiast w wymiarach ekonomicznych decyzja Komorowskiego jest trudna do oceny. Nie wiem np. czy ta ustawa będzie naruszać zasadę, że wielkość świadczenia jest uzależniona od zgromadzonego kapitału emerytalnego.

Co oznaczałoby naruszenie tej zasady?

Skutkowałoby to poważnym obniżeniem pierwszej przyznawanej emerytury. Ale z drugiej strony można powiedzieć, że nie generowałoby jakichś ogromnych wydatków po stronie budżetu państwa, który gwarantuje wypłacalność ZUS-u. Podobnie jest z konsekwencjami powrotu do dawnego wieku emerytalnego, o czym mówi Andrzej Duda. Generalnie nigdy nie sympatyzowałem z wydłużeniem wieku emerytalnego. Obawiam się bowiem sytuacji, w której ludzie jeszcze nie będą mieli prawa do świadczenia a stracą pracę. Wiele będzie tu zależało od tego czy gospodarka będzie rosła. Jeśli będzie wzrastać w tempie 4-5 proc., to takie zagrożenie nie byłoby ważne. Natomiast jeżeli spadniemy poniżej 3 proc., co wydaje się przy kontynuacji obecnej polityki gospodarczej wysoce prawdopodobne, to z taką sytuacją będziemy mieli do czynienia. I to jest ogromny problem.

Komorowski twierdzi, że realizacja postulatów Dudy z kampanii wyborczej kosztowałaby budżet państwa 300 mld zł. Czy to wiarygodne obliczenia?

Słyszałem jak prezydent to mówił. Trzeba to zaliczyć do propagandy. Nie ma przesłanek do takiego rachunku. Notabene potencjalnie ogromnym kosztem, który forsuje Komorowski, jest wprowadzenie zasady, że wątpliwości prawne są rozstrzygane na korzyść podatnika. To się ludziom podoba, ale trzeba pamiętać, że mamy ogromny ubytek dochodów np. z podatku VAT. Po wprowadzeniu proponowanej przez Komorowskiego zasady trzeba liczyć się z tym, że ten ubytek wzrośnie.

O ile?

Bóg jeden raczy wiedzieć. Praktyka decyzji administracyjnych oraz decyzji sądowych będzie o tym decydować. Wszystko jednak wskazuje na to, że to mogą być bardzo duże pieniądze. Ta zasada, że wątpliwości prawne są rozstrzygane na korzyść podatnika, nie jest dla płatników normalnego PIT, zwykłych pracowników i emerytów. Oni nic do tego nie mają. To jest ważne przede wszystkim dla wielkich firm, które płacą w decydującym stopniu podatek VAT. Ma to też znaczenie dla samozatrudnionych, szczególnie tych większych, którzy samodzielnie kalkulują koszty uzyskania przychodu.

Wróćmy do sprawy wieku emerytalnego i propozycji prezydenta. Komorowski podczas debaty zarzucał Dudzie, że postulowane przez niego obniżenie wieku emerytalnego jest cofanie reformy emerytalnej. Powoływał się na kryzys demograficzny. Mówił, że mamy dłuższy wiek życia w Polsce i trzeba się do tego dostosować. Przywoływał ogromne rzekomo koszty, o czym przed chwilą rozmawialiśmy. Czym w takim razie jest projekt emerytalny zgłaszamy dzisiaj przez prezydenta? Cofaniem reformy, rozwaleniem jej?

W cofaniu tej reformy nie widziałbym nic złego. Jest tylko pytanie w jaki sposób to się zrobi. Oczywiście obydwaj kandydaci w jakiś sposób proponują cofnięcie wydłużenia wieku emerytalnego. Problem polega na wiarygodności. Cokolwiek by nie powiedzieć o postawie Komorowskiego, to on zaangażował się w wydłużenie wieku emerytalnego. I to mimo tego, że wcześniej deklarował, iż tego nie zrobi. To on przesądził o wydłużeniu wieku emerytalnego. Więc dziś w tej sprawie jest kompletnie niewiarygodny. Niezależnie od tego jak ocenimy konsekwencje społeczne i ekonomiczne proponowanych przez prezydenta zmian, w wymiarze wiarygodności jest on kompletnie niewiarygodny.

Wprowadzenie zasady, że po 40 latach pracy przechodzimy na emeryturę jest de facto obniżeniem wieku emerytalnego, czyli tym, co Komorowski wcześniej tak zaciekle krytykował?

Tak. To rozwiązanie stwarza możliwość, że człowiek 20-letni, który uzyska status zatrudnionego, w 60-tym roku życia będzie mógł przejść na emeryturę. Jest pytanie, na które nie ma odpowiedzi – czy taka osoba przejdzie na emeryturę wynikającą z wysokości jej nagromadzonego kapitału emerytalnego, czy z jakąś zasadą protekcji ze środków publicznych? Obydwaj kandydaci na prezydenta na to pytanie nie odpowiedzieli. I to jest zła zapowiedź, bo w czwartkowej debacie pewnie nie będą na to pytanie odpowiadać.

Czy Duda w niewystarczającym stopniu przedstawił swoją propozycję emerytalną?

Uważam, że przy poprzedniej debacie nie wykorzystał możliwości przedstawienia racjonalnej argumentacji. Trochę się temu dziwię, bo w składzie posłów PiS jest prof. Józefa Hrynkiewicz, która zajmuje się systemem ubezpieczeń społecznych, to jej specjalność zawodowa. Była jedną z niewielu osób, które były przeciwne reformie z 1997 r., bo wtedy były fundamenty kładzione, przez rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Potem, po niewielkich korektach, w 1999 r. nowa ustawa emerytalna weszła w życie pod rządami Jerzego Buzka.

Jaka jest kalkulacja Komorowskiego? Czy liczy na to, że ludzie nie połapią się w tym, że zmienia poglądy jak rękawiczki?

Tego nie wiem. Takim zwrotem Komorowskiego, który musiał pobudzić tego typu pytanie, była wolta dotycząca referendum i zmiany konstytucji. Nie jestem przekonany, czy moja ocenia nie oznacza postracjonalizacji tych decyzji. Decyzje mogą być po prostu głupie. Tego nie można wykluczyć. Ale przypuszczam, że w przypadku wieku emerytalnego Komorowskiemu chodzi nie tyle o dotarcie bezpośrednio do ludzi, co wyłudzenie jakiegoś stanowiska od OPZZ. Tego się spodziewam. Bo Komorowski dokładnie wpisuje się w postulat tej centrali związkowej.

Czyli skoro Duda ma za sobą „Solidarność”, to Komorowski poluje na OPZZ?

Tak przypuszczam, bo inaczej nie potrafię tego zrozumieć. Bo to jest tak nachalne, że rzuca się w oczy chyba ogromnej większości ludzi. Poza tym Komorowski musi liczyć się z tym, że po stronie znacznej części liberalnego targetu wyborców, może na tym stracić. Z komentarza Władysława Kosiniaka-Kamysza, ministra pracy i polityki społecznej, widać, że projekt prezydenta całkowicie go zaskoczył. Minister stwierdził tylko, że propozycja jest interesująca i trzeba się nad nią zastanowić. To jako żywo pokazuje w jakim tempie ta decyzja była podejmowana.

Rozmawiał Jerzy Kubrak

CZYTAJ TEŻ: Komorowski w popłochu zrobi wszystko! Oskarżał Dudę o cofanie reformy emerytalnej, a teraz sam ją rozwala!


TYLKO U NAS zakazana książka Wojciecha Sumlińskiego! „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”.

Publikacja odsłania niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego, sięgające do mrocznego świata służb tajnych, które współtworzyły polską mafię.

Pozycja w ciągłej sprzedaży wSklepiku.pl. Polecamy!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych