Kampania ataków na Andrzeja Dudę w programie Tomasza Lisa. Karolak, Cimoszewicz i Lewandowski w chórze apologetów Bronisława Komorowskiego

Fot. wPolityce.pl/TVP2
Fot. wPolityce.pl/TVP2

Gośćmi programu „Tomasz Lis na żywo” byli: Włodzimierz Cimoszewicz, Janusz Lewandowski i Tomasz Karolak. Wszystkich łączyło jedno - niechęć do kandydata PiS na prezydenta i pochlebstwa pod adresem głowy państwa.

Pierwszym rozmówcą Tomasza Lisa był były premier Włodzimierz Cimoszewicz. Na pytanie, kto jest lepszym kandydatem polityk lewicy bez zastanowienia odpowiedział:

Ewidentnie lepszym kandydatem jest Komorowskim. Oczywiście duże znaczenie ma przewidywalność i doświadczenie.

W zupełnie innym tonie wypowiedział się na temat Andrzeja Dudy.

Nie wiemy kim on jest. Ta kampania jest swoistym teatrem. Gdy idziemy do teatru wiemy, że aktor grający Hamleta nie jest Hamletem

— powiedział Cimoszewicz.

Były premier odniósł się również do słów Andrzeja Dudy na temat Jedwabnego:

To sprzyjanie poglądom kikolskim, to szowinizm! Jeżeli polityk uważa, że można takim postulatem się posłużyć, to wystawia sobie świadectwo. To jest haniebne, gdzie jak gdzie, ale w Polsce to jest haniebne. Ktoś taki powinien być wyeliminowany z życia publicznego!

— grzmiał Włodzimierz Cimoszewicz.

Następnym gościem Tomasza Lisa był Janusz Lewandowski.

Zderzenie produktu marketingowego z człowiekiem z krwi i kości

— w ten niewybredny sposób polityk PO skomentował niedzielną debatę.

Ta rozmowa człowieka, który ma emocje otrząsnęła nas z blichtru kampanii, że nie wybieramy opakowanie, ale wnętrze

— doda Lewandowski.

Duda nie miała argumentów

— stwierdził polityk.

Lewandowski użył również szokującego porównania. Polityk stwierdził że spełnienie obietnic wyborczych Andrzeja Dudy skończyłoby się jak „lądowanie w Smoleńsku – wielką katastrofą”.

Kolejnym gościem programu był Tomasz Karolak. Aktor odpowiadając na pytanie Tomasza Lisa o ryzyko związane z poparciem Bronisława Komorowskiego stwierdził pozując na nonkonformistę:

Ja cały czas ryzykuję, aktor zawsze ryzykuje

Fot. wPolityce.pl/TVP2
Fot. wPolityce.pl/TVP2

Następnie rozmówca Tomasza Lisa odniósł się do protestów w sprawie odczytania sztuki na której oparty był bluźnierczy spektakl „Golgota Picnic”.

Zostałem znieważony osobiście, fizycznie, zostałem opluty, za to, że czytałem sztukę, która mówi, że wielka ofiara Chrystusa zostaje zabita przez pędząca popkulturę. Nie wniosłem skargi. Samo zbicie słów „Golgota Picnic wywołało taki bunt

— mówił  z teatralną miną cierpiętnika aktor.

Następnie Karolak przystąpił do agitacji politycznej przybranej w formę zachwytu człowieka kultury nad mężem stanu.

Gdy poznałem Bronisława Komorowskiego uznałem, że powinienem być w komitecie tego człowieka

— mówi aktor.

Pan prezydent inicjuje wartościowe inicjatywy kulturalne. To prezydent, który ma ograniczone możliwości, ale jednak te kulturę wspierał

— komplementował Karolak.

Odnosząc się do niedzielnej debaty, gość Tomasza Lisa powiedział:

Zdecydowanie wygrał pan prezydent Bronisław Komorowski. Najbardziej uderzyło mnie to, że Andrzej Duda nie odpowiadał na pytania – taka typowa spychologia aktorska

— mówił Tomasz Karolak.

To po prostu było złe aktorstwo. Prezydent był tak bardzo energetyczny, że… Miałem wrażenie, że mamy męża stanu i studenta jakiejś tam uczelni. A nie znam się na polityce…

dodał aktor.

Chyba właśnie od tych ostatnich słów Tomasz Karolak powinien zacząć swój wywód i na nich go zakończyć. To wiele by wyjaśniało…

Czytaj również: Lis - by uderzyć w Andrzeja Dudę - cytował fałszywe konto jego córki Kingi! Czy okładka „wSieci” poświęcona pluszakowi tej władzy nie oddała istoty rzeczy?

gah

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.