Symboliczna scena przed siedzibą PiS. Duda wysłuchał problemów mężczyzny, którego wykpił Komorowski. „On nie interesuje się zwykłymi ludźmi”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Andrzej Duda spotkał się Romanem Habraszewskim, ojcem pomówionym o pedofilię, który nie ma możliwości spotykania się ze swoimi dziećmi. Poprzedniego dnia Bronisław Komorowski żartował z dramatu mężczyzny.

(…) niemądrą i wypowiedź miał Bronisław Komorowski w trakcie spaceru. I chyba nikt tego nie zauważył. Zaczepił go ten facet oskarżony kiedyś o pedofilię. Powiedział, że to przez teścia. I Bronisław Komorowski rzucił tekst w stylu: „Nad wyborem teścia, to trzeba się było wcześniej zastanowić he, he”

— relacjonował na Twitterze Michał Majewski.

Zachowanie opisane w relacji dziennikarza wywołało oburzenie internautów. Użytkownicy Twittera zwracali uwagę na brak empatii, jaką Bronisław Komorowski wykazał się wobec ważnego problemu.

Dziś relacji zrozpaczonego mężczyzny zdecydował się wysłuchać Andrzej Duda. Romanowi Habraszewskiemu towarzyszyli inni ojcowie, którzy walczą o prawa do widzeń ze swoimi dziećmi.

Przedstawiono tę sprawę panu Bronisławowi Komorowskiemu przez różne środowiska jeszcze w czasach, kiedy był on marszałkiem. Nie można powiedzieć, że nie zna tej sprawy. Ludzie mówili mu, że to nie jest problem jednego człowieka, że tysiące ludzi są w takiej sytuacji. A odesłanie pism do sądu w takiej sytuacji, o jakiej pan Roman wspomniał, brzmi jaj żart

— powiedział towarzyszący Romanowi Habraszewskiemu mężczyzna.

Dostarczyłem panu Komorowskiemu plik dokumentów dotyczący przestępstw w sądach katowickich. I co pan Komorowski? Wysłał cały plik do sądu, w których zostały te przestępstwa dokonane. Pan Bronisław Komorowski mówi, że złego teścia sobie znalazłem i śmieje się z tego. Mówił też coś o pedofilii, bo i pedofila ze mnie zrobili. Sprawa jest bardzo ciężka. Mieszkałem rok pod sądem okręgowym w camperze

— wspominał załamany Habraszewski.

Chcemy sprawiedliwości w kraju, my - ojcowie, którzy nie mają kontaktu z dziećmi, chcemy żeby nam pan pomógł. Głosujemy, wspieramy i cieszymy się, że ma pan duże poparcie. Chcemy, żeby pan nam pomógł. Nie przeczę, że w 2010 roku popierałem Bronisława Komorowskiego. Napisałem mu list, że żałuje tej decyzji, bo BK w ogóle nie interesuje się problemami zwykłych ludzi. Dziwię się, że może być taki marionetkowy prezydent

— podkreślał pan Roman.

Takich ludzi zgłasza się do nas kilkuset

— dodał drugi ze zgromadzonych mężczyzn.

Znam człowieka, który 9 miesięcy siedział za zwykłe pomówienie o pedofilię. (…) Nikt za to nie ponosił odpowiedzialności. Sprawa jest tragiczna. A chodzi przede wszystkim o dzieci – małe istoty, które są uwikłane w konflikt rodziców. Nie widzę dziecka, mimo że sprawa pedofilii została umorzone. Dzieci nie widziałem prawie rok i trzy miesiące

— podkreślał Roman Habraszewski.

Na dzień dzisiejszy mam dwie godziny w obecności kuratora, choć pedofilii nigdy nie było

— dodał zrozpaczony ojciec.

Przede wszystkim, przyjdźcie! Dlatego, że to jest sprawa do podniesienia. Trzeba złożyć odpowiedni wniosek do sądu, bo zmieniły się okoliczności

— odpowiedział Andrzej Duda.

Jakie mam możliwości w sądzie, jeśli sędziowie znają mojego teścia i moją żonę?

— powiedział Habraszewski. Kandyda PiS na prezydenta natychmiast zaproponował konkretne rozwiązanie:

Czy jesteście panowie w stanie przyjść jutro od 8 do 15? (…) Proszę, żeby panowie przynieśli dokumenty, żeby sprawdzić, jaki jest stan sprawy.

Dramatyczna sytuacja ojca pozbawionego możliwości widywania swoich dzieci była dla Bronisława Komorowskiego powodem do śmiechu i żartów, natomiast dla Andrzeja Dudy – okazją do działania. Ten przypadek wiele mówi o różnicach między dwoma kandydatami w II turze.

Czytaj również: Andrzej Duda rusza z prezydenckim Biurem Porad Prawnych. „Duda-pomoc będzie dla każdego. Każda sprawa każdego Polaka jest ważna”

gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych