Były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz usprawiedliwia Jamesa Comey’a za słowa o odpowiedzialności Polski za Holokaust stwierdzając, że nie można wymagać od „urzędników amerykańskich zbyt wielkiej wiedzy o Europie środkowowschodniej”.
O skandalicznej wypowiedzi Jamesa Comey’a szefa FBI, toczącej się kampanii wyborczej oraz katastrofie smoleńskiej na antenie Radia Zet wypowiedział się Bartłomiej Sienkiewicz, były minister spraw wewnętrznych, obecny dyrektor Instytutu Obywatelskiego.
Choć Sienkiewicz stwierdził, że nie można przechodzić na porządku dziennym do skandalicznej wypowiedzi szefa FBI i konieczne są oficjalne działania państwa w postaci noty protestacyjnej oraz presja mediów by sprawa została wyjaśniona, to jednak nie ma co „przesadzać z reakcjami”.
Nie przesadzajmy z reakcjami. Znaczy głowa państwa, która tutaj wyraża swoje stanowisko to moim zdaniem to jest troszeczkę nawet za dużo
— stwierdza w Programie „Gość Radia Zet” dyrektor Instytutu Obywatelskiego, którego zdaniem takie wypaczanie historii i obarczanie winą Polski nie ma żadnego związku z antypolskimi filmami AK „Ida” czy „Pokłosie”.
Nie ma to nic wspólnego z takimi dziełami artystycznymi, jak „Ida”, gdzie nie ma tego rodzaju opowieści, owszem takie przypadki się zdarzały, ale Polska była ofiarą. Cały dramat tego czasu polega na tym, że nikt na Zachodzie nie jest w stanie zrozumieć, co to znaczy żyć w systemie, w którym narzuca ludziom następujący wybór moralny: czyjeś życie za, znaczy twoje życie za cudzą śmierć, bo to jest istota tego, co się działo w Niemczech
— wyjaśnił „ekspert” Radia Zet.
Zaznaczył on także, że nie powinno się wymagać zbyt wielkiej wiedzy na temat drugiej wojny światowej od amerykańskich urzędników.
Proszę nie wymagać od urzędników amerykańskich zbyt wielkiej wiedzy o Europie środkowowschodniej. (…) Wiedza o tym, co się działo tutaj sześćdziesiąt lat temu jest im średnio potrzebna, natomiast on jest przedstawicielem państwa amerykańskiego i to co powiedział jest dowodem obrzydliwej, agresywnej ignorancji
— dodał Sienkiewicz.
Z kolei odnosząc się do debaty telewizyjnej przed wyborami prezydenckimi stwierdził, że jest ona bezsensowna. Jego zdaniem debata ta jest jak zrekonstruowanie pierwszej sceny „Gwiezdnych wojen” w barze.
Tam siedzą takie bardzo dziwne postacie z całego Kosmosu, o bardzo różnych kształtach i posługujące się bardzo różnym językiem. Jaki ma być tego efekt polityczny to nie bardzo rozumiem, więc jeśli nie bardzo rozumiem w ogóle pomysł polskiej Telewizji Publicznej zorganizowania debaty przed pierwszą turą bo to zawsze wybory prezydenckie ściągają bardzo ekscentryczne, delikatnie mówiąc, postaci i gromadzenie ich w jednym studio jest m.in. taką kopią z baru „Gwiezdnych wojen”
— drwi autor powiedzenia „Ch…, d…, kamieni kupa”.
Komentując słowa Moniki Olejnik o rocznicę katastrofy smoleńskiej oraz odpowiedzialnych za nią, były szef MSW po raz kolejny winą obarczył gen. Andrzeja Błasika.
No, ale co mam pani powiedzieć, no szef, dowódca sił lotniczych, który ponosi bezpośrednią, służbową odpowiedzialność za stan sił powietrznych kraju był pasażerem lotu, w którym zginęli wszyscy. Naprawdę pani chce żebyśmy teraz wracali do tego, ja nie potrafię, no
— zaznaczył, dodając jednocześnie, że dalsze próby wyjaśnienia katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku przez zespół Antoniego Macierewicza to „głupia polityka”.
mmil/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/241652-sienkiewicz-naucza-olejnik-nie-przesadzajmy-z-reakcjami-ws-slow-szefa-fbi-upomnianie-sie-glowy-panstwa-o-przeprosiny-to-troszeczke-nawet-za-duzo