PiS składa doniesienie do Prokuratora Generalnego ws. fałszerstw przy "nowych stenogramach". Kaczyński: "To piętrowe nadużycie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Profil PiS na FB
Fot. Profil PiS na FB

Postanowiliśmy złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa dot. niewykonania obowiązków, a jeżeli chodzi o prokuratorów, chodzi o fałszowanie dokumentacji

mówił Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej w siedzibie partii, odnosząc się do tzw. „nowych stenogramów”, jakie miano odczytać na podstawie nowej metodologii badań.

Szef PiS na wspólnej konferencji z Antonim Macierewiczem krytykował postawę prokuratury i tzw. ekspertów w tej sprawie.

Zaprosiliśmy państwa w bardzo ważnej sprawie - doszło w ostatnich dniach do zabiegu wyjątkowo skandalicznego, mianowicie nieudolnie sfałszowana taśma czy odczytanie taśmy zostało potraktowane nie tylko przez media, ale także stało się elementem dokumentacji procesowej

— tłumaczył.

Obaj politycy odnosili się do wywiadu z Peterem Frenchem, prezesem Międzynarodowego Stowarzyszenia Akustyki i Fonetyki Sądowej, jaki ukazał się w „Gazecie Wyborczej”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tak się wpada we własne sidła: „Wyborcza” publikuje eksperta, który wyśmiewa „nowe” odczyty z tupolewa!

Osoby odpowiednio przygotowane stwierdzają, że ta metoda, która została zastosowana nie mogła doprowadzić do zwiększenia liczby słów, które zostały odczytane. (…) Mieliśmy wiele innych dowodów na to, że doszło do działań niezgodny z prawem, z wykryciem, że pewne wypowiedzi znalazły się w internecie jeszcze wcześniej, znacznie przed tym badaniem

— mówił Kaczyński.

Szef PiS ocenił całą sytuację „piętrowym nadużyciem” - medialnym i procesowym.

Po Jarosławie Kaczyńskim głos zabrał Antoni Macierewicz.

Tzw. ekspertyza pana Artymowicza jest wytworem swoistej operacji medialnej, niemającej nic wspólnego z fachową ekspertyzą - zostało to wykonane przez człowieka z góry nastawionego negatywnie zarówno do pilotów, jak i gen. Błasika. Brał udział w działalności swojego brata nakierowanej na dyskredytację pilotów i gen. Błasika

— mówił Macierewicz, przypominając wulgarne określenia skierowane przez Artymowicza do gen. Błasika.

Inny z ekspertów - płk. Robert Latkowski - jest osobą, która nie powinna być w żadnym wypadku ekspertem. Zwracali na to uwagę pełnomocnicy pokrzywdzonych, zwłaszcza mec. Pszczółkowski. Jest bowiem współautorem książki „Ostatni lot”, która to jednoznacznie rozstrzyga winę pilotów i gen. Błasika

— tłumaczył.

Tzw. ekspertyzę ekspertów nazwał „szalbierstwem”. Przekonywał przy tym, że liczy na reakcję Andrzeja Seremeta.

Tura pytań do Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza rozpoczęła się od pytania o wymianę zdań między Januszem Korwin-Mikkem, a Piotrem Dudą. Prezes PiS pytany był, czy tak jak Andrzej Duda podpisuje się pod słowami Piotra Dudy, który uznał, że Januszowi Korwin-Mikkemu należy się „w pysk” za wzywanie do strzelania do górników.

Sądzę, że dużo poważniejszą groźbą są słowa o strzelaniu do górników. To coś znacznie groźniejszego. To Pan Korwin-Mikke stosuje metodę dawania w twarz. To zastosował w odniesieniu do eksministra. On nie jest człowiekiem, którego można uznać za godnego uszanowania. Udział Janusza Korwin-Mikkego polskiej polityce przypomina sytuację w innych krajach, jak choćby pozycję Żyrinowskiego w Rosji. To jest element patologii, która czemuś służby, żeby ten system, który mamy podtrzymywać w kształcie, który odbiera Polakom wiele szans. Ci którzy głoszą księżycowe idee, zachowują się tak jak Korwin-Mikke podtrzymują te system, angażują ludzi młodych, którzy mogliby działać na rzecz zmian sytemu. Zajmują się jednak zjawiskami, które nie dają nadziei na zmiany

— tłumaczył Kaczyński.

Pytany, kto ponosi odpowiedzialność za działalność Korwin-Mikkego wskazuje, że „spada ona na media głównego nurtu, które nie tłumaczą tego zjawiska, nie pokażą co się za nim kryje”.

W kolejnym pytaniu politycy PiS tłumaczyli czego oczekują obecnie od prokuratury wojskowej oraz czy widzą sens w kierowaniu do prokuratura Seremeta pism w tej sprawie.

A gdzie mielibyśmy się zwrócić? Oceniamy prokuraturę realistycznie, ale nie ma w Polsce innej prokuratury

— zaznaczył Kaczyński.

Zaś Antoni Macierewicz wskazał, że „prokurator Seremet jest odpowiednim adresatem zawiadomienia o przestępstwie”.

Andrzej Seremet miał przynajmniej dwa momenty, wskazujące, że czasem ma także zachowania, która kierują go w stronę właściwą. Chodzi o odsunięcie gen. Parulskiego o kierowania NPW. To również dzięki prokuratorowi Seremetowi dowiedzieliśmy się, że istnieje druga opinia dotycząca stenogramu ujawnionego przez media. To utajniła prokuratura, sugerując,że materiał Andrzeja Artymowicza wystarcza na podjęcie decyzji procesowych. Prokurator Seremet zwrócić uwagę na ukrycie przez NPW opinii prof. Demenko. Mam nadzieję, że równie rzetelnie podejdzie do sprawy przestępstwa w tej sprawie. Mamy do czynienia z wydarzeniem niezwykłym, to jest wydarzenie, które musi skończyć się pociągnięciem do odpowiedzialności prokuratorów

— tłumaczył Macierewicz.

Jarosław Kaczyński pytany był również o ocenę 5-lecia Bronisława Komorowskiego. Tu wypowiedź była krótka.

Koń jaki jest każdy widzi

— mówił prezes PiS.

Następnie do boju ruszył cyngiel TVN red. Jakub Sobieniowski. Pytał, czy to sam Antoni Macierewicz i jego eksperci uznał, że w sprawi stenogramów mamy do czynienia z fałszerstwem.

Wbrew Pana sugestii prof. Peter French nie jest członkiem zespołu parlamentarnego. Nie jest członkiem jego również prof. Grażyna Demenko. Te dwie utytułowane osoby, które cieszą się zaufaniem, stwierdziły, że mamy do czynienia z działaniem nieprofesjonalnym, co skutkuje fałszerstwem. Materiał dowodowy jest jednak szerszy. Dysponujemy materiałami specjalistów, którzy wiele razy wskazywali, że ta metodologia jest fikcyjną. Dostarczymy prokuraturze te materiały. Dysponujemy takimi ekspertyzami osób o tytułach profesorskich w dziedzinie akustyki. Prokurator dowie się o tym pierwszy

— tłumaczył Macierewicz.

Jednak Sobieniowski nie dawał za wygraną.

Mówi Pan, że jest fałszerstwo, ale nie chce Pan pokazać dowodów

— mówił dziennikarz TVN.

Przywołałem opinię dwóch profesorów, z których słów wynika, że ta ekspertyza jest funta kłaków warta

— ripostował wiceprezes PiS.

Jednak dziennikarz miał co innego w głowie.

Czy Jarosław Kaczyński zna te dowody?

— pytał licząc na coś.

Panie redaktorze, dziękuję już

— zakończył rozmowę z Sobieniowskim Jarosław Kaczyński.

Na koniec pytania zadał redaktor portalu wPolityce.pl. Pytał prezesa Kaczyńskiego o słowa Grzegorza Schetyny, który przyznał, że po zakończeniu śledztwa możliwe jest powołania grupy międzynarodowych ekspertów ws. smoleńskiej.

Czy widzi Pan w obozie władzy jakąś różnice zdań w tej sprawie? Czy sądzi Pan, że za tej włądzy może powstać grupa ekspertów międzynarodowych?

I pytał również o to, co Jarosław Kaczyński sądzi o sondażu „Super Expressu”, z którego wynika, że Polacy widzą Andrzeja Dudę jako następcę prezesa Kaczyńskiego.

W badaniu dotyczącym Super Expressu jest wypowiedź pana Kurskiego, bardzo celna. Odsyłam do niej. Jeśli chodzi po podziały w obozie władzy, mam zasadę, że nie komentuje tego. To jest dla mnie ziemia nieznana, nie chcę wchodzić w tę sprawę

— mówił Jarosław Kaczyński.

maf,wrp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych