Aż trudno w to uwierzyć! We Wrocławiu wstrzymano procedurę nadania jednemu z liceów imienia Danuty Siedzikówny, sanitariuszki AK „Inki”, symbolu Żołnierzy Niezłomnych. Wbrew uczniom uznano, że to „nie do końca dobry wybór”.
Bulwersująca sprawa dotyczy Liceum Ogólnokształcącego nr 1, którego uczniowie ponad rok temu, w plebiscycie, wybrali „Inkę” na patrona swej szkoły. Bohaterska sanitariuszka została w głosowaniu wskazana przed Marią Skłodowską-Curie i Stanisławem Lemem.
Jak zaznacza portal wDolnymslasku.pl, wybór wrocławskiej młodzieży poparli wówczas zarówno rodzice, jak i nauczyciele. Wydawało się więc, że do załatwienia pozostały jedynie formalności – złożenie wniosku, który trafi do rady miasta i oczekiwanie na raczej przewidywalną decyzję. Tymczasem sytuacja w dziwny sposób się skomplikowała…
Proces zatrzymał się z powodu narastających negatywnych opinii zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz placówki edukacyjnej
— alarmuje portal.
W tym momencie zatrzymaliśmy wszelkie działania, ponieważ dochodzą do nas głosy z różnych stron i środowisk, mówiące, że niekoniecznie taki patron szkoły to dobre rozwiązanie. Zastanawiamy się więc, czy kontynuować tę procedurę
— stwierdza na wdolnymslasku.pl wicedyrektor szkoły, Anita Skrzyniarz.
I dodaje:
Docierają do nas opinie, że to nie do końca dobry wybór. My musimy je wziąć po uwagę. Nie chodzi o to, że „Inka” okazuje się niewłaściwym wzorem, czy człowiekiem niegodnym do naśladowania, tylko po prostu niekoniecznie dobrym patronem jeśli chodzi o szkołę.
Z enigmatycznych wyjaśnień wicedyrektor wynika, że na zmianę stanowiska kierownictwa szkoły wpłynął nacisk zewnętrzny ze strony niektórych absolwentów liceum.
W związku ze zbliżającymi się uroczystościami 70-lecia szkoły pojawia się u nas w tym okresie wielu absolwentów, którzy także wyrażają swoje zdanie na ten temat. W większości jednak spotykamy się z opiniami negatywnymi
— stwierdza informuje Skrzyniarz.
Skandal wywołuje uzasadnione oburzenie.
Nie mogę uwierzyć w to, co czytam. Jeśli to wszystko jest prawdą, to znaczy, że uczniowie więcej rozumieją, niż ich nauczyciele, przynajmniej niektórzy. Co to znaczy, że Inka wzbudza kontrowersje? Czy dlatego, że w wieku niespełna 18 lat świadomie oddała swoje życie za Ojczyznę, czy może dlatego, że honor i przysięga żołnierska warte były dla niej więcej, niż istnienie na tej polskiej, umęczonej przez wrogów ziemi?
— pisze w komentarzu jeden z czytelników portalu wdolnymslasku.pl.
Jak można w tak haniebny - moim zdaniem- sposób zachować się w takiej sprawie, jak nadanie imienia szkole, imienia wyjątkowo trafnie wybranego przez uczniów. (…) Inka już raz umarła. Czy zasługuje na śmierć niepamięci? To okrutne, a właściwie skandaliczne
— dodaje zszokowany czytelnik.
Sprawa pokazuje jak wiele jeszcze trzeba w Polsce zrobić dla pełnego przywrócenia pamięci o Żołnierzach Niezłomnych. Ciekawe, jacy to „absolwenci” blokują uczczenie „Inki” we Wrocławiu. Czy przypadkiem nie ma wśród nich „UBsolwentów”?
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ NEWS! „Inka” zidentyfikowana! Mamy już pewność, że bohaterska sanitariuszka spoczywała na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku
JUB/wdolnymslasku.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/235597-wstrzasajace-szkolne-wladze-blokuja-wybor-inki-na-patronke-liceum-wbrew-woli-uczniow