Polskie Stronnictwo Ludowe daje przykład i pokazuje, jak można promować swoich posłów, ministrów i partię za pieniądze ministerstw. I to na wszelkich polach - od telewizji po prasę.
Środa. W stacjach informacyjnych niemal co godzinę wyświetlany jest swoisty spot Janusza Piechocińskiego, który z rozbrajającym uśmiechem opowiada o tym, co robi w ramach swojej pracy, za którą wszyscy i tak mu płacimy.
Ministerstwo Gospodarki reaguje na potrzeby polskich przedsiębiorców. Zorganizujemy misje przyjazdowe dla dziennikarzy i kontrahentów z Azji i krajów bałkańskich
— zapewnia pan wicepremier.
I opowiada o szerokiej pomocy, jaka - jego zdaniem - płynie z rządu i ministerstwa. Pan wicepremier uśmiecha się do widzów, a że na końcu mamy jedynie mało istotny komunikat o źródle całego przedsięwzięcia…
Ale wysiłki Janusza Piechocińskiego to nic przy tym, co pokazał Marek Sawicki na łamach gazety Adama Michnika. Na pierwszy rzut oka - nic nadzwyczajnego. Oto Marek Sawicki udziela wywiadu jednemu z prorządowej gazet.
Nie ma dnia, bym nie rozmawiał z rolnikami
— zapewnia pan minister.
Ale gdy przyjrzymy się bliżej… Nad wywiadem widnieje uroczy napis „REKLAMA”, a cały wywiad okazuje się być ustawką przygotowaną przez zespół prasowy Ministerstwa, którym kieruje Sawicki.
I po co się męczyć, chodzić na wywiady, sprzeczać na łamach prasy? Skoro można ją po prostu kupić…
svl, wyborcza.pl, trade.gov.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/233350-i-tak-sie-ustawia-media-sawicki-wykupuje-na-czerskiej-miejsce-na-wywiad-a-piechocinski-mruga-do-widzow-z-ekranu-za-wszystko-placi-podatnik