Materiał tygodnika „wSieci” poświęcony postawie Anny Grodzkiej, która deklarując się politycznie jako transseksualistka, mieszka z heteroseksualną kobietą, wywołał burzę wśród gości programu 7 Dzień Tygodnia na antenie Radia Zet.
Oczekuję, że kandydaci będą prześwietlani dogłębnie, ale jeśli chodzi o ich program wyborczy
— stwierdziła posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska, przekonując że to z kim kto mieszka nie ma najmniejszego znaczenia. Przeciwnego zdania był Jacek Sasin z PiS, podkreślając że w tym przypadku postawa seksualna jest programem.
Kandydat na prezydenta powinien być przede wszystkim osobą wiarygodną. Jeśli jest kandydat, który czyni program polityczny ze swojej seksualności, płci, zasad życia, to coś naturalnego, że dziennikarze prześwietlają czy jest w tym wiarygodny. To jest naturalne. Program polityczny, z którym kandydat idzie do wyborów powinien być skonfrontowany z rzeczywistością
— powiedział Jacek Sasin, podkreślając że chodzi tu o robienie programu wyborczego z seksualności.
Przyznam, że mnie pan zaskakuje
— skwitowała Monika Olejnik.
Stanowisko Sasina poparł Marek Sawicki z PSL.
Jeśli ktoś deklaruje jakieś określone wzorce zachowań, w przypadku katolików wzorce katolickie, a w życiu prywatnym całkowicie je ignoruje i łamie, to uważam że wyborcy powinni o tym wiedzieć. Przede wszystkim kandydat powinien być wiarygodny, także w życiu prywatnym
— powiedział Sawicki.
Wanda Nowicka upierała się, że Anna Grodzka w swoim programie wyborczym nie mówi nic na temat transseksualizmu.
Nie możemy traktować podwójnej moralności i jednych prześwietlać a innych nie
— zaoponowała Nowicka.
Zdaniem posła Gawkowskiego z SLD włączanie tematów osobistego życia seksualnego do debaty jest głupotą.
Według Zbigniewa Ziobry z Solidarnej Polski, pytania postawione przez tygodnik „wSieci” są jak najbardziej zasadne.
Jest w tym coś wielce nieszczerego, jeżeli słyszę oburzenie wobec tego, że media zajmują się badaniem wiarygodności kandydatów, którzy ze swojej seksualności uczynili główne, flagowe przesłanie funkcjonowania w polityce. Kto z państwa, zwracam się tutaj do radiosłuchaczy, z czym kojarzy Annę Grodzką? Myślę, że z walką o prawa tych środowisk, które ona reprezentuje właśnie z racji swojego wyboru i wprowadzenia tych elementów do debaty publicznej, życia politycznego jako swojego manifestu – właśnie z tym, ze sferą która wiąże się z jej życiem prywatnym. Jeżeli to uczyniła, nie może teraz mieć pretensji, ani pani redaktor nie powinna mieć pretensji do mediów, że pokazują ewentualne konsekwencje
— mówił Ziobro, podkreślając że wiarygodność trzeba prześwietlać.
Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Komorowskiego, tak się zniechęcił tym, co przeczytał na okładce, że zapowiedział zbojkotowanie nowego numeru. Oświadczył, że nie zamierza zapoznać się z faktami przedstawionymi przez dziennikarzy wSieci.
Przeczytałem wczoraj na jednym z prawicowych portali reklamę tego artykułu, obrzydliwego prawdę mówiąc. I chociaż abonuję tygodnik „wSieci” to go jutro jak dostanę wyrzucę do kosza przed lekturą. (…) Obrzydlistwo!
— powiedział Nałęcz, wyrażając jednocześnie zdziwienie stanowiskiem Zbigniewa Ziobry, przypominając że w okresie jego narzeczeństwa prasa też prześwietlała jego życie prywatne i osobiście był temu przeciwny. Ziobro odparł, że to porównanie bezzasadne.
mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232071-polityczny-sad-nad-okladka-wsieci-nalecz-zamyka-oczy-na-fakty-wyrzuce-wsieci-przed-przeczytaniem-obrzydlistwo