Ministerstwo Edukacji Narodowej lada dzień kończy akcję, w której prosi o pomoc w wyborze lektur - donosi dziennik „Fakt”. Resort tłumaczy, że w ten sposób chce spowodować wzrost czytelnictwa wśród uczniów. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że skutkiem inicjatywy będzie wyrzucenie z listy lektur klasyków polskiej literatury, których dzieła zostaną uznane za nieciekawe i nieprzystające do rzeczywistości.
O tym, że nie są to nieuzasadnione obawy, świadczy opis akcji na stronach internetowych MEN.
To, co obecnie czytają uczniowie podstawówek, nie sprawdza się. Wybierane przez część nauczycieli książki nie rozbudzają ciekawości ucznia, opisują nieznaną dziecku rzeczywistość sprzed kilkudziesięciu lat. Efekt? Nasze nastolatki nie czytają. Dorośli podobnie. Zmieńmy to. Wybierzmy lektury najmłodszych uczniów! Takie, które pokochają. Takie, dzięki którym pokochają czytać. Liczymy na uczniów i Państwa
— czytamy.
„Fakt” przypomina, że wiele miesięcy temu ministerstwo uznało, że gimnazjaliści nie muszą czytać dzieł Mickiewicza i Sienkiewicza i przesunęło je do liceum, a przecież nie każdy uczeń wybiera ten rodzaj szkoły średniej. Decyzja ta zapadła bez konsultacji, pomimo że poloniści przestrzegali przed jej skutkami.
Teraz MEN jak dziecko we mgle bezradnie pyta, co mają czytać najmłodsi, ogłaszając szumnie, że „każdy może zaproponować lekturę dla uczniów szkół podstawowych”. Tak więc wkrótce może się okazać, że na szczycie listy znajdzie się „Harry Potter”. A wtedy polskie dzieci od małego będą przesiąkać magicznymi treściami z książek współczesnych autorów zagranicznych, a naszych narodowych wieszczów „przywłaszczą” sobie inne nacje…
Czytaj więcej: Polak, Litwin czy Białorusin? Mińsk chce nam „zabrać” Mickiewicza!
bzm/fakt.pl
———————————————————————————————————-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/231851-men-jak-dziecko-we-mgle-tworzy-liste-lektur-pilnujmy-mickiewicza-i-sienkiewicza