Kazimierz Marcinkiewicz, zwany Kazem (przez swoją drugą żonę), a nawet „Maxi Kazem”, niegdyś obnosił się w mediach z opowieściami o szczęściu, jakiego zaznał u boku Isabel. Teraz, gdy ta odsądza go publicznie od czci i wiary, nabrał wody w usta…
CZYTAJ WIĘCEJ: Isabel obnaża polityczne plany Marcinkiewicza. I apeluje: „Polacy! Już nigdy na niego nie głosujcie”
Parę lat temu, to było chyba trzy, może cztery, wyczerpująco dla wszystkich, wyczerpałem limit mojej obecności prywatnej w mediach, za to wtedy bardzo serdecznie wszystkich przeprosiłem i obiecałem, że to się nie powtórzy. I z moim udziałem to się nie powtórzy. Ja swojego życia prywatnego komentował nie będę, zostawiam je za drzwiami swojego domu, przejdźmy więc do…
— mówił w Radiu Zet, w rozmowie z Moniką Olejnik.
Ale Olejnik „przejść do…” nie zamierzała.
Od paru dni jesteśmy świadkami serialu na pana temat, w jednym z tabloidów pana żona opisuje intymne historie z państwa życia, czy pan zamierza to jakoś przeciąć?
— dopytywała.
Marcinkiewicz odpowiedział atakiem na gazety, w których niegdyś niezwykle chętnie się udzielał.
Cóż można mówić w ogóle o szmatławcach, ja tak nazywam tabloidy. No one naprawdę kłamią. Więcej prawdy jest w tych serialach polskich w telewizji produkowanych niż w kolorowych gazetach
— stwierdził.
A gdy Olejnik przypomniała, że tabloidy cytują jego żonę, odparł:
Ja za to przepraszam, ja w tej sprawie wypowiadać się nie będę.
W wypadku byłego premiera wydaje się, że na „maxi dyskrecję” w jego wydaniu jest już za późno…
JUB/radiozet.pl/
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/229348-marcinkiewicz-o-wynurzeniach-isabel-ja-za-to-przepraszam-ja-w-tej-sprawie-wypowiadac-sie-nie-bede-a-kiedys-nie-mial-oporow