wPolityce.pl: W czasie konferencji Jerzego Owsiaka doszło do skandalicznej sytuacji. Ochroniarze na polecenie Owsiaka wyrzucili zadającego pytania dziennikarza, Michała Rachonia. Jak Pani ocenia reakcję szefa WOŚP?
Agnieszka Romaszewska-Guzy: Komentowałam tę sprawę już na Twitterze wskazując celowo, że zgadzam się w tej sprawie z opinią Wojciecha Czuchnowskiego. Oczywiście uważam, że zachowanie Jerzego Owsiaka było niewłaściwe, nie należy dziennikarzy wyrzucać z konferencji prasowej. To jest oburzające. Ta sprawa ma dwa aspekty. Po pierwsze są decyzje Owsiaka, który Rachonia kazał wyrzucić. To jego polecenie zrealizowali ochroniarze, działając dość brutalnie. Jednak drugą rzeczą jest zachowanie pozostałej części dziennikarzy. Uważam, jak Czuchnowski, że większym problemem jest zachowanie dziennikarzy, a nie Owsiaka.
Dlaczego? Przecież to Owsiak nakazał wyrzucenie Rachonia.
Zachowanie Owsiaka było niewłaściwe. Jednak on takie rzeczy robił już wcześniej. W 2003 roku wyrzucił z Przystanku Woodstock ekipę TVN-u. Tam również było ostro. Takie rzeczy się Owsiakowi zdarzają. I to oczywiście jest niewłaściwe, niesłuszne, niedobre. On jest cholerykiem, więc w jego przypadku można było się tego spodziewać. Szczególne, że jest rozzłoszczony sytuacją wokół WOŚP. I tak się zaczyna zachowywać. On sam na tym traci, bo to się nikomu nie podoba. Jednak, jak mówiłam, brak solidarności dziennikarskiej jest poważniejszym problemem. To, że jakiś facet, nawet bardzo ważny, krzyczy: „wyrzucić go, wyrzucić”, może się wydarzyć. Jednak w tej sytuacji inni dziennikarze powinni zareagować i powiedzieć, że wychodzą.
Tego jednak zabrakło. O czym to świadczy?
Liberalna prasa często formułuje tezę: nawet jeśli nie podzielamy twoich poglądów, to oddamy życie za wolność słowa, za to, byś mógł swoje poglądy głosić. Tak absolutnie nie jest. „Nie tylko nie oddam życia, ale i utnę ci łeb, byś nie mógł głosić swoich poglądów” - tak to raczej działa. Zupełnie nie widzę, by mainstreamowa czy liberalna prasa podzielała to dawne i szlachetne stwierdzenie wolnościowców. To wydaję mi się szczególnie bulwersujące. To, że jakiś celebryta, czy polityk dostanie szału i się zacznie zachowywać, to zawsze może się zdarzyć. Jednak to powinno się spotkać z odpowiednią reakcją. Jej nie ma. Z punktu widzenia solidarności dziennikarskiej to jest poważniejszy problem.
Czy pytanie lub forma jego zadania mogą być niestosowne? Jak wtedy ma reagować osoba pytana?
Zdarza się, że dziennikarze zadają pytania w sposób specyficzny. Czasem pytanie nie do końca jest pytaniem, czasem można je uznać za atak, bo je się powtarza, bo wiadomo, że nikt nie czeka na odpowiedź. Jednak ludzie publiczni muszą takie sytuacje ścierpieć, muszą umieć z nich wybrnąć. A jeśli nie są w stanie, mogą wyjść z konferencji… Dziennikarza wyrzucać nie można.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
CZYTAJ TAKŻE:
Ziemkiewicz: Owsiakowi odwala, popadł w straszliwą megalomanię
———————————————————————————————
Masz jeszcze szansę na skorzystanie z SUPER oferty!
Zamów roczną prenumeratę tygodnika „wSieci”, miesięcznika „wSieci Historii” lub prenumeratę PAKIET (oba tytuły) a otrzymasz w prezencie książkę historyczną z oferty bestsellerów wydawnictwa Zysk i Spółka. Oferta ważna do wyczerpania zapasów!
Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku o 30%!
Więcej informacji na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/228965-romaszewska-wyrzucenie-rachonia-oburzajace-wiekszym-problemem-jest-zachowanie-innych-dziennikarzy-a-nie-owsiaka-nasz-wywiad