Partia „świńskiego ryja”, kierowana przez przyjaciela Bronisława Komorowskiego, szukała jedynie pretekstu, by wywołać skandal, który przykryje dzisiejsze przesłuchanie prezydenta.
Ekipy telewizyjne stawiły się dziś licznie w pałacu prezydenckim, gdzie sąd przesłuchiwał Bronisława Komorowskiego. Prezydent składał zeznania w procesie Wojciecha Sumlińskiego i byłego oficera WSI płk. Aleksandra L., oskarżonych o płatną protekcję przy weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Na przesłuchanie nie zostały wpuszczone tylko dwie stacje: Telewizja Trwam i Telewizja Republika. Gdyby nie fakt, że Republika transmitowała całe wydarzenie za pośrednictwem telefonu swojego dziennikarza, o przesłuchaniu nie wiedzielibyśmy nic.
W głównych wydaniach wiadomości znalazły się ledwie krótkie migawki z tego przełomowego wydarzenia. W ciągu dnia pojawiało się niewiele więcej. Miejsce przesłuchiwanego „prezydenta wszystkich Polaków”, zajął przemawiający z propagandową mocą car wszystkich Rosjan na dwugodzinnej konferencji prasowej. Zamiana Komorowskiego na Putina w tak ważnym dniu nabiera wyjątkowej symboliki. „Telewizja 25-lecia” robiła wszystko, by zagłuszyć ten niewdzięczny dla siebie i prezydenta temat. Dlaczego?
Najpierw kilka słów o tym, co działo się w pałacu. Zdenerwowanie Bronisława Komorowskiego widoczne było gołym okiem. Zdaniem Witolda Gadowskiego, świadczy to o tym, że prezydent wie, iż „ktoś” dysponuje wrażliwą wiedzą na jego temat. Tym „kimś” są według Gadowskiego Rosjanie.
Nieoficjalnie wiem, że wraz z rozpoczęciem sprawowania urzędu prezydenckiego Bronisław Komorowski otrzymał przesyłkę od generała Jaruzelskiego. Były w niej gratulacje, ale także coś co sprawiło, ze Komorowski bardzo się zdenerwował. Dlaczego? Co zawierała ta tajemnicza przesyłka?
Antoni Macierewicz zwraca uwagę na wyrażone przez Bronisława Komorowskiego przekonanie, że aneks raportu o WSI jest wymierzony w niego.
Prezydent mówił, że aneks jest dokumentem wymierzonym w niego. Przecież to jest 800 stron tekstu, tam są dokumenty, nazwiska, dane pokazujące przestępcze działania WSI. Jeśli cały ten dokument, w przekonaniu prezydenta Bronisława Komorowskiego, jest wymierzony przeciwko niemu, a jest tam mowa o setkach przestępstw, jest aktem oskarżenia przeciwko niemu, to rzeczywiście Prezydent Komorowski ma się czego obawiać. To pozwala lepiej zrozumieć jego ostatnie działania. (…) Lepiej rozumiemy, dlaczego tak się zachowywał, dlaczego działał z nieprawdopodobnym natężeniem złej woli. Robił wszystko, działał legalnie i nielegalnie, by zapoznać się z tym dokumentem i uniemożliwić jego opublikowanie, bądź go za wszelką cenę zdyskredytować. 800 stron dokumentów, wymierzonych, oskarżających pana Bronisława Komorowskiego. Tak powiedział on sam. Mówił to już po zapoznaniu się z tym aneksem
— mówi Antoni Macierewicz w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Żadnego z tych wątków nie znajdziemy w prorządowych mediach. Nie ma w nich nawet próby odpowiedzi na fundamentalne pytania. Nikomu tam nie zależy na wyjaśnienie obywatelom co dzieje się w ich kraju. Co dostajemy w zamian? Absurdalną nagonkę na prof. Krystynę Pawłowicz za to, że ośmieliła się spożyć posiłek podczas kilkugodzinnych głosowań, z których nie można było wyjść ani na chwilę, ponieważ zapadały decyzje najwyższej wagi. Popisówkę rozegraną przez posłów Ruchu Palikota zaprezentowaliśmy Państwu już w nocy.
Warto zadać sobie pytanie co tak naprawdę stało za tym szczeniackim wystąpieniem Andrzeja Rozenka, który wystąpił w charakterze damskiego boksera i haniebnie sponiewierał prof. Pawłowicz. Skąd ten rechot jego kolegów z partii, którzy uznali, że jedzenie sałatki podczas głosowań odbiera Sejmowi powagę? A happeningi posłów ze świńskim ryjem ją niby zachowują? A palenie trawy ma z nią cokolwiek wspólnego? A może wymachiwanie sztucznym członkiem dodaje Sejmowi majestatu? Prawda jest niezmiernie prosta. Partia „świńskiego ryja”, kierowana przez przyjaciela Bronisława Komorowskiego, szukała jedynie pretekstu, by wywołać skandal, który przykryje dzisiejsze przesłuchanie prezydenta. Od lat robią wszystko, by raz na zawsze zamknąć poważną dyskusję o WSI.
Dlaczego jednak stacje informacyjne tak łatwo uległy absurdalnej narracji o rzekomym przestępstwie posłanki PiS? Dlaczego większość Polaków o dzisiejszym przesłuchaniu dowiedziała się z wpisów internautów pod artykułami o sałatce prof. Pawłowicz? Bo państwo polskie naprawdę „istnieje tylko teoretycznie”, media są jawnie i ordynarnie zblatowane z władzą, a większość społeczeństwa tak się w tym wszystkim gubi, że woli sobie już nie dogadzać komfortem samodzielnego myślenia.
Polecamy wSklepiku.pl książkę naszej publicystki Marzeny Nykiel „Pułapka Gender. Karły kontra orły, czyli wojna cywilizacji”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/226477-mainstream-przehandlowal-prawde-o-komorowskim-za-salatke-prof-pawlowicz-dlaczego-media-odciely-polakow-od-procesu-ws-wsi