Niesłychanie napastliwa, przeprowadzona w formule dwoje (do spółki z Palikotem) na jednego, do tego permanentnie przerywana. Tak wyglądała rozmowa, którą Monika Olejnik zaproponowała Jarosławowi Gowinowi w swoim programie.
I trzeba przyznać, że były minister sprawiedliwości momentami bardzo dobrze sobie radził. Jak choćby wtedy, gdy zaperzona pani redaktor wykrzykiwała pytanie w stylu: „Jak można donosić na własny kraj do Brukseli?!”, wypominając politykom prawicy podniesienie kwestii nadużyć wyborczych na szczeblu międzynarodowym.
A zadała pani takie pytanie Bronisławowi Geremkowi?
— odparł Gowin.
I to wywołało prawdziwą irytację Olejnik, która odkrzyknęła o „bezczelnej lustracji”, jaką miał zostać poddany Geremek i stwierdziła, by Gowin nie powoływał się na taki autorytet.
Jak to powiedział Leszek Miller, niektórzy dziennikarze antypisowscy wykonują pracę na rzecz rządu…
— mówił w innej części programu przewodniczący Polski Razem, odnosząc się co prawda do słów Millera o Janinie Paradowskiej, ale nam się wydaje, że pani redaktor z TOK FM ma godną następczynię w innej redakcji…
Gowin przekonywał, że zaplanowany na 13 grudnia marsz w obronie demokracji i wolnych mediów jest czymś absolutnie naturalnym.
Zamierzamy z niego skorzystać po to, żeby zaprotestować przeciwko co najmniej wypaczeniu wyniku wyborów
— wyjaśnił Gowin. Jak podkreślił, kolejnym powodem do demonstracji jest łamanie wolności słowa, którym było w jego opinii zatrzymanie dziennikarzy w czasie zajść w siedzibie PKW.
Dopytywany o „dowody na fałszerstwo”, odparł:
Nie mam na to dowodów empirycznych, ale równocześnie nie ma racjonalnego wyjaśnienia dla faktu, że badania IPSOS precyzyjnie pokazały wyniki dla SLD i PO, rażąco rozjechały się przy PSL i PiS
— stwierdził polityk prawicy.
lw, tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/224709-co-z-tym-donosem-do-brukseli-a-zadala-pani-takie-pytanie-geremkowi-riposta-gowina-rozjuszyla-olejnik